Wpis z mikrobloga

Po wpisach na Wykopie można odnieść wrażenie, że każda firma bije się o programistów, w dodatku byle jakich. To mit. Często pojawia się zdanie "u mnie dają 20k i więcej a nie ma kandydatów." Natomiast pisać, że firmy szukają programistów to tak jakby napisać iż AC Milan szuka piłkarzy. Wiadomo, że nie szukają rezerwowych z trzecioligowych zespołów ligi polskiej a drugiego Ronaldo. Tak samo trzecioligowy zespół ligi polskiej nie zaoferuje kontraktu na wiele milionów za tę samą pracę, którą wykonuje pierwszoligowy napastnik zespołu ze szczytu tabeli.

Przykład rekrutacji z mojego poprzedniego miejsca pracy. Kandydatów finałowo było czterech. Miałam jednego faworyta, który zgodził się na stawkę trochę poniżej widełek, które miałam zasugerowane. Bardzo pewny siebie, przystojny pan z imponującym CV. Zatrudniłam jednak nieśmiałego pana wyglądem przypominającego Bubbles'a z Chłopaków z Baraków, który podczas wywiadu nie wiedział gdzie spojrzeć, a zachowywał się tak jakby czekał tylko kiedy będzie mógł wrócić do domu. Jaki był tego powód? Ten pan posiadał wszelkie potrzebne umiejętności, i prawie tak samo duże doświadczenie co faworyt. Przemówiła za nim dużo inna zaleta. Pan mieszkał bardzo blisko miejsca pracy, co kilkukrotnie podkreślił. Poza tym był bardzo miły i jego dziwne zachowanie nie było powodowane brakiem entuzjazmu. Zaproponowałam mu wtedy stawkę dużo niższą niż widełki, a on nawet nie mrugnął.

Okazał się wspaniałym kolegą, a nieśmiałość dość szybko go opuściła. Wszyscy w zespole go polubili. Wszyscy w tym momencie wygrali, bo ja dostałam premię, firma doświadczonego pracownika z odpowiednimi umiejętnościami, pracownik miejsce pracy do którego przychodził spacerkiem i nie musiał dojeżdżać komunikacją miejską (nie posiadał prawa jazdy).

Czy twierdzę, że nigdzie nie będą "bić się" o programistę? Ależ skądże. Bardzo często firma z desperacją będzie szukała nowego pracownika i oferowała niesamowite warunki. Natomiast tak będzie w przypadku bardzo doświadczonych osób, na bardzo wymagające stanowisko. Sam fakt, że ktoś jest programistą nie gwarantuje niebotycznych zarobków i ofert pracy z FC Korpo. #pdk

#phyrexiacontent

#praca #programowanie #pracait #korposwiat
  • 108
@Phyrexia: Idealnie podsumowałaś głupotę korpo i procesu rekrutacyjnego polegającego na castingu, gdzie jedynym kryterium jest to kto chce mniej.

Potem płacz, że nie ma ludzi. Ludzie są, tylko pracują w dobrych firmach za dobre pieniądze i nie szukają nowej pracy, bo po co? Po to, żeby konkurować zarobkami? Piszesz jakby HR było najważniejsze na świecie, piszesz, że Ty zatrudniłaś, nie Ty zatrudniłaś, Ty przygotowałaś umowę i papiery, ewentualnie sprzęt i stanowisko
@Phyrexia:

Bardzo pewny siebie, przystojny pan z imponującym CV (...)

Zaproponowałam mu wtedy stawkę dużo niższą niż widełki, a on nawet nie mrugnął.

HR & kobiety ()

HR to bardzo ładne kobiety, fakt, ale głupie jak nieszczęście. Kiedyś pamiętam podczas rozmowy o pracę, przyszła miła ładna babeczka z HR i tam ględziła bzdety + pytała o znajomość angielskiego. Po czym wręczyła mi test... gramatyki.
Ja rozumiem, że
@Phyrexia: miałem ostatnio rozmowę z panią HR i potencjalnym przełożonym (łączona) i pani z HR miałą przygotowane pytanie o moją wymarzoną pracę. Poprzedziłem je opisaniem mojego aktualnego stanowiska jako coś co bardzo lubię i zły poniedziałek dla mnie nie istnieje. Śmiesznie to wyszło, zwłaszcza, że na sztywno miała spisany plan i kiedy ode mnie wymagała bycia elastycznym sama się pogubiła kiedy scenariusz nie wykonywał się zgodnie z planem.
@Phyrexia We wstępie bardzo kwieciście i z porównaniami stawiasz tezę, że "firmy nie biją się o programistów".
Przechodzisz następnie do historyjki, która podkreśla Twój udział i decyzyjność, a czynnikami, które przechyliły szalę przy wyborze kandydata było to, że zgodził się na mniejszą stawkę i mieszkał blisko.
Później mamy happy end, gdzie wszyscy (dzięki Tobie!) wygrali i jest tak dobrze, że brakuje jedynie słynnego kierowcy autobusu.
Na zakończenie oczywiście znów się pojawia owa