via Rowerowy Równik Skrypt
  • 112
804 622 + 1 023 = 805 645

W końcu udało mi się wziąć udział w Maratonie Północ-Południe. Założenia miałem proste - jechać, w miarę możliwości zmieścić się w 48h (limit to 72h).

Ruszamy w sobotę o 9 rano, spod latarni morskiej na Helu, jest nas nieco ponad setka. Półwysep Helski przejeżdżamy peletonem w asyście policji. Za Władysławowem ostry start i rzeczywiście, niektórzy polecieli mocno do przodu. Początek trasy jest ciekawy, bo lecimy przez pagórkowate Kaszuby. Na pierwszych dziesiątkach kilometrów jest jeszcze dość ciasno, więc czasem wbijam się do jakiegoś mini peletonu i suniemy razem. Pogoda jest średnia, bo jest chłodno i mniej lub bardziej wieje w twarz. Po ok. dwusetnym kilometrze zaczyna padać, ubieram kurtkę i ochraniacze na buty – te drugie zdejmę dopiero na Głodówce ( ͡° ͜ʖ ͡°) Od momentu wjazdu w kujawsko-pomorskie pada już całkiem konkretnie: deszcz, mżawka, czasami jedziemy we mgle. Kawałek przed Tleniem spotykam uczestnika Piotrka, który oznajmia mi, że za 10 km jest knajpa. Zatrzymujemy się tam na coś ciepłego, w sumie jest to pierwszy większy postój po 250 km. W międzyczasie zerkam na radar pogodowy i wygląda na to, że będziemy jechać ze strefami opadu jeszcze przez
szkarlatny_leon - 804 622 + 1 023 = 805 645

W końcu udało mi się wziąć udział w Ma...

źródło: comment_1663152125xSlR6A3kHh3uHyWHXbop2f.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 150
198 562 + 1 017 = 199 579

Najpiękniejsze 2 dni w życiu :D
A i tak mój #!$%@? mózg to #!$%@?ł.
Do domu odespać!

#
  • 63
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mikro podsumowanie Maraton Północ-Południe.

Sobota zaczęła się super. Od początku dobieramy się we trzech z Marek i Krzysztof i jedziemy w czubie maratonu, jedynie Mariusz nam ucieka, ale to inna galaktyka. Sytuacja się pogarsza kiedy pojawiają się deszcze i burze z gradem, które dopadły nas na 140km. Takiej ilości wilgoci nie wytrzymał telefon, przestaje działać. Całe popołudnie dostajemy mocno w kość. Noc trzeba przejechać w mokrych ciuchach i z wodą w butach. Nawet jak nie padał deszcz, to ulice były mokre więc wodę do butów wlewało. Na szczęście noc była ciepła, więc termicznie udało się wytrzymać do rana. Przez jakiś czas tasujemy się z inną grupą, ale ostatecznie przepuszczamy i przodem, bo jadą dziwnie niebezpiecznie i niestabilnie wywołując wiele niepokojących sytuacji. Mamy nadzieję zrewanżować się później.

Niedziela zaczęła się ogromną walką z sennością. Przez pół dnia nie mogłem się pozbierać (Krzysiek podobnie), spałem nawet na przerwie obiadowej na trawniku, a po godzinie dalej ziewałem. Być może jakąś cegiełkę dorzucił brak wypoczynku przed maratonem. Jednak niedziela była sucha i ciepła i jechało się super prawie do Włoszczowa, gdzie wpadamy w deszczowy front. Znowu mamy mokre ubrania i buty, a do wieczora zostaje niewiele czasu i wyschnąć do końca się nie uda. Łapiemy coraz większe opóźnienie, bo zmęczenie wymaga przerw. Zaczynają nas doganiać inni zawodnicy. Ale jeszcze przed wieczorem udaje się pozbierać i pojechać nawet dobrym tempem. O zmroku docieramy w góry. Jedzie się nawet dobrze, chociaż nasilenie podjazdów coraz bardziej wchodzi w nogi. Znowu męczy nas zmęczenie (Marka nie) i potrzebujemy dwóch przerw na 10 minutową drzemkę, bo robi się niebezpiecznie niebezpiecznie, kiedy oczy się zamykają podczas jazdy. Teraz walczymy o zmieszczenie się w 48 godzin. Czekamy na poranek, a on przynosi mgły i 7°C. Ciężko jest jechać szybko z powodu chłodu. Dopiero na ostatnim podjeździe, Ściance Gliczarów, robi się ciepło. Tu gubi się Marek, który jest na tyle mocny, że wbija sobie PR na wszystkich podjazdach, zostawiając nas daleko za sobą. Czekamy na niego w dwóch miejscach przed podjazdem na Głodówkę, ale nie ma go, przepadł. Obstawiamy, że czeka gdzieś bliżej mety, ale tu go też nie ma. Nie mamy do niego kontaktu, bo mój telefon nie działa. Niestety finiszujemy bez niego. Marek przyjeżdża 10 minut po nas, zgubił się gdzieś, bo nawigacja mu się
michnic - Mikro podsumowanie Maraton Północ-Południe.

Sobota zaczęła się super. Od...

źródło: comment_1631776205xHaKximJm323ToHtM1f0Je.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@przyjacielsen: Czyli jak już jestem dawno po 40 to mi to nie grozi? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Takie rzecz jak staw biodrowy, to nie z roweru się biorą, tylko ze złej postawy ciała przy chodzeniu.
  • Odpowiedz
via Rowerowy Równik Skrypt
  • 168
515 450 + 1 040 = 516 490

Po co mi to czyli tysiąc kilometrów na rowerze, naraz, bez drzemek i noclegu (bo inaczej się nie liczy)

Nie dalej jak w zeszłą niedzielę, siedząc sobie ze @ZgnilaZielonka: zarzekałem się że już żadnego więcej ultra w tym roku. Nie chce mi się, za stary się robię, a po co to komu. Z tą jakże światłą myślą wróciłem do domu tylko po to aby we wtorek odebrać wiadomość od @metaxy: czy aby mi się nie chce pojechać jakiegoś tysiączka. Umówiliśmy się wstępnie że ruszymy w czwartek. Godzinę startu ustalił Metaxy słowami: Jakoś rano, zadzwonię
MordimerMadderdin - 515 450 + 1 040 = 516 490

Po co mi to czyli tysiąc kilometrów ...

źródło: comment_162775208662JGSeWmvktDJotvgyuCEx.jpg

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Tauzen kwadratowy


Czyli 1030km rowerkiem solo i bez snu w 48h brutto. Czemu kwadratowy? Bo pozbierać kwadraty do zabawy po tym jak skończyło mi się #zaliczgmine. Większość zdjęć jest na Stravie, bo Wypok do dziś nie ogarnął zrobienia galerii, choć obiecywali już z 5 lat temu... Jak jadę coś większego to pojawia się też "live" coś na Instagram.

Pobudka o 4:30 w czwartek. Spakowany do Apidury (tosty, rzeczy na przebranie jakby wracać pociągiem, dętki, etc.) Jazda do #sandomierz stricte pod kwadraty, więc bardzo meandrująca, a nawet celowo trasą puszczoną tak, żeby skorzystać z tymczasowego wojskowego mostu pontonowego. Obok budowanego mostu w Nowym Korczynie tracę jakieś 25min na promie, bo panowie żurawiem ustawiali na promie swoje sprzęty. A most do użytku zostanie oddany mniej więcej pod koniec roku. Za parę dni prawdopodobnie nastąpi połączenie obu
metaxy - > Tauzen kwadratowy

Czyli 1030km rowerkiem solo i bez snu w 48h brutto. C...

źródło: comment_1595783844FzdXXCqqlHdQYz4DuagieE.jpg

Pobierz
  • 107
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MordimerMadderdin: gratki! Ja swoją relację wrzucę jutro. Miałem dziś, ale coś tam jeszcze muszę poprawić, a teraz praca.

Mój mózg śpi. Ja nie. Co to oznacza? W moim przypadku przewidzenia. Omamy. Słuchowe też. O czym uświadamia mnie Rafał. Każde się zdrzemnąć i zresetować.


@MordimerMadderdin: nie ma z tym żartów. Omamy z niewyspania są wręcz nierzeczywiste. I o tyle dziwne, że cały czas masz świadomość, że to nie jest
  • Odpowiedz
440319 - 1031 = 440319

tl;dr


Ultramaraton Bałtyk Bieszczady Tour 2018, był ostatnim punktem planu na ten rok. A plan był dosyć prosty. Zrobić kwalifikację do BBT, wziąć w nim udział i ukończyć, łamiąc w ten sposób barierę 1000km na rowerze. Udało się wszystko w 100%. Już na maratonie "Piękny Wschód" udało się zrobić kwalifikację w kategorii solo. "Pierścień Tysiąca Jezior", uznawany za najtrudniejszy z tych które zaliczyłem, przejechałem żeby przetestować sprzęt i organizm. Teraz przyszedł czas na prawdziwy dystans ultra i coś mi zupełnie nieznanego.
michnic - 440319 - 1031 = 440319

tl;dr
SPOILER

Ultramaraton Bałtyk Bieszczady ...

źródło: comment_BhFCbvp8t5D85TKhMrvKWypJiNUZAvQ4.jpg

Pobierz
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

228 949 - 1025 = 227 924

Poprzedni wpis był na szybko wrzucony nad ranem, jeszcze przed śniadankiem i pójściem spać. Ludziki pytały co i jak, co i kiedy bolało, itd. No to relacja po kolei. Będzie długo, ale sami się prosiliście...

Dla pokolenia TL;DR linki do Stravy i Endomondo i bloga, gdzie jest kilka fotek więcej i w nieco lepszej rozdzielczości. W Endomondo nie działa mapa, bo nie przewidzieli, że można zrobić 1000+km, mają to naprawić. Dla tych co lubią poczytać cała reszta, a na samym dole galeria.
metaxy - 228 949 - 1025 = 227 924

Poprzedni wpis był na szybko wrzucony nad ranem,...

źródło: comment_UPYMJsS9MpB18xwgG7r2YefQAl65Wv6F.jpg

Pobierz
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak to jest w końcu z tym #assistance w #pzu na #1000km - czy można je wykupić bez posiadania OC u nich? Jeśli tak, to gdzie można je kupić?
W lokalnych agencjach twierdzą, że nie współpracują z PZU :(

@mfind; podobno jesteś ekspertem, pomożesz? ;)
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3052
Ups I did it... #drozdzowkarze znów atakują... 1025km bez spania, bez przerw innych niż żarcie, fizjologiczne, sklepy itd. Również bez jazdy na kole. Z #krakow nad #morze. 39h netto, trochę ponad 26km/h średnia. 5164m w górę, żeby nie było za łatwo. Pierwszy dzień bajka, drugi pogodowa tragedia. Ale się udało. Dzięki za kibicowanie.

https://www.strava.com/activities/670815950

Wielkie dzięki dla @Mortal84 za towarzyszenie mi przez niemal połowę dystansu. Jechał z boku lub za mną, ale miło mieć z kim
metaxy - Ups I did it... #drozdzowkarze znów atakują... 1025km bez spania, bez przerw...

źródło: comment_qkZSM17sFPZ788gjf12gZx5va4FykZBv.jpg

Pobierz
  • 215
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach