Złodzieje zajumali mi pewną rzecz. Zgłosiłem sprawę na policję z nagraniem z monitoringu. Po kilku miesiącach dostałem list sądu, gdzie miałem stawić się jako pokrzywdzony. Okazało się, że niby doszli kto to ukradł i zapadł wyrok. Oskarżeni mają zwrócić mi 1000 zł. Jednak po rozeznaniu się na rynku skradziona rzecz ma wartość 2000-3000 zł. Mogę odwołać się od tego wyroku czy dać sobie z tym spokój? Jeśli mogę odwołać się to jak
Chcecie wiedzieć jak działają Sądy w Polsce?

Sąd Najwyższy zaprzecza sam sobie, twierdząc że skarga na przewlekłość nie zawiera żądania przewlekłości, za chwilę cytując "wnoszę o stwierdzenie przewlekłości" i domagając się wyszczególnienia czego Sąd Apelacyjny nie zrobił przez okres 2 lat, uznając za lakoniczne że tamten nie zrobił nic przez okres dwukrotnie dłuższy niż jest konieczne do złożenia ponownej skargi.

Przypomnijmy, że to profesorowie prawa.

A Sąd Apelacyjny, dostając skargę na przewlekłość
PustyCzlowiek - Chcecie wiedzieć jak działają Sądy w Polsce?

Sąd Najwyższy zaprzecza...

źródło: PXL_20240121_163843363~2

Pobierz
@Tamerlan: Sąd stwierdził, że nie zawiera pierwszego i drugiego wymogu, gdzie Jego stwierdzenie do pierwszego wymogu jest zwyczajnie błędne, a w drugim domaga się ode mnie wyszczególnienia co Sąd niższej instancji miałby w tym czasie robić, czyli w skrócie, czekacie latami na sprawę, w sprawie nie dzieje się nic, ale napisanie że w sprawie nie dzieje się nic, że nie jest wyznaczony żaden termin, że mimo zapytań ustnych każą dalej czekać
@PustyCzlowiek: A, czyli rzeczywiście zawarłeś wniosek.

Zupełnie ubocznie: zamazałeś sygnaturę sądu niższej instancji celowo?


A do meritum: tacy średnio profesorowie, bo w Twojej sprawie orzekała nowa Izba Sądu Najwyższego, a zatem polityczny neotwór, którego status jest kwestionowany.