Wpis z mikrobloga

@Anonek463: po upadku komuny wiele nierentownych państwowych firm się rozpadło, więc dużo osób zostało bez pracy. Do tego zaczęła się era kapitalizmu, czyli kombinowania i ciemnych interesów, a służby państwowe były skorumpowane i nie działały. Połącz biedę, ciemne interesy i brak organów do przeciwdziałania przestępczości i masz przepis na lata 90. Faktycznie na ulicach trzeba było uważać... mnie w sumie nic nie spotkało poza kilkoma próbami skrojenia z hajsu czy telefonu,
@Anonek463: dużo tej hołoty było jeszcze w latach 2005-2010 skoro ją pamiętam. Typowy przykład Szopek które uchodziły za ultra niebezpieczne w Katowicach. W tamtych latach hołota spod bram powyjezdzala kraść samochody w Holandii i jak ręką odjął ( ͡ ͜ʖ ͡) nadal trzeba tam szybciej biegać ale nie aż tak jak wcześniej
@4mmc-enjoyer: Swego czasu Ruda Śląska była uznawana za najniebezpieczniejsze miasto w regionie, bo była podzielona na Ruch i Górnik i się gonili po osiedlach. Do legendy przeszła bitwa na Bykowinie jak rakietnicami #!$%@? po blokach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gdy pierwszy raz pojechałem na inną dzielnice do ziomka, ostrzegał mnie, że u niego wszyscy są za Ruchem, ino dwóch łebków za Górnikiem, i ta wiedza mnie uratowała:
@Anonek463 Tak było.
Np jak szło się na koncert, to "główną" kasę kitrałeś gdzieś w gaciach. W kieszeniach miałeś dodatkową kasę (dużo drobnych) przeznaczoną na "skrojenie".
Oczywiście mogłeś się stawiać, ale w takim przypadku raczej zamiast na koncert trafił byś na pogotowie.
Kolejne - nigdy nie wracałem na swoje osiedle najkrótszą drogo, trzeba było przejść przez "#!$%@?" osiedle.
Takich przykładów jest na pęczki - ale generalnie było wesoło :-)
@Anonek463: w sumie...było tak :) pamiętam jak do kuzyna do Katowic jeździłem na wakacje, to wieczorami mieliśmy w ogóle zakaz wychodzenia na osiedle, mieliśmy jakieś 10-11 lat. Potem już po osiedlach się szemrawe typy kręciły... jego bracik starszy lvl 17 wtedy dostał raz wpier... za to że po prostu zapuścił się na inne osiedle ;]
@Anonek463: na szarpankach widziałem kiedyś nagranie z akcji społecznej jak laska uprawia jogging i obawia się, ze w parku ją napadną. Ogólnie trochę śmiesznie się na to patrzy właśnie z perspektywy lat 90, gdzie właśnie od czasu wejścia do unii wiele się zmieniło. Bo teraz jest względnie bezpiecznie, są kamery, ludzie są bardziej świadomi, chętni do pomocy itd.

Jednak patrząc na rosnącą biedę w społeczeństwie, niemożliwość znalezienia dobrej pracy, kupna mieszkania,
W każdym mieście była ekipa okupująca stacje i dworce kolejowe, tylko czekali aż ktoś z innego miasta się pokaże i od razu krojenie, w biały dzień i przy ludziach. Znajomy stracił zęby w południe na dworcu w Bytomiu, bo nie chciał fajką poczęstować.
@J_A_N: U mnie za szkołą był las i dużo dzieci przez niego musiało przejść by wrócić do domu to dzieciaki czekały w tym lesie i okradały tych które coś miały. Mnie nie okradli bo ja biedny jak mysz kościelna byłem.

Jak sobie myślę ilu było zje-bów w tym okresie to niedziwne, że polska jest takim krajem jakim jest przecież oni wcale nie wyrośli z tego. To jest mroczny okres który zakopałem
@Anonek463: było niebezpiecznie, generalnie panował lokalny "patriotyzm" co do dzielnic i trzeba było trzymać dobre, lub chociaż neutralne relacje z patologią tam gdzie się mieszkało, bo w razie wu jak ktoś Tobie dokuczał na przykład z dzielnicy obok i wracałeś do siebie, a on dalej się pruł, to u siebie miałeś obstawę i gwarantowane co najmniej zwyzywanie z groźbami względem takiego gagatka. Pamiętam taką sytuację że szłam z zakupami jako dzieciak
Jednak patrząc na rosnącą biedę w społeczeństwie, niemożliwość znalezienia dobrej pracy, kupna mieszkania, życia na dobrym poziomie, niemożliwość znalezienia partnerki i zaspokojenia potrzeb seksualnych, dyskryminacja mężczyzn - uważam, że te podłe czasy prze to wrócą przez te powyższe czynniki.


@smallboobslover: Uważam że nie bo wtedy też był boom demograficzny, pamiętam jak kiedyś ulice były wypełnione dziećmi, jakimiś dziwnymi typami a teraz jest pusto. Patologia jeśli jest to internetowa ale to kraj
@Anonek463: W latach 90 to byłem co prawda łepek co z własnego podwórka nie wychylał głowy, ale pamiętam wczesne lata 2000. Jak cie ktoś napadł i skroił z komórki, butów, kurtki i portfela to w sumie nie było nic dziwnego. Norma, zdarzyło się wielu kolegom. Wojny osiedle na osiedle, w sumie nikt nie wiedział czemu, wioska na wioskę. Lali się ąz miło. Dziś to nie do pomyślenia. Wtedy można było dostać
@Anonek463: nie aż tak jak piszą. Patus mógł cię napaść ale to nie było tak że bałeś się wracać w nocy z imprezy. Bezrobocie było koło 20% więc to nie tak że większość nie miała pracy.
Generalnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo to było jak dzisiejszy Londyn.
Porachunki mafijne i porwania oczywiście były ale to są głośne wydarzenia medialne. Zwykłego człowieka to nie dotykało.
nie aż tak jak piszą.


@TurboDynamo: I tak i nie, pamiętam w gimnazjum typ chodził z nożem co prawda nigdy go nie użył ale straszył ludzi i nikt z tym nie zrobił. Dużo zależy od dzielnicy, miasta i tak dalej. Wtedy warto było się dobrze uczyć bo pamiętam jaka przepaść była gdy z rejonowego gimnazjum gdzie było dużo patologi przeszedłem do liceum gdzie już była selekcja.

W warszawie to gangusy normalnie