Tutaj mamy typową Panią filozof co zapewne dzięki dotacjom z UE i grantom z różnych państwowych fundacji, które jedyne co potrafią to tworzyć kolejne szczeble biurokracji wykształciła się na profesora od AI a zapewne nigdy samodzielnie ani jednej sieci neuronowej nie wytrenowała.
Teraz co Pani proponuje to dochód podstawowy i opodatkowanie pracy AI. Moim zdaniem to jest ciche wprowadzanie socjalizmu (bo ludźmi uzależnionymi od socialu łatwiej zarządzać), a opodatkowanie robotyzacji to będzie gwóźdź do trumny dla konkurencji w postaci kreatywnych startupów mogących zagrozić monopolistom dzięki opracowywaniu innowacji. Bogate firmy będą się jeszcze bardziej bogacić, a biednych nie będzie stać na wprowadzanie robotyzacji już zupełnie.
A poza tym jeśli mówimy o tym co jest dzisiaj, to uważam, że AI jest takim samym zagrożeniem dla ludzkości jak uderzenie asteroidy. W teorii jest jakaś ścieżka, że te roboty wymkną się spod kontroli i podbiją świat, a w praktyce to ledwo sobie radzą z napisaniem poprawnych faktów.
Jestem świadomy, że rozwój AI idzie cały czas do przodu i ze za 10 lat będą lepsze modele i tak dalej ale już teraz widać, że rewolucja AI nawet jeśli zabierze wiele miejsc pracy to odda ich tak samo wiele.
Np. taki MidJourney - no fakt, może zastepować grafików. Obecnie jeszcze nie jest jakiś super dokładny ale załóżmy że technologia idzie do przodu i midjourney produkuje coraz mniej artefaktów i coraz dokładniejsze obrazy - te obrazy nadal ktoś musi promptami wygenerować. Dajmy na to w przybliżeniu obecnie 1 grafika kosztuje dobrego grafika 8h pracy. Po rewolucji z midjourney grafik będzie mógł wygenerować 8 grafik w ciągu godziny. Grafiki będą tańsze ale dzięki temu zapotrzebowanie moze się zwiększyć - firma zamiast zamawiaćnie wiem, 5 różnych wersji zamówi sobie 50 by miec wybór. Januszex którego nie było stać na porządne logo i materiały reklamowe kupi sobie takie za 50 zł i będzie to unikalne i ładne.
#chatgpt #sztucznainteligencja
źródło: temp_file8075622831520148368
Pobierz