Jestem tuż przed 30 i chce iść na studia. Meczy mnie siedzenie za biurkiem i mimo dobrych zarobków w korpo marzy mi się praca z misją. Mega mnie pociąga praca w szpitalu, poradniach etc. Żałuję, ze nie zostałam pielęgniarka, położna, psychologiem lub lekarzem. Za każda ta opcja kryje się jednak dużo poświęcenia.
No i minusy:
1/ Pielęgniarka + położna - podobno szybko można się wypalić. Kuzynka mi odradza „w tym wieku pakować się w taki ciężki zawód”.
2/ Psycholog - koleżanka po psychologii również odradza. 5 lat studiów jednolitych, odpowiedzialność za swoich podopiecznych a zarobki groszowe… Ustawiczne kształcenie.
3/ Lekarz - nie mam znajomych lekarzy, ale wiem ze to 6 lat jednolitych studiów, rok stażu, następne 5 lat specjalizacji. Choć w zasadzie robienie specki to normalne chodzenie do pracy (prawda?). Oprócz tego ustawiczne kształcenie się.
Trochę #zalesie a trochę rozgoryczenie. ( ಠ_ಠ)