Aktywne Wpisy
OwcaRysuje +3
W sumie tak się dziś zastanawiałam
Jakie szanse na znalezienie życiowego partnera mam wg wykopków?
Na co patrzą mężczyźni przy szukaniu kobiety?
Sama nie wiem co o sobie napisać by to zweryfikować dlatego chętnie najpierw się dowiem czego w kobietach szukają panowie.
Jakie szanse na znalezienie życiowego partnera mam wg wykopków?
Na co patrzą mężczyźni przy szukaniu kobiety?
Sama nie wiem co o sobie napisać by to zweryfikować dlatego chętnie najpierw się dowiem czego w kobietach szukają panowie.
mirko_anonim +10
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Im jestem starszy tym bardziej jestem sfrustrowany i wkurzony życiem ale chyba dlatego, że powoli dociera do mnie że jednak nie będę miał życia jak na instagramie, chociaż mocno w to wierzyłem. Robiłem to co należyło robić żeby mieć "dobre życie" jak to mawiali rodzice czy nauczyciele, wiecie studia, stabilna praca, nauka języków, itd. Gardzę już tą pracą na etacie.. mogę się poświęcić w imie doszkalania się ale ile więcej realnie zarobie w kontekście najbliższych (kolejnych) 30-35 lat? Jestem sftrustrowany bo widzę masę bogatych dzieciaków, które mają to wszystko bez żadego wysiłku: fajny samochód, mieszkanie od rodziców. Tacy od razu korzystają z życia a nie tracą 3/4 życia na harówkę żeby przeżyć a to co uda ci się zarobić ponad dopiero na jakieś "luksusy" dla przeciętnego Polaka.
Jestem tak sfrustrowany, że nawet podziwiam tych wszystkich cwaniaków co się dorobili na oszustwach, scamach, patostreamach, itp. Jacyś streamerzy ze wschodu co się dorobili na live'ach z dziw*ami, robili odpały a ludzie wpłacali i teraz żyją jak królowie. Tak samo bogate dzieciaki, które nie musiały robić nic bo ich starzy się dorobili w czasach przemian ustrojowych w Polsce a teraz śmigają sportowymi autami po mieście i robią narko-imprezki z podobnymi do siebie. Mogę być przykładnym pracownikiem, dokształcać się, być sumiennym i pracowitym i co z tego? Potem to ja jestem tym, który żeby odreagować szare życie otwiera browar i ogląda tych wszystkich bogaczy zza ekranu, którzy żyją pełnią życia a więc to ostatecznie ja jestem frajerem.
#przemyslenia #feels #egoizm #hedonizm #przegryw #takaprawda #blackpill #samotnosc #mgtow #antykapitalizm #relacje #zwiazki #hipergamia #tfwnogf #tinder #zycie #filozofia #antynatalizm #doomer #praca
─
Im jestem starszy tym bardziej jestem sfrustrowany i wkurzony życiem ale chyba dlatego, że powoli dociera do mnie że jednak nie będę miał życia jak na instagramie, chociaż mocno w to wierzyłem. Robiłem to co należyło robić żeby mieć "dobre życie" jak to mawiali rodzice czy nauczyciele, wiecie studia, stabilna praca, nauka języków, itd. Gardzę już tą pracą na etacie.. mogę się poświęcić w imie doszkalania się ale ile więcej realnie zarobie w kontekście najbliższych (kolejnych) 30-35 lat? Jestem sftrustrowany bo widzę masę bogatych dzieciaków, które mają to wszystko bez żadego wysiłku: fajny samochód, mieszkanie od rodziców. Tacy od razu korzystają z życia a nie tracą 3/4 życia na harówkę żeby przeżyć a to co uda ci się zarobić ponad dopiero na jakieś "luksusy" dla przeciętnego Polaka.
Jestem tak sfrustrowany, że nawet podziwiam tych wszystkich cwaniaków co się dorobili na oszustwach, scamach, patostreamach, itp. Jacyś streamerzy ze wschodu co się dorobili na live'ach z dziw*ami, robili odpały a ludzie wpłacali i teraz żyją jak królowie. Tak samo bogate dzieciaki, które nie musiały robić nic bo ich starzy się dorobili w czasach przemian ustrojowych w Polsce a teraz śmigają sportowymi autami po mieście i robią narko-imprezki z podobnymi do siebie. Mogę być przykładnym pracownikiem, dokształcać się, być sumiennym i pracowitym i co z tego? Potem to ja jestem tym, który żeby odreagować szare życie otwiera browar i ogląda tych wszystkich bogaczy zza ekranu, którzy żyją pełnią życia a więc to ostatecznie ja jestem frajerem.
#przemyslenia #feels #egoizm #hedonizm #przegryw #takaprawda #blackpill #samotnosc #mgtow #antykapitalizm #relacje #zwiazki #hipergamia #tfwnogf #tinder #zycie #filozofia #antynatalizm #doomer #praca
─
Niebawem stuknie mi 30 lat. Może mi ktoś odpowiedzieć jak ja to robię, albo inaczej – co w głowie może mieć płeć przeciwna przy wyborze chłopaka albo może ja, że jestem wolny? To jest niezrozumiałe.
W gimnazjum miałem jedną dziewczynę z którą rozmawiałem cały czas. Próbowałem się z nią umówić, bezskutecznie za pierwszym razem. Potem gdy pewien znajomy ogarnął numer do dziewczyny umówiła się z nim… po 15 minutach rozmowy. Niesamowite. Skończyłem rozmowy szybko.
W liceum dwie dziewczyny. Byliśmy sobą zainteresowani. Znaczy ja jedną nie. Drugą bardziej. Ale nagle po trzech miesiącach ma chłopaka. No dobra. Pojawiła się trzecia. Ale ona miała chłopaka. Na nic się nie nastawiałem. I całe szczęście.
Studia. Zdaje się, że to ostatnia chwila. Myliłem się, studia informatyczne sprawiły 0 dziewczyn a na imprezy w akademiku były łagodnie mówiąc przygodne dziewczyny które mnie nie interesowały. Ale i tak nie żadną zainteresowany. Chemii nie było.
Dobrze. Hobby i praca.
Albo powoli. Jeszcze internet. Też był przy drodze mej samotności internet, gdy na studiach nie szło. Oczywiście byłem biednym studentem, więc dziewczyny z internetu mówiły mi, że powinienem pracować i studiować skreślając mnie w kwalifikacjach o randkę. Czyli bez szans na randkę. No… Niektóre umawiały się z litości jakby, na jeden raz i chwilę.
Dobrze. Poszedłem do pracy, skończyłem studia.
To i w internecie była dziewczyna. Zainteresowanie, długie rozmowy. Mówiła że chce się spotkać ale tylko słownie. Znaliśmy się 3 lata z przerwami. Miała chłopaka w tych przerwach. Akurat w niej byłem mocno zauroczony, ponieważ jak ją zobaczyłem nie była jakaś super z wyglądu ale miałem wewnętrzny głos, że będzie moją żoną. Ale już to przerwałem. Druga dziewczyna. Nawet była randka. I co? Skończyło się po drugiej. Robiła sobie przerwy od chłopaka, kiedy to mówiła że z nim zrywa. Było odwrotnie. Byłem pocieszycielem.
Przejdźmy zatem do hobby i pracy, kiedy to olałem internet. Przy hobby jest dziewczyna, ale młoda. Różnica wieku 10 lat. Na Pan się zwraca, więc też odpada. Swego czasu sama zaproponowała spotkanie. Lecz tylko na tym się skończyło. Może się jeszcze ułoży.
Praca. Też są wolne dziewczyny. Chyba wolne, bo tego nie mówiły a na fb można sobie wpisać co się chce. Chociaż nie ma okazji porozmawiać z tymi dziewczynami, bo pracuje się jako informatyk. Akurat młode bardziej ogarnięte od starszych. Rzadko kiedy wzywają do problemu. A jak chciałem dać dziewczynie swój numer (okazyjnie, nie chciałem być nachalny) to mnie zbywała, ale podałem.
Niedługo kupuję mieszkanie w Warszawie, jeżdżę autem z salonu. Co do mieszkania – bez kredytu, albo może z małym jak zdecyduję się na większe. Nie wiem. Niby dziewczyny narzekają po forach, że na portalach randkowych są życiowo niezaradni gołodupcy albo zboczeńcy. Ale gdy z takim mają do czynienia, to wybierają innych albo są same. Nie chcę tu dyskryminować ich partnerów których wybrały, ponieważ szanuję każdego bez względu na to co reprezentuje.
Z drugiej strony nie mam takiego ciśnienia na związek jak kiedyś i samotność nawet czasem zdaje się lepsza. Niby trzeba się starać. Momentami od starania grożono mi policją. Nie wiem o co chodzi. W sumie to się zastanawiam jakie pytanie zadać i jakie wnioski wyciągnąć. Bo dziewczyny nie powiedzą mi co robię złego. Może chcą abym był kolegą. Bo nie widzi im się aby z informatykiem który lubi sport spędzać życie. Ale moi koledzy z pracy żony mają, więc argument wysoce nietrafiony. Ponury też nie jestem, chyba pierwszy raz od dłuższego czasu napisałem tyle kropek, bo zazwyczaj mój nastrój opisuje doskonale emotikona dwukropek z dużą literą D. A i zupełnie nie zwracam uwagi na komentarze rodziny. Mieszkam z rodzicami, może to mnie skreśla? Dużo dziewczyn mnie o to pytało, szczególnie w pracy. Ale żonatych, więc zapewne dla zaspokojenia ciekawości. Tylko jak rodzice przyjeżdżają od rodziny mówi mi zaraz abym kogoś znalazł. Śmieszne. Ja mówię całej rodzinie, że mogę być sam. Mi to wcale nie przeszkadza. Po bracie żonatym też widzę, że odkąd jest w tym stanie polubił wycieczki na południe Europy, gdzie będąc wolnym był najdalej 100km nad morzem. Polubił inny typ aut, gdzie będąc wolnym wolał inny. Oczywiście wiem kto może mieć wpływ na te decyzje. Dlatego też się zastanawiam czy żywot w małżeństwie jest faktycznie taki piękny. Nie wiem. Nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Ale tak raz na jakiś czas zastanawiam się, czy muszę mieć jakąś supernaturalną moc aby mieć dziewczynę? Czy może od razu na pierwszym spotkaniu proponować związek co odczuwałem za niesłuszne? Czy kobiety widzą że się nie nadaje na faceta i może być tylko kolegą? Owszem z bycia kolegą można być wkrótce chłopakiem. Ale… to chyba mało realne. Sam już nie wiem. Zapewne lepiej się znacie. Temat zostawiam wam.
#przegryw #zwiazki #rozowepaski #bekazpodludzi #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #tinder #badoo #przemysleniazdupy #samotnosc #wychodzimyzprzegrywu #po30 #kryzys #psychologia #sympatia #blackpill #redpill #jakzyc #zalesie #depresja #pomocy
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f6f3c01f49ad326e7b1b59d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
Większość związków gimnazjum/LO to fizyczność i wspólne fale, a później jakoś leci.
Jak ktoś ma problemy w relacjach damsko-męskich to najczęściej albo psychika, specyficzny charakter albo brak umiejętności w relacjach damsko-męskich(np. przez wychowywanie przez samotną matkę, ojca).
Komentarz usunięty przez autora
@Kruszec: masz racje mam tak damo, wchodze do domu i mam wywalone na niebieskipasek. czasem umawiam sie na samo bzikanie. Ale nie chce marnowac czasu na frajerow.
@AnonimoweMirkoWyznania: Po tym fragmencie poznaję, że ten wpis jest już trzeci raz. Jesteś jakiś nienormalny, OPie.
"wywalam nogi na stół, włączam kompa i mam #!$%@? na użeranie się z różowym, gowniakami, koszenie trawników, nikt mnie nigdzie nie wyciąga i nie #!$%@?, nie pyta się gdzie co i jak"
Czemu wychodzisz z założenia że różowy to od razu użeranie się, gówniaki i brzydkie auto? Najważniejsze mieć różową o podobnym myśleniu co twoje, nie chcąca dzieci, mająca własne hobby więc nie trująca dupy, która też lubi pograć
Zaakceptował: kwasnydeszcz
1. Tak, życie w zdrowym związku jest dużo lepsze, ludzie się zmieniają niekoniecznie pod wpływem drugiej osoby, po prostu przebywając z partnerem poznajesz świat z innej perspektywy. Przykład: jestem grzeczną dziewczynką z dobrego domu, zawsze gardziłam ciężkim brzmieniem. Po 5 latach związku z moim chłopakiem byłam już na kilkunastu koncertach, gdzie zaklada się glany i robi pogo a Rammstein stał się moim ukochanym zespołem. Czy zdradziłam swoje poglądy? Nie, rozwinęłam się w tę stronę i jestem z tego faktu zadowolona.
2. Tak, nie wychodzac z inicjatywą sprawiasz wrazenie osoby niezainteresowanej - nie mówię o nachalnym wreczaniu numeru, ale chocby i pojsciu ze znajomymi na gokarty i zabraniu tej dziewczyny jako koleżankę.
Osobiście starałam się wyswatać przyjaciela chłopaka z moja przyjaciolką, w sposob nienachalny, orlt prosząc by ją odwiózl po wspolnej posiadówie do domu (z którą miałby chyba 80% wspólnych zainteresowań) - przyjaciel nie wykazał inicjatywy (może mu się nie spodobała, choć z lekkim sercem jest to 8/10), kontakt się urwał.
3 Jeśli nie będziesz próbował i zauważal szans, jakie daje ci los, to skonczysz sam. I nie, nie będziesz wtedy szczęśliwy, zadna roksa czy tinderówa nie da Ci tego poziomu akceptacji, jaki daje zakochany człowiek. Dopiero będąc spocony po upojnym seksie, leżac między jej piersiami, słuchając jak mocno bije po orgaźmie jej serce a ona czule gładzi Cię po wlosach akceptując Cię w zupełnosci zrozumiesz, że drugi człowiek jest niezbędny w życiu, zapewnia nam stabilność a "gdy jedno spada w dół, drugie ciągnie ku górze".
4. Spotykając się na gokarty / planszowki / do kawiarni z dziewczyna której nie znasz ćwiczysz swoje skille społeczne - bez tego, jak już spotkasz tę swoją 10_20, polegniesz, bo nie będziesz wiedział jak rozmawiać z dziewczyną. Ja, zanim zaczęłam związek z moim obecnym, byłam na kilkunastu randkach. Ktoś mnie zapraszał, ja szłam - i nawet jeśli wiedziałam w trakcie, że to nie będzie TA osoba na zawsze, to spedzalismy miło czas, zaznaczając mocno granice, że nic więcej z tego nie będzie. I każdy był szczęśliwy - facet, bo podbil do dziewczyny ktora mu się podobała i w końcu dostał jawny, ale też miły sygnał, że to raczej nie to. Ja, bo uczyłam się skilla randkowego, o czym mówić od razu a z czym lepiej
#!$%@? pan.
Są kobiety które nie chcą dzieci i nie lubią nudnych osobówek. Tylko to trzeba mieć szczęście i nie traktować wszystkich z góry.
@AnonimoweMirkoWyznania: bez sensu zakładałeś. To, że się poznajecie na imprezie przy morzu wódki nie znaczy że to nie może być coś prawdziwego i trwałego...
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua