Mircy, powiem wam coś. Zacznijcie pisać pamiętnik.
To taki stereotyp chyba, że każda nastolatka bazgroli w swoim notesiku o tym, co aktualne przeżywa, bo chłopak, który jej się podoba ma ją w dupie, a rodzice nie chcą dać pieniążków.
Osobiście nie znam nikogo kto chociaż przyznałby się do tego, że spisuje swoje wspomnienia. Ja zaczęłam przypadkowo, miałam do tego kilkanaście podejść, ale od kiedy trochę mi się posypało, sama przyszła taka potrzeba. Wieczorami siadam i otwieram mój zeszyt gdzie spisuję to, czego nikt nie słyszy. Pomaga mi to opanować emocje.
Ale przede wszystkim to według mnie najwspanialsza pamiątka, jakiej nie da się kupić. Świadomość tego, że za kilkanaście lat będę mogła otworzyć mój stary zeszyt i dosłownie cofnąć się w czasie, że utrwalam dla siebie i innych to o czym zapominamy. Nasza pamięć często zawodzi, a mam wrażenie, że tak jakby tworzę swoje "dziedzictwo", nie wspominając o tym, jaki ma to zbawienny wpływ na moją obecną duchową sytuację.
Do pakietu dołączę karton, który leży na półce i w którym chowam wszystkie pamiątki - kartki z życzeniami, bilety, bransoletki, wszystko co tylko można i ma dla mnie jakąś wartość.

A
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dxmant: ja, zawsze gdy odnajdę coś co pisałem parę lat temu, to czuję zażenowanie, więc wolę tego nie robić. Ogólnie jak masz problemy z samopoczuciem, nie polecam rozpamiętywać przeszłości, tylko skupić się na przyszłości (łatwiej powiedzieć niż zrobić) - było jakieś badanie kiedyś, że tacy ludzie są szczęśliwsi. A spisywać zawsze można jak ktoś lubi, jeśli to jakaś forma terapii.
  • Odpowiedz
Z racji posiadania filipińskiej rodziny od strony żony, na bieżąco śledzę obecną kampanię prezydencką na Filipinach. Filipiny to kraj kontrastów Przekonałem się o tym już po pierwszych dniach pobytu na Filipinach - piękna pogoda potrafi przerodzić się w krótkim czasie w niebezpieczny tajfun. Kontrasty widać również przechadzając się filipińskimi ulicami - piękne apartamenty i wille mieszają się z obskurnymi, malutkimi klitkami, w których mieszkają całe rodziny z dziadkami i wnuczkami włącznie. Na
  • 52
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Manny nawrócił się całkowicie do Jezusa bodajże w 2012 roku,


@Ian: Powiedzenie, że 'gay people are worse than animals' tak bardzo miłosierne i jezusowe + do tego coś, że u zwierząt nie ma żadnych zachowań homoseksualnych (xD) 'will you see any animals where male is to male and female is to female?'

Tak, w ponad 1500
artpop - > Manny nawrócił się całkowicie do Jezusa bodajże w 2012 roku,

@Ian: Powi...

źródło: comment_ZIrGc8ZI4bU5VqfImxLNOH2AriyKjLWP.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
2007/2008
Ja gówniak, po raz pierwszy dostaje się na wykop w ramach integracji serwisu z naszą-klasą. Wszyscy nastawieni anty PiS, i anty chrześcijańsku, gimboateizm rulez. Żadne twoje poglądy nie pokrywają się z tymi obecnymi tutaj. Nie lubisz ludności napływowej, bo panoszą się strasznie po twojej okolicy. Nie lubisz komunistów, bo nie poznałeś dziadka, gdyż jego zdrowie wyniszczył Sybir.

10.04.2010
Wstajesz rano, twój najlepszy przyjaciel kończy wtedy 18 lat, jest sobota, jesz śniadanie, mamełe sprząta, oglądasz tv i widzisz dokładnie to:
https://www.youtube.com/watch?v=qEDYqzwIjCA
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#pamietnikmarka 22 marca 2001

* zastępuje charakterystyczne nazwy

Wciąż myślę co mi wczoraj powiedziała (*Wirginia - przyp. Marek_Antoniusz wykop.peel). Zapytała się czy ją kocham. Nic nie odpowiedziałem. Boję się, że pewnego dnia powie: Spadaj!, albo coś w tym stylu. Co będę wtedy czuł? Gorycz, gorycz, gorycz. Nie chcę, aby tak się stało. Ona mnie bada, jak pacjenta. Chce mi wystawić poprawną diagnozę. Na razie mam wszystkie objawy choroby, która nazywa się miłość. Ona to czuje. Wie o tym, że ją kocham, że chcę z Nią być cały czas. Bada mnie dlatego, że chce się dowiedzieć czy jest to stałe uczucie. Czy będę z Nią zawsze, nawet w przypadku choroby? Wyraziła to słowami: "Gdyby osoba, którą kochasz leżała na łożu śmierci podłączona do aparatury i gdyby się strasznie męczyła to co byś wybrał: - śmierć i ulga dla Niej czy życie, cierpienie i miłość. Pytanie natury egzystencjalnej typu: "Być, albo nie być...”. Wybrałbym chyba życie, bo żyć to cierpieć jednocześnie. Lepiej żyć i cierpieć niż nic nie czuć. Tutaj wstępuję na temat wiary. Jestem deistą, a na pokaz chrześcijaninem, bo tego wymagają moi rodzice. Dlaczego mam żyć jak oni chcą, dlaczego nie mogę podejmować własnych wyborów? Na tamto poprzednie pytanie postawione przez Nią opinie mam różne. To zależy od tego co czuję w danej chwili. Ostatnio występują takie dni, gdzie chcę naprawdę żyć. Spowodowała to miłość, którą mam w sercu. Wiem, że mam szansę na to aby tą miłość odwrócić w moim kierunku. Jeżeli nie mam takiej szansy, to chcę popaść w Nirwanę. Nic nie czuć. Idę do niej zadzwonić. Muszę popieprzać teraz na o*. Co jej powiem? Nie wiem. Może się z Nią umówię. Godz. 22.05. Rozmawiałem z nią. Chciała do mnie jutro przyjechać, ale zdecydowałem się, że to ja do Niej przyjadę. Jutro podobno mam dużo pracy. Wydzwoniłem całą kartę (10 impulsów).

marek_antoniusz - #pamietnikmarka 22 marca 2001

* zastępuje charakterystyczne nazw...

źródło: comment_q4cDPYpk1i9yJ0gyrqNE7N9fSe8IfUJL.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czy jest tutaj ktoś, kto pisze pamiętnik/dziennik? Jestem ciekawa, co skłoniło Was do przelewania myśli na papier i czy w jakimś stopniu Wam to pomaga w radzeniu sobie z pewnymi sprawami. Wołam #rozowepaski, bo raczej one częściej mają z tym do czynienia.

#pytanie #pamietnik
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sugasuga:
Chęć utrwalenia wydarzeń dnia codziennego, swoich spostrzeżeń, celów itd. Piszę od ok. roku i mogę sobie zobaczyć ile rzeczy postrzegałem wtedy błędnie, ile moich planów nie wypaliło, zdezaktualizowało się itd. Ilu rzeczy się niepotrzebnie bałem, a ilu kompletnie nie przewidziałem.
Za rok pewnie będzie to samo, gdy będę czytał wpisy z września 2015. ;)
  • Odpowiedz
@amisquew91: imo bardzo pomaga, cały chaos który jest w głowie nagle nabiera jakichś kształtów, samo to że jest spisany oznacza że można go usunąć z głowy i wracać doń w wybranych momentach. Generalnie pomaga spisanie problemów i szukanie rozwiązań, takie odciążenie mózgu od mętliku jaki towarzyszy depresji.
  • Odpowiedz
Od paru miesięcy nosze sie z pisaniem krótkich zdarzeń i przemyśleń z mojego życia. W koncu chyba zaczne

Wpis pierwszy

2 miesiące temu zacząłem prace w nowym miejscu. Od razu przyczaiłem taką śliczną, zgrabną i wesołą loszke 9/10. Fajna fajna, mila z charakteru itp. Pracujemy w takim inkubatorze przedsiebiorczosci i mamy łączoną łazienke na korytarzu masko-damska. No więc pierwszego dnia wchodze do kibla po całym dniu trzymania moczu i widze 3 kabiny, bez namysłu wbijam do środkowej i rozwijam węża. Upewniwszy sie ze nikogo nie ma pusciłem srogą pule.Skończyłem i wychodze ale słysze ze ktos wbija do kibla, była to oczywiscie dupencja ktora wpadla mi w oko.

Minelismy
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mój kochany pamiętniczku...

dzisiaj gralem w te nowe SimCity od innej firmy... zbudowałem taaaaakie zajebiste miasto... a tu nagle jeb. Brzęczenie w głośnikach i miliony artefaktów na monitorze, (tak że nie było nic widać) po czym restart i komp nie może znaleźć dysku...

Prawie się popłakałem bo od paru dni ciężko n-----------m skrypt do walki jednostek w gierce co robie i zapomniałem go spushować na githuba. Serce mi normalnie podskoczyło do gardła. C--j tam pornoski w full hd i 48fps, filmy, gry i jakieś inne gówna - gdybym stracił ten skrypt to chyba bym skoczył z mostu. Od dzisiaj bede commitował a nawet pushował każdą większą zmianę w kodzie!

Wiedziałem,
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Downheimer: Pierwsza strona, pare miesiecy przed wojna. Za kazdym razem jak widze jakies wspomnienie tych dni, to az chce sie krzyknac do tych ludzi "uwazajcie, uciekajcie, idzie wielka tragedia", jakos ostrzec, zeby sie ratowali.
Teraz jeszcze pijani beztroska, cieszacy sie zyciem, za 4 miesiace beda patrzec jak gina ich bliscy i walczyc od przezycie.
Nie wiem, czy Wladyslawa wojne przezyla, mam nadzieje, ze tak.
  • Odpowiedz