#szkola #dziecinstwo #wspomnienia

Jak byłem w podstawówce (gdzieś tak 6-7 klasa), to przed lekcją matematyki wymyśliłem (i namówiłem do tego całą klasę), że jak nauczycielka wejdzie do sali, to klasa zamiast "dzień-do-bry" powie "do-wi-dze-nia". To w założeniu miał być taki drobny, niewinny żart, taki #smieszek.

Plan się powiódł... Ale nie został odebrany, jako niewinny żart, bo rozpętałem w ten sposób aferę na całą szkołę, razem z wzywaniem rodziców i wyczytywaniem na