Wpis z mikrobloga

  • 1586
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 192
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@loczyn to nie były moje pierwsze zrobione pieniądze to raz

Dwa to czy uważasz, że samochód to jest strata pieniędzy? Pochodzę z małego miasteczka, gdzie żeby dostać się do miasta o 20km jest pociąg co 3h więc co Ty pieprzysz, że samochód to strata pieniędzy
A teraz stać mnie, żeby sobie opłacić ubezpieczenie tego samochodu i przegląd, więc jeśli uważasz, że jak się kupuje samochód tylko po to, żeby na nim zarobić
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@loczyn mieszkam w Monachium gdzie zarabiam dobre pieniądze, auto jest w hui przydatne i teraz muszę zapalacic ok 1000zl za wszystkie opłaty. A nawet tego nie odczuje, w ogóle nie żałuję kupna auta, po to je ktoś wymyślił, żeby były wygoda i nie trzeba było jechać pociągiem do wybranego miasta, a później zapieprzac 5km z buta.
  • Odpowiedz
@lijka: ja miałem wszystko podtykane pod nos i nie wyszedłem na tym źle. Z kolei są też przypadki odwrotne- ludzie którzy żyli w biedzie bez żadnych wartości.
  • Odpowiedz
@lijka: a kto mówi że cały czas? Miejsce dziecka nie jest na targu wśród emerytów i tyle. Ja dla odmiany miałem epizody ze sprzedażą czosnku po 80 gr. żeby zarobić piątaka na gumę do żucia i petardy. Jakoś nie sądzę, że wniosło to do mojego życia cokolwiek pozytywnego, poza tym że siedziałem pół dnia jak debil na kocyku ułożonym na kostce polbrukowej i narażałem się na pośmiewisko. Wolałbym w tym
  • Odpowiedz
@lijka: To, że Masz niską samoocenę, nie wina Twoich Rodziców. Ja jestem zadowolony, ze uczyłem się samodzielności mając 10 lat. To samo miałem, gdy nie chciałem iść na studia dzienne, bo mój Tata miał cukrzycę i nie chciałem być kolejnym wydatkiem. Poszedłem na zaoczne i już na bodaj 3 roku otworzyłem firmę. Nawet 1,5 roku temu sprzedałem firmę i mieszkałem 10 miesięcy na Filipinach, a teraz otworzyłem kolejną. Nie czuję
  • Odpowiedz
via Android
  • 2
@CichyBob no widzisz, a mi godzinka na kolorowym krzesełku ogrodowym wśród samych miłych ludzi, gdzie nigdy nikt ze mnie nie szydził bardzo się podobała.
  • Odpowiedz
@lijka: Ja nie wychowałam się w bogatym domu, ale i tak miałam więcej niż rówieśnicy z blokowiska, i owszem wszystko podane na tacy. Mimo to czasem jeździłam ze znajomymi na truskawki i inne takie roboty, bo sprawiało mi to frajdę, a do tego satysfakcję że coś sama zarobiłam. Różnica taka, że to co zarobiłam wydawałam tylko i wyłącznie na swoje zachcianki.

Syna też tak wychowuję. Ma wszystko co chce (oczywiście w
  • Odpowiedz