Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Iść w stanowiska kierownicze na uczelni (i być stabilnym średniakiem), czy zaczynać nowe życie w IT (z aspiracją na bogactwo)?

Na razie jestem adiunktem i kierownikiem labu, mam 6800 netto. Wskakiwały też projekty za dużo większe stawki. Z dużym prawdopodobieństwem zostanę kierownikiem kierunku lub prodziekanem, wkraczając tym samym na ścieżkę administracyjną. Będzie 9-10k, jak dojdę do dziekana to sufitem jest jakieś 15k netto. No chyba że zostanę kiedyś rektorem to więcej. Albo jeśli pojawi się duży grant (i taki, który nie ma restrykcji co do wysokości wynagrodzeń). Zaleta jest taka, że znam uczelnię jak własną kieszeń, znam wszystkich, nie jestem z nikim skonfliktowany. I moja kariera nigdy nie była tu w najmniejszym stopniu zagrożona, ciągle się rozwijam. Ale wchodzenie na taką ścieżkę to już poważna decyzja życiowa, bycie bardziej na świeczniku. Jednak jest to jedyna szansa na większe pieniądze na uczelni.

Z drugiej strony znam trochę Pythona i bawię się na własną rękę w programowanie. Ale nigdy nie pracowałem w IT. Nie zajmuję się też stricte IT na uczelni. Jeśli będę awansował na kolejne stanowiska kierownicze, to pewnie już nie będę miał czasu na takie rzeczy. Więc zamiast awansować, mógłbym pouczyć się jeszcze trochę, zapisać się na jakiegoś bootcampa i iść w juniora a potem mida. W IT może po roku miałbym więcej niż 15k, a jak zostanę seniorem to będzie bajlando.

Już jestem na końcówce spłacania kredytu, więc nie potrzebuję dużo kasy na życie. Zostając na uczelni będę miał stabilną sytuację. Ale jest z tyłu głowy głos, który mówi, że fajnie by było zostać kiedyś milionerem. Czy to się uda obracając kasą z grantów? Może tak, pewnie nie. Chociaż cały wkład na mieszkanie miałem z wynagrodzenia za jeden roczny projekt. A nadpłaty z kolejnego projektu. A czy to się uda programując? Mając 30+k na umowie, spływające co miesiąc na konto, kalkulacja jest prosta, zbliżamy się równymi i dużymi krokami do celu. Ale czy do tego etapu bym doszedł? Nie wiem. Za to na pewno sufit w IT jest wyżej, niż w akademii.

Dołączyłem do #wykop30plus i takie to mam właśnie rozterki życiowe. Czy robić to co robię, zostając za 40 lat sympatycznym starszym profesorem z w miarę sensowną emeryturą, czy jednak zmienić ścieżkę na IT i przynajmniej mieć szansę na własny dom z widokiem na plażę i prywatnym lądowiskiem i high-life przez większość kariery.

#kariera #praca #pracbaza #programista15k #programista30k #pracait #uczelnia #zarobki #korposwiat #wykop30plus



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

Co robić dalej z życiem?

  • kariera kierownicza na uczelni 70.0% (149)
  • zapisać się na bootcampa i iść w IT 30.0% (64)

Oddanych głosów: 213

  • 21
@mirko_anonim: Praca na uczelni jest bardziej stabilna. W IT obecnie jest dość duża bariera wejścia, a 30K netto to obecnie jakieś ~37K na kontrakcie przy ryczałcie 12%

Na samym JustJoinIT który jako tako odzwierciedla rynek IT w PL ofert z widełkami od 32K jest ~300 na ~12 500, matematykę zostawiam tobie.

Jest też rynek zagraniczny, ale wymaga przebicia się przez sporą konkurencję, bo mnóstwo ludzi chce zarabiać w EU i USD.
@mirko_anonim: za moich czasów to na uczelni było pełno takich wykładowców, którzy mieli własne firmy programistycznego i dzięki uczelni mogli wyłapać najzdolniejszych studentów i zatrudnić ich po taniości. Moim zdaniem lepiej zostać na uczelni, ewentualnie połączyć jedno z drugim.
@mirko_anonim:
Nie napisałeś w jakiej dziedzinie pracujesz na uczelni więc nikt ci nic sensownego nie doradzi. Zależnie od tego jest możliwe, że łącząc to z dodatkowymi dofinansowanymi projektami gdzie często bierze się kogoś z uczelni z doktoratem/profesurą dla formalności + grantami + consultingiem i fuchami wyjdziesz lepiej.

zmienić ścieżkę na IT i przynajmniej mieć szansę na własny dom z widokiem na plażę i prywatnym lądowiskiem i high-life przez większość kariery.

15k
@mirko_anonim: jak ty chcesz po bootcampie robic karierę w IT to odpuść i zostań tu gdzie jesteś
To,że potrafisz coś napisać w Pythonie to żadna wielka umiejętność w dzisiejszych czasach
@LuckyLuke_2776 nie, mając narzędzia pomocne przy pisaniu kodu czy ogarnianiu generycznych czynności nie będzie potrzeba 5 programistów czy innych korposzczurow tylko wystarczy 2. Nauczyciela nie zastąpisz softwarem.
@sidsfd: Ponownie, jest wręcz odwrotnie :) Programiści obecnie korzystają praktycznie z samych generycznych rzeczy i co? i gówno, bo jakoś nie widać żeby przestawali być potrzebni ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bierz te wszystkie rzeczy i korzystaj przecież leżą sobie publicznie dostępne. Mając "narzędzia pomocne przy pisaniu kodu czy ogarnianiu generycznych czynności" jako casual to sobie zbudujesz co najwyżej kalkulator lub wykonasz jakąś pracę odtwórczą, poskładasz sobie coś
@LuckyLuke_2776 tylko, że większość tego, co się pisze jest generyczna albo polega na utrzymaniu starego. Zresztą tak jest we wszystkich branżach. Nikt nie potrzebuje już krawców do szycia ubrań, bo od tego są maszyny. Krawiec co najwyżej może wprowadzić jakieś drobne poprawki, gdy garnitur źle leży. Tak samo będzie z IT.
Widać, to zresztą po ofertach na job boardach, gdzie liczba ofert na midów maleje, a na juniorów jest totalny zjazd. Gdyby
tylko, że większość tego, co się pisze jest generyczna albo polega na utrzymaniu starego.


@sidsfd: Nie jest to prawdą. jest wiele pracy odtwórczej jak wszędzie, ale stawiając taką hipotezę przeczysz rozwojowi branży technologicznej i chociażby ostatniemu rozwojowi AI. Rozumiem że według Ciebie IT to frontasie od stronek i utrzymaniówka.

Widać, to zresztą po ofertach na job boardach, gdzie liczba ofert na midów maleje, a na juniorów jest totalny zjazd. Gdyby faktycznie