Wpis z mikrobloga

86 rocznik here, miasto 70 tys. i często bywałem u rodziny w Śląsku. Moje wspomnienia:
- dresów omijało się szerokim łukiem (czasem naddawalem 15 minut drogi ze szkoły)
- częste solówki (jak odpuściłeś to byłeś popychadłem)
- raz mnie okradli w biały dzień na środku ulicy, dużo ludzi wokół, dostałem butelką od oranżady w głowe i mi zabrali podróbkę czapki Nike
- najgorsza bójka skończyła się moim wstrząśnieniem mózgu
- bitwy między
no ale przecież narracja wykopkow zawsze była taka że w Polsce jest bezpiecznie bo nie ma murzynów którzy w dna mają kradzieże i zabójstwa. a tutaj wszyscy piszą jak to w bialej homogenicznej Polsce lat 90 strach było pojsc na inne osiedle przed byciem pobitym i skrojonym xD a zmieniło się to tylko dlatego że patologia wyjechala na zachód xD


@Steven_Hyde: Nie chcę się wypowiadać za wszystkich wykopków, ale moim zdaniem
@Anonek463: Oczywiście, że tak było.
Do budowlanki w Radomiu w latach 90-tych chodziłem i było takie słynny powiedzonko - co widać z kosmosu - mur chiński i itrzy paski w Radomiu. Nie było dzielnicy w mieście gdzie nie było #!$%@?, wpierd.. można było dostać za wszystko i wszędzie, a przestępczość wśród nieletnich była tak wielka, że wprowadzono w końcu "godzinę policyjną" tj zakaz wychodzenia na zewnątrz w godzinach 22-6, tzw "Akcja
Warszawa, patodzielnica (Bródno, choć Praga była ponoć gorsza) - jak brat wracał wieczorem z pracy (nie spałam, dlatego wnioskujesz około przed północą) to mama zawsze ze strachem czekała aż wróci do domu i wyglądała przez okno. Dwa razy faktycznie wrócił pobity, raz nos chyba złamany i trzeba było jechać do szpitala (jechaliśmy razem bo nie było z kim mnie zostawić i nie zapomnę widoku tylu krwi i mojego strachu, masakra). Udało mu
@Anonek463 pamiętam jak były pierwsze telefony komórkowe to jak ktoś był na przystanku to się bałeś komórki wyjąć żeby nie #!$%@? xd i ta kultura "blokersów" pod bramą siedzieli i zaczepiali obcych ludzi. Oj to to była patologia. Pamiętam że były takie kładki nad torami przez które się nie przechodziło bo zawsze ktoś tam siedział i prawie na pewno zaczepił. U mnie i to już w liceum pierwszego dnia okradli ziomka z
Dzisiaj to w Polsce jest wersal. Właściwie nigdzie nie musisz sie już bać. W latach 90 przejście po Wildzie czy Jeżycach w Poznaniu, to był #!$%@? murowany. To samo w Łodzi. Centralnie na Piotrkowskiej mogłeś obskoczyć taki wjeb, że głowa boli. Po prostu w biały dzień ktoś Ci obijał jape i już. Zadna policja, nikt Ci nie pomógł, jak nie znałeś jakiegoś wiraszki. W ogóle akcje osiedle na osiedle, to była akcja
WOWMichal - Dzisiaj to w Polsce jest wersal. Właściwie nigdzie nie musisz sie już bać...
Mniej więcej tak było, a jesli do tego było się np metalowcem czy punkiem to ryzyko #!$%@? wzrastalo kilkukrotnie. Ja byłem xD


@Creed-Bratton: dokładnie, miałem 2 lata długie włosy to kilka bójek z tego powodu zaliczyłem.
Jeszcze wewnątrz subkultur dochodziło do podziałów, np wśród metalowców byli nazi metale, znałem takich dwóch, jeden nosił kosę ze sobą i kamizelkę "nożo-odporną" własnej roboty - jakieś płyty grubego plastiku sklejone taśmą. Kiedyś ze znajomymi
@Anonek463: Tak było w latach 90. i jak teraz jakiś boomer wyskakuje z tekstem, że teraz jest bieda i patologia, a "kiedyś to kurła było" to mnie skręca coś w środku. Ludzie mają słabą pamięć i nie pamiętają już realiów tamtych czasów.
Oprócz typowo osiedlowych sytuacji jak w tym screenie dodałbym jeszcze: kiboli w pociągach i na ulicach, mafie narkotykowe, przemoc w wojsku, fala w szkole (tzw. kocenie), ćpuny na dworcach,