Wpis z mikrobloga

Dasz Wiarę? Odc. 75, w którym wymyślamy transhumanizm inspirując się mnichami z tajgi.

Link do wpisu na blogu ze źródłami i lepszym formatowaniem

Kojarzycie zdjęcia rosyjskich astronautów z ISS, które przewinęły się przez media choćby przy okazji informacji o wycieku powietrza w ich części stacji? Obok typowych, narodowych symboli i bohaterów jak Gagarin można było na nich dostrzec także prawosławne ikony. Ich obecność może wydawać się dziwna, nie na miejscu. Gdzie kosmiczna stacja wypakowana nowoczesną technologią, owoc rygorystycznych naukowych dociekań, a gdzie religijne obrazki z często mitologicznymi postaciami, pisane w takim samym stylu od setek lat? Rosyjski kontekst stawia tę sprawę w nieco innym świetle. Radziecka eksploracja kosmosu i śmiałe wizje dotyczące tego jak powinna wyglądać przyszłość były tutaj mocno inspirowane religią, choćby za sprawą XIX wiecznego myśliciela Mikołaja Fiodorowa.

Współcześnie jest on mało znaną postacią, ale swego czasu był prawdziwą gwiazdą rosyjskiego życia intelektualnego. Do grona jego admiratorów należeli literaci tacy jak Lew Tołstoj czy Fiodor Dostojewski, naukowcy jak Konstantyn Ciołkowski (pionier astronautyki), filozofowie jak Władimir Sołowjow oraz ezoterycy jak Piotr Uspienski. Jego idee inspirowały między innymi Władimira Wiernadskiego (naukowiec, prekursor geochemii, biogeochemii i radiogeologii) czy Siergieja Korolowa (naukowiec, który odegrał kluczową rolę w radzieckim programie kosmicznym). Fani Fiodorowa nazywali go Moskiewskim Sokratesem i uważali za wizjonera, uczonego i mistyka w jednej osobie. Fiodorow jest ojcem założycielem nurtu zwanego ruskim kosmizmem. Jest także określany jako prekursor transhumanizmu.

Fiodorow żył trochę jak Sokrates - nie przejmował się dobrami doczesnymi a myśli przekazywał ustnie zostawiając ich propagowanie uczniom. Fundamentalną różnicą między nimi było podejście do śmierci. Sokrates uważał śmierć za naturalną a Fiodorow za abominację którą należy wyeliminować. Ale od początku. Mikołaj był nieślubnym synem księcia Pawła Gagarina i bliżej nieznanej Elżbiety. Niewiele wiemy o jego wczesnym życiu. Zdaniem badaczy wychowanie bez matki sprawiło, że miał bardzo patriarchalny ogląd świata. Jeden z nielicznych autobiograficznych zapisków mówi o trzech wspomnieniach z dzieciństwa - czarnym chlebie, którym chłopi żywili się w czasach głodu, opisanie wojny jako czegoś co polega na ludziach strzelających do siebie nawzajem i podział świata na krewnych i obcych.

Te trzy wspomnienia przekładają się na trzy wyzwania jakie widział Fiodorow przed ludzkością - problem głodu, wojen i braku braterstwa. Zdaniem Mikołaja pierwotną przyczyną tych trudności, podobnie jak wszystkich innych, jest fakt ludzkiej śmiertelności. Wszystkie rozwiązania ludzkich problemów są tak naprawdę doraźne, bo nie dotykają faktycznego ich źródła - śmiertelności człowieka. Jeśli chcemy rzeczywiście coś zmienić to naszą misją powinna być nieśmiertelność. To właśnie Fiodorow określał mianem Wspólnego Celu ludzkości. Rozróżniał on dwa rodzaje śmierci - dezintegrację i fuzję. Ta pierwsza oznacza dosłowną śmierć i postępujący rozpad organizmów na atomy. To drugie określenie dotyczyło stapiania się jednostek w bezmyślną, ślepą masę, na przykład w ruchach politycznych czy religijnych.

Z pierwszym rodzajem śmierci ludzie powinni walczyć opracowując technologię pozwalającą na zebranie cząsteczek ze zdezintegrowanych organizmów i ponowne tchnięcie w nie życia. Projekt Fiodorowa, w przeciwieństwie do wielu dzisiejszych, zakładał nie tyle zapewnienie nieśmiertelności obecnie żyjącym (np. poprzez zatrzymanie starzenia), ale wskrzeszanie umarłych. I to wszystkich którzy kiedykolwiek żyli. Jeśli chodzi o śmierć - fuzję to bronią ludzkości miała być duchowość - pozwalająca znaleźć balans między byciem częścią czegoś większego, ale bez zatracenia się. Fiodorow uważał za ideał współistotność Trójcy która jest trzema oddzielnymi osobami a jednocześnie tym samym bytem. Zmartwychwstanie wszystkich ludzi uważał za akt czyniący z nich chrześcijan niezależnie od credo.

Fiodorow może wydawać się człowiekiem jednej idei, ale wskrzeszenie wszystkich żyjących było tak naprawdę przepastnym zbiorem innych projektów. Na przykład - skoro materia krąży w przyrodzie, to ludzie chcąc ożywić swoich przodków muszą zbadać każdy zakątek nie tylko Ziemi, ale także wszechświata. Podróże kosmiczne stają się tym bardziej potrzebne, że nieśmiertelnych ludzi będzie tylko przybywać. Siłą rzeczy będą oni musieli zacząć zasiedlać inne światy. Ponadto - nieśmiertelność ludzi miała być tylko pierwszym krokiem na drodze do jeszcze większego celu, zapewnienia nieśmiertelności wszystkim istotom żyjącym. Co za tym idzie - wypełnienie życiem całego, wydaje się że obecnie martwego, wszechświata. Już w fazie poszukiwania technologii wskrzeszania ludzi doszłoby do wielki zmian.

Nieśmiertelność, obok bycia celem samym w sobie była częścią projektu głębokiej przemiany ludzkości. Opracowanie takiej technologii wymaga potężnych zasobów, które w tej chwili idą na nadmierną konsumpcję czy prowadzenie wojen. Obydwa te zjawiska są, zdaniem Fiodorowa, potężnymi problemami i źródłem nierówności, nienawiści, szowinizmu, zabójstw, nałogów, problemów zdrowotnych, okaleczeń i tak dalej i tak po kolei. Przerzucenie zasobów na opracowanie technologii wskrzeszania ludzi rozwiązałoby problemy wynikające z wojen i konsumpcjonizmu. Ponadto technologia ta nie powstałaby przecież w izolacji. Jej osiągnięcie zajęłoby dużo czasu i wymusiło upowszechnienie się edukacji oraz wiązałoby się z ogólną I tu dochodzimy do prawosławnej inspiracji filozofii Wspólnego Celu. Sam Mikołaj rewolucją technologiczną. Te rzeczy miały by na zawsze zmienić ludzkość.

Fiodorow regularnie uczęszczał do cerkwi i przyznawał się do religii jako natchnienia. Wspomniałem już o Trójcy jako idealnym bycie, ale sam pomysł zmartwychwstania nietrudno zidentyfikować z jedną z kluczowych obietnic prawosławia. Przedstawienie Jezusa wyłamującego bramy Hadesu i uwalniającego zmarłych jest obecne w niemal każdej cerkwi. Sam pogląd na śmierć jako niezgodną z naturą pochodzi z prawosławnej teologii. Twierdzi ona, że śmierć nie istniała w oryginalnym świecie stworzonym przez Boga. Niestety człowiek zgrzeszył a “zapłatą za grzech jest śmierć”. Prawosławie obiecywało człowiekowi życie wieczne, zgodne z pierwotnym zamysłem Boga, a Fiodorow chciał tę obietnicę zrealizować.

W religii, podobnie jak u Fiodorowa, osiągnięcie tego celu wiązało się z ciężką pracą zarówno jednostek jak i społeczności, które te jednostki tworzyły. Życie wieczne jest wprawdzie łaską od Boga, ale na człowieku spoczywa obowiązek przyjęcia tej łaski i aktywna z nią współpraca w celu transformacji natury ludzkiej zepsutej przez grzech. Wspomniałem, że Fiodorow postrzegał pracę nad technologią pozwalającą wskrzeszać ludzi jako coś co miało nie tylko przynieść nieśmiertelność ale i zmienić człowieka z egotycznej istoty w wyższą formę. Tutaj Mikołaj mocno inspirował się tradycją monastyczną i duchowością hezychastyczną. Monastycyzm jest często uważany za kluczowy dla prawosławia ponieważ mnisi i mniszki w sposób radykalny pracują nad wcieleniem chrześcijańskiego ideału w życie.

Fiodorow był wyznawcą Sergiusza z Radoneża, słynnego mnicha (był on najwyraźniej bardzo święty, bo jest czczony także przez katolików). Oprócz rzekomych cudów, wizji i obłaskawiania dzikich niedźwiedzi, Sergiusz jest znany z zainicjowania ponad 400 klasztorów. Fiorodow uznał to za ideał do naśladowania przy kolonizacji kosmosu. Wspólny wysiłek zamieniał niegościnne lasy i stepy na ludzkie siedziby a budowane cerkwie przekształcały świecką przestrzeń w sakralną. To samo należało zrobić z kosmosem. Tutaj wychodziła kolejna myśl inspirowana religią - natura aktualnie wymaga podporządkowania, bo została skażona naszym upadkiem i jest dla nas niebezpieczna, ale gdy przywrócony/ osiągniemy cel to zapanuje pełna harmonia i zniknie bariera między ludzkim a naturalnym.

Kolejnym ukochanym mnichem Fiodorowa był Serafin z Sarowa (podobnie jak Sergiusz ma on swój fanklub także w innych kościołach). Serafin był hezychastą i jako taki za cel stawiał sobie przebóstwienie, który święty Atanazy zgrabnie podsumował mówiąc: “Po to Bóg stał się człowiekiem aby człowiek mógł stać się Bogiem”. Hezychaści uważają, że celem Boga jest pełne zjednoczenie ludzi z nim samym. Spędzali więc swoje życie na ciągłej modlitwie, medytacji i ascezie aby “wyczulić się” na bożą łaskę i jak najlepiej z nią współpracować. Niektórzy hezychaści twierdzili, że na końcu czasów Bóg zjednoczy ze sobą nie tylko ludzi, ale cały wszechświat. Fiodorow miał podobną wizję w której człowiek, z biegiem czasu, wskrzesza także inne istoty i wypełnia życiem cały kosmos, realizując boży plan.

Mikołaj zmarł w 1903 roku, ale miał wielu zwolenników a jego idea żyła dalej. Kosmistami byli ludzie religijni i niereligijni, filozofowie, naukowcy i artyści. Rewolucja bolszewicka nie pogrzebała kosmizmu mimo podejrzliwości co do jego religijnych korzeni. Nowa władza i jej ludzie byli bardzo antyreligijni, ale część myślicieli komunistycznych potrafiło spojrzeć na te kwestie szerzej i czerpać z przeszłości rzeczy, które dały się pogodzić z obecnym porządkiem. Część komunistów była nastawiona idealistycznie i podobał im się pacyfizm, internacjonalizm i uniwersalizm Fiodorowa. Jego idee trafiły za pośrednictwem ucznia, Ciołkowskiego, do Siergieja Korolowa, człowieka odpowiedzialnego za radziecki program kosmiczny który wyniósł do gwiazd Jurija Gagarina. I tak jeden Gagarin zrealizował projekt drugiego.

#daszwiare #religia #prawoslawie #rosja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #zainteresowania #historia
  • 10
@niedoszly_andrzej: Szanuję sam kiedyś wspominałem o Fiodorowie (i jego ateistycznym odpowiedniku Condorcecie na wykopie): https://www.wykop.pl/link/6093869/comment/91464029/#comment-91464029

Co do tekstu nasuwają mi się dwie refleksje: jak to często bywa historia idei to dziwna dyscyplina. Wydawałoby się, że prawosławie najgorzej pasuje z religii chrześcijańskich do scjentystycznego naturalizmu. Bo jak pogodzić zwyczajny naturalizm z daleko posuniętym mistycyzmem? A jednak komuś się udało.
Druga moja refleksja polega na zauważeniu, że postęp jest najmniej szkodliwy z wielkich
Bo jak pogodzić zwyczajny naturalizm z daleko posuniętym mistycyzmem? A jednak komuś się udało.


@BRTM: myślę, że akurat najłatwiej, bo mistyczne i ezoteryczne wersje religii są najmniej literalne i oparte na książkach sprzed X lat. Łatwiej dopasować narrację do współczesnych wymagań niż w wyznaniach, które są daleko bardziej podefiniowane (ale tam też się da co pokazuje choćby KK i "poza kościołem nie ma zbawienia").

Czasami spotykam się z zarzutami, że we
myślę, że akurat najłatwiej, bo mistyczne i ezoteryczne wersje religii są najmniej literalne i oparte na książkach sprzed X lat. Łatwiej dopasować narrację do współczesnych wymagań niż w wyznaniach, które są daleko bardziej podefiniowane (ale tam też się da co pokazuje choćby KK i "poza kościołem nie ma zbawienia").


@niedoszly_andrzej: Mimo wszystko scjentystyczne rozwiązania Fiodorowa niezbyt pasują mi do prawosławia
@niedoszly_andrzej:

Dla Le­ni­na wpi­sa­ne w re­wo­lu­cję stra­ty w lu­dziach sta­no­wi­ły nie­istot­ny epi­zod na dro­dze ku no­we­mu świa­tu. To prze­ko­na­nie za­pew­ne to­wa­rzy­szy­ło mu aż do śmier­ci. Opie­rał je na wła­snym ro­zu­mie­niu mark­si­stow­skiej wi­zji hi­sto­rii, któ­re ob­ja­śniał w bro­szu­rach pi­sa­nych po­spiesz­nie w chwi­lach wol­nych od wal­ki o wła­dzę. Bol­sze­wizm na­zna­czy­ły też jed­nak inne prą­dy my­ślo­we, w tym rów­nież bez­sprzecz­nie gno­styc­kie.

Po­wszech­nie wia­do­mo, że cia­ło Le­ni­na zo­sta­ło za­bal­sa­mo­wa­ne i wy­sta­wio­ne na wi­dok pu­blicz­ny w