Wpis z mikrobloga

  • 1586
Przypomniało mi się jak miałam 8-12 lat i w domu było bardzo krucho, nie zdażał się miesiąc, żeby pod jego koniec nie brakowało pieniędzy. Już od połowy mama musiała kombinować, żeby mieć na jedzenie. Moja mama to fanatyczka ogrodnictwa #pdk i któregoś razu wpadła na pomysł, że będzie robić bukieciki, a ja będę je sprzedawała. No i tak się stało, robiła po 10 bukietów z cyni i astrów i zasuwalam na bazar, żeby coś zarobić. Z początku troszkę się wstydziłam, ale później byłam w tym mistrzem. Gdy ktoś przechodził to mała, niebieskooka blondyneczka pytała się 'kupi pani kwiatka?'. Bukiet kosztował 2,50 i powiem Wam mireczki, że sprzedawały się jak świeże bułeczki! Często po godzince wracałam do domu z 30zl i mama mogła iść na zakupy. Stało się to rytuałem, co roku mama sadziła więcej kwiatków, dzięki czemu mogłam poszerzać swój biznes :D
A teraz jak patrzę na gowniaki, które wymagają od swoich rodziców kupienia nowego smartfona, albo jakiegoś innego drona, to aż mnie skręca w środku. Przeżycia gdy jest się młodym bardzo kształtują człowieka, a jak ktoś zawsze ma wszystko pod nosem to niczego nie potrafi docenić.
#truestory #feels #gownowpis #takbylo #takaprawda
  • 192
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Chodzi o szacunek do pracy. Nie trzeba być biednym, żeby się tego nauczyć


@lijka: Szacunek do pracy xD Zapieprzanie za dzieciaka, zamiast bawić się z rówieśnikami tylko niszczy dzieciństwo, a nie uczy jakiego mitycznego szacunku do pieniądza i pracy
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@neib1 a to jeżeli ktoś nie ma kasy na korepetycje i kontraktów przez rodziców to znaczy, że będzie już życiowym nieudacznikiem? Wiadomo, że nie tylko bieda uczy człowieka, bo tak jak pisałam rodzice nawet bogaci mogą nauczyć dziecko pracy, po co od razu ten hejt?
  • Odpowiedz
@lijka: Nie, to nie jest zapracowywanie na drona. To normalne wychowanie. Nie chodziło mi o to, że rodzice mają mu kupic drona w zamian za wykonywanie obowiązków. No ok, godzina to nie jest rzeczywiście tak dużo, myślałem że więcej. Ale nadal nie rozumiem bólu o te drony i telefony :D Chyba, że zakładasz, że te dzieci są rozbestwione i nie mają żandych obowiązków, tylko skąd to wiesz?
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@CichyBob to myślisz, że ja cały czas zapieprzalam i nie mogłam się bawić z rówieśnikami i miałam zniszczone dzieciństwo? xD
  • Odpowiedz
a to jeżeli ktoś nie ma kasy na korepetycje i kontraktów przez rodziców to znaczy, że będzie już życiowym nieudacznikiem?


@lijka: Jest znacznie większe prawdopodobieństwo, ale nie jest to zasadą. Ty próbowałaś wprowadzić zasadę:

jak ktoś zawsze ma wszystko pod nosem to niczego nie potrafi docenić

i z tym chciałem się nie zgodzić. Hejtu w moim poście nie ma. W Twoim właśnie był. Zresztą nie miałbym co hejtować, bo sam
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@neib1 pomimo tego, że u mnie było jak było to mój brat skończył studia, siostra pracuje i dobrze zarabia, a ja mieszkam za granicą i pracuje na dom, który robimy razem z niebieskim. Żadnemu z nas nie brakuje żadnych umiejętności, każde z nas zdało dobrze maturę pomimo tego, że nie mieliśmy nigdy żadnych korepetycji
  • Odpowiedz
@Winyl- A dzięki pracy jako kelnerka w wieku 20lat (rok temu) kupiłam sobie samochód za swoje własne pieniądze, może nie najnowsze audi, ale auto na które wydałam 8tys. I tak czuję z tego dumę, że mogłam sobie zarobić na to sama, a nie brać pieniędzy od rodziców, których jak Mirko twierdzi powinno na to stać, bo inaczej o moich rodzicach źle świadczy.


@lijka: Gratulacje.
Niczego sie nie nauczylas.
Nadal
  • Odpowiedz
@SpaceMonkey: @lijka: +++ też tak miałem :) Tata rolnik i musiałem pomagać, ale mając 10,czy 12 lat razem z siostrą i kolegą jeździliśmy na zarabianie przy zbiorze truskawek :) i to był dodatek do tego, co dawali mi rodzice, a nie było tego za wiele :) No i oczywiście skup jagód
  • Odpowiedz
@SpaceMonkey: A ja żałuje, że mój ojciec zawsze odganiał mnie od jakiejkolwiek pracy, bo sam był z biednej rodziny i chciał, byśmy nic nie musieli robić. Przez to miałem trochę dwie lewe ręce do pracy i musiałem się zarówno po prostu nauczyć pewnych czynności, jak i "etyki pracy".
  • Odpowiedz
@lijka: Ja w wieku 11lat pojechałem na truskawki, zarobek c-----y bo 50gr od kobiałki, ale za gówniaka 10zł to było bogactwo, ja zbierałem na buty, a ziomeczek którego poznałem zbierał na zbroje z metina za 150zł

  • Odpowiedz
@SpaceMonkey: dokladnie, za dzieciaka mialem kolege ktory na nic nie mial w domu i kiedy my gralismy w pilke to on musial u jakichs januszy biznesu z---------c na czarno bo to dziecko (mielismy 13-14 lat). P--------e
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@loczyn to nie były moje pierwsze zrobione pieniądze to raz
Dwa to czy uważasz, że samochód to jest strata pieniędzy? Pochodzę z małego miasteczka, gdzie żeby dostać się do miasta o 20km jest pociąg co 3h więc co Ty pieprzysz, że samochód to strata pieniędzy
A teraz stać mnie, żeby sobie opłacić ubezpieczenie tego samochodu i przegląd, więc jeśli uważasz, że jak się kupuje samochód tylko po to, żeby na nim
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@loczyn zapomniałam dodać, że pracuje za granicą, gdzie jak chce to mogę sobie dojechać swoim samochodem, bo go posiadam
  • Odpowiedz