Wpis z mikrobloga

Tauzen kwadratowy


Czyli 1030km rowerkiem solo i bez snu w 48h brutto. Czemu kwadratowy? Bo pozbierać kwadraty do zabawy po tym jak skończyło mi się #zaliczgmine. Większość zdjęć jest na Stravie, bo Wypok do dziś nie ogarnął zrobienia galerii, choć obiecywali już z 5 lat temu... Jak jadę coś większego to pojawia się też "live" coś na Instagram.

Pobudka o 4:30 w czwartek. Spakowany do Apidury (tosty, rzeczy na przebranie jakby wracać pociągiem, dętki, etc.) Jazda do #sandomierz stricte pod kwadraty, więc bardzo meandrująca, a nawet celowo trasą puszczoną tak, żeby skorzystać z tymczasowego wojskowego mostu pontonowego. Obok budowanego mostu w Nowym Korczynie tracę jakieś 25min na promie, bo panowie żurawiem ustawiali na promie swoje sprzęty. A most do użytku zostanie oddany mniej więcej pod koniec roku. Za parę dni prawdopodobnie nastąpi połączenie obu brzegów.

W Pacanowie wielkie rozczarowanie, bo nie ma Krecika. Był taki duży przed wejściem... Mniej więcej w okolicach 200km rozpruwają mi się spodnie w miejscu, gdzie noga ma kontakt z jarzmem siodełka. Jadę trochę krzywo jak kaleka, bo to niby tylko tarcie skórą po gładkim aluminium, ale jednak kilkadziesiąt razy na minutę. #sandomierz nieco mnie "rozczarował", a mianowicie ulica Podmiejska, która to jest podjazdem (i potem zjazdem) zrobionym z płyt ażurowych. Ależ to tłucze po łapach, że mózg chce przez uszy wytłuc. McD w Stalowej Woli gdzie obrażam @faramka faktem, że nie poinformowałem o swoim przejeździe. Ale też było po 22, więc szkoda było robić zamieszanie. Tam też wpadam na pomysł, że druciarstwo można też uskuteczniać na człowieku, więc obwiązuję nogę taśmą izolacyjną, przez co już nie trę skórą o jarzmo, bo udo węższe. Z tym patentem będę jechał jeszcze 300km... W Sandomierzu i tak nie ma pociągu do Krk, więc muszę na południe jechać dalej.

#przemysl wita około 4 rano w piątek - chciałem zaliczyć jeszcze granicę państwa i przejście graniczne w Medyce, ale trafiłem na nieczynny prom w Wyszatycach. Niby mam zaraz pociag do Krk, ale czuję się dobrze, więc decyzja, że jadę dalej. Przez Pogórze Przemyskie cisnę do #krosno z wizytą u rodziców na obiedzie. Pogórze jak nazwa wskazuje składa się z górek. Nawet takich dość solidnych po kilkaset metrów. Dobrze rozbudzają po monotonii krajówki.

Jak nietrudno sobie wyobrazić decyzja aby kręcić dalej, po 700km, będąc po obiedzie, u rodziców, gdzie już niby nic nie muszę, była umiarkowanie entuzjastyczna, ale zbyt blisko do tysiąca i nawet nie podlegała negocjacji. Uderzam przez Pogórze Strzyżowskie na #rzeszow. Tam też pojawia się najsolidniejszy podjazd na trasie 223m, 8%. W palącym upale, z sakwą, po 720km... I tak naprawdę tylko ten upał był problematyczny, bo pot lał się do oczu. Rzeszów ma absurdalnie dużo DDR. Przy nawet jakichś zadupiastych uliczkach. Choć jak zauważył autochton @zukikiziu sa to bardziej "imitacje DDR". Niezbyt wygodnie się tym jeździ.

Powrót do #krakow przez okolice Dębicy i serwisówką A4. Co było koszmarnym błędem. W nocy jest tam od zatrzęsienia sarenek, zajęcy i innego tałatajstwa, które tylko marzy, aby wepchnąć się pod koło. Dwie sarny wbiegły przez drogę, "odbiły" się od siatek chroniących A4, więc zawróciły przez tę samą drogę, a ja po hamulcach i wyleciałbym przez kierownicę. Skończyło się na wheele na przednim kole.

W Krakowie melduję się o 5 rano w sobotę, pod blokiem orientuję się, że przeciąłem oponę. Wymieniam więc rower i dokrętka brakujących kilometrów. O dziwo po 48h bez snu nie chciało się spać, to ogarniałem życie, a wieczorem piwko ze znajomymi na mieście. O 4 rano w domu. I wtedy to już chciało mi się spać. Jak na 72h na "stendbaju" bez snu czułem się spoko. Choć na rowerze kolejnej nocy nie odważyłbym się już jechać.

Pogoda przez pierwszy dzień bajka, zarówno temperatura i jak i wiatr. Był niezbyt mocny boczny, więc przeszkadzał tylko umiarkowanie. Pierwsza noc też super. Drugi dzień bezwietrzny i upalny do tego stopnia, że zaczęła mi się lać krew z nosa. Noc ok aż do ostatnich 50km, gdzie po deszczu w okolicach Krakowa temperatura spadła i to bardzo. Komary to jakiś dramat, w dzień jest źle, w po zachodzie słońca nie można się zatrzymać. 10 sekund sikania to 20 ugryzień.

To mój drugi Tauzen w życiu i chyba ostatni. Nie da się tego jechać z kimś (w rozumieniu całości), bo każdy ma kryzysy w innym momencie. A jazda nieswoim tempem (czy to za szybko, czy za wolno), to prosta droga do kontuzji, zajechania się, etc. Jedynie może gdyby udało się skombinować kilka ekip na etapy... Jadąc to solo idzie ogłupieć z nudy. Ok, miałem słuchawkę w jednym uchu i leciała muzyka czy podcasty, ale droga ciągnie się niemiłosiernie. Wyobraźcie sobie, że jedziecie non stop ponad 30h, zostaje Wam jeszcze 300km do tysiąca... I to przynajmniej 12-13 kolejnych godzin jazdy. Ten Tauzen był znacznie łatwiejszy dla mnie od strony fizjologicznej (nie chciało mi się praktycznie w ogóle spać i nie miałem halucynacji) i kondycyjnej oraz nie dopadł mnie deszcz i zimno jak poprzednim razem. Był znacznie trudniejszy przez wytyczenie trasy. Jazda po kwadraty to: gruzy, ujeby, #!$%@? asfalty, mnóstwo skrzyżowań, dohamowań, nawrotek, pomyłek trasy, średnia spada, więcej czasu w siodle. Dużo łatwiej jedzie się po prostu przed siebie.

Równolegle swój Tauzen jechał @MordimerMadderdin, którego relacja powinna się pojawić też na dniach. Początkowo miałem jechać z nim, ale startował z Jaworzna, więc musiałbym wyjechać 3h wcześniej, a to zły pomysł, bo kolejna niedospana noc. Zapraszam do dawania mu kudosików i komentarzy pod jego jazdą.

Za niecały miesiąc jadę rowerem w Dolomity przez Węgry, Chorwację. Potem powrót przez Austrię, Niemcy i Czechy. Gdyby ktoś gdzieś mieszkał oraz chciał i mógł przenocować, to zapraszam na PW.

Strava i Instagram

#metaxynarowerze #100km #200km #300km #400km #500km #600km #700km #800km #900km #1000km #rower #szosa
Pobierz
źródło: comment_1595783844FzdXXCqqlHdQYz4DuagieE.jpg
  • 107
@metaxy: > #sandomierz nieco mnie "rozczarował", a mianowicie ulica Podmiejska, która to jest podjazdem (i potem zjazdem) zrobionym z płyt ażurowych. Ależ to tłucze po łapach, że mózg chce przez uszy wytłuc.

myślałem, że to tylko moja opinia, że ta ulica jest gorsza niż najgorsze bruki ;)

Gratulacje wycieczki!
@metaxy: zazdro i szacun, jak zawsze :)
Czy jesteś człowiekiem?
Czy zastanawiałeś się nad przejechaniem Wisły 1200 lub ją przejechałeś?
No i pytanie serwisowe: masz jakieś sposoby na szybką rekonwalescencję po zepsuciu sobie kolana (ITBS)?
Próbuję znaleźć ale coś nie mogę - o co chodzi z tym odhaczaniem kwadratów? Chcesz mi powiedzieć, że masz zamiar każdy km2 Polski zaliczyć?


@Werbel: mniej więcej milę kwadratową. I nie każdą. Ale ile mi tam się uda.

myślałem, że to tylko moja opinia, że ta ulica jest gorsza niż najgorsze bruki ;)


@saj: oj aż tak to bym nie powiedział, znam gorsze bruki, ale te ażury to jest dziecko
Jakto 48h bez spania?


@emmwuu: o dziwo bez większych problemów. A spania nie było ogólnie jakieś 72h ciągiem.

gustav też wariat, ale bez wsparcia z samochodu robi większe wrażenie. gratulacje!


@tahmyresetti: ano z autem byłoby bez porównania łatwiej. Wszystko na miejscu, w razie kapcia zmiana koła, żarcie podadzą, sakwy nie trzeba, światłem poświecą... Ale wszystko ma swój urok.
w kwestii organizacji Wisła ma tylko start i metę, reszta we własnym zakresie :)


@macgajster: to tak, ale np. nienawidzę jeździć w deszczu. Po prostu chorobliwie nie lubię. No i musiałbym się stawić na konkretny termin na start. A ja patrzę na pogodę i myślę: no to może jutro jakieś pińcet?

Patrząc jak przejeżdżasz kolejne kilometry obstawiam solidne miejsce w pierwszej dziesiątce, a i to bliżej podium ;)


@macgajster: nie
@metaxy: Gratulacje, kapitalna sprawa taki przejazd, trochę zazdroszczę formy :P

Mam szybkie pytanie - gdzie można podglądnąć, jak się pakujesz na takie wyjazdy? Pamiętam, że kiedyś było to opisane ładnie bodajże w relacji z pierwszego wyjazdu dookoła Polski dostępnej na Twojej stronie internetowej, ale ta strona umarła, da się to jeszcze gdzieś znaleźć? Sam zacząłem nieco więcej ostatnio jeździć i zainteresowałem się tematem, fajnie byłoby poczytać jak się pakują doświadczeni
@przemek6085: W zeszłym roku więcej kilometrów nabiłem latem na rowerze niż przez cały rok autem xD Ogólnie rowerem jeżdżę tylko jak jest ciepło, chociaż ostatnio przekonałem się też do chłodniejszych klimatów ;D
A średnia lepsza od mojej na 60km xddd


@ubeusz: ze średniej jestem akurat raczej niezadowolony. Przy normalnej trasie powinno być bardziej 26-28km/h.

Ty dziku Ty ()


@Ogniwo_Paliwowe: najwyżej mały warchlaczek!

Nastepnym razem jak będziesz na Podkarpackiej ziemi dawaj znać


@lluke: jadę najpewniej w piątek do Przybówki i wracał do Krk będę w niedzielę, czy tam poniedziałek. Jak napiszesz skąd jesteś, to się
@metaxy: z Sando to możesz pojechać tylko do Przemyśla i Wawy.


@faramka: ej ej jeszcze do Kielc jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@metaxy: graty wariacie, szkoda że wcześniej nie ogarnąłem, że byłeś w tych rejonach to bym chociaż z 10km popedałował, chociaż pewnie nie utrzymałbym tempa XD
się siada na rower i forma się sama robi.


@metaxy: Ja na razie staram się kręcić 50-80 km, ale za to zawsze czy to Żar, czy Kocierz, czy jakiś inny podjazd musi być. Może za rok, może za dwa, ale mam nadzieję, że kiedyś uda się na jakąś ustawkę w większej ekipie z wami pojechać :)

Wrzucę Ci potem co i jak się pakuję.


@metaxy: Świetnie, byłbym niezmiernie wdzięczny :)
Chrzanić pożyteczne rzeczy.


@ubeusz: też prawda.

graty wariacie, szkoda że wcześniej nie ogarnąłem, że byłeś w tych rejonach to bym chociaż z 10km popedałował, chociaż pewnie nie utrzymałbym tempa XD


@kicjow: jak napiszesz skąd żeś, to może będzie jeszcze okazja. Zawsze miło z kimś na trasie pogadać.
co jadłeś w trasie i ile jedzenia przetworzyłeś przez te 1000km? Gdybyś jechał jakimś skuterkiem to przy tej prędkości pewnie byś spalił z 20l benzyny, ciekawe jak to się przekłada na batoniki ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@wykopowynoob: 9 tostów zabranych z domu, ze 20 cukierków, dwa talerze zupy w domu, jeden podwójny zestaw w McD, dwa lody. Nie tak dużo.

: Ja na razie staram się kręcić
9 tostów zabranych z domu, ze 20 cukierków, dwa talerze zupy w domu, jeden podwójny zestaw w McD, dwa lody. Nie tak dużo.


@metaxy: to w sumie nawet mniej niż się normalnie zjada w 48h, sprawność w produkcji energii 99% ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@metaxy mistrzu, proszę o rady jak szybciej zasuwać, jeżdżę zwykłym trekiem, mam słabe średnie prędkości wszyscy mnie łykają jak chcą. Jest jakiś blog albo kanał gdzie się dowiem takich rzeczy? Np może jakieś smarowanie łańcucha pewnie pomoże, czyszczenie supportu itp itd? Ustawienie siodełka i kiery, jak?
proszę o rady jak szybciej zasuwać


@jose_arcadio_morales: kupić szosę, po prostu jeździć, największy progres dadzą interwały. Jeździć w grupie, bo nic tak nie tyra i nie mobilizuje jak uciekająca grupa.

spróbuj następnym razem narysować #!$%@? może?


@Bekoski: heh, może kiedyś.
Ty Dziku! Twoje poczynania przechodzą z kategorii "o #!$%@?" do "alien" ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@enron: iida(6%%---asd666a

Mam prawie 400 gmin zaliczonych, a teraz muszę znowu kwadraty zaczynać ( )


@Jpek: Nie ma za co!

co to znaczy 48h brutto?


@Shatter: Tyle zajęło od startu do mety. Czas netto to sama jazda bez liczenia postojów.

Ps to bardzo niezdrowe hobby
@Shatter: heh, to nie jest codzienność, więc zakładam, że więcej szkodzi mi sąsiad palący codziennie fajki na balkonie niż taki wyjazd raz na ruski rok.
Potem powrót przez Austrię, Niemcy i Czechy. Gdyby ktoś gdzieś mieszkał oraz chciał i mógł przenocować, to zapraszam na PW.


@metaxy: Masz już wyznaczony ślad?
Cieszę się z relacji, bo lubię czytać Twoje wpisy z trasy. Są bardzo inspirujące do tego, by wsiąść na rower i pokręcić kilometry po Polsce. Chociaż powyższy wpis z jazdy 1000km zainspirował mnie jedynie do poleżenia na hamaku w cieniu pod drzewem ( ͡~ ͜ʖ ͡°). Za duży hardcore.