Czy istnieją jakieś uczelnie, które pozwalają robić #studia zdalnie? tj. mogę tam pojawić się raz na pół semestru ale większość chciałbym robić w domu.
Chciałbym po prostu zyskać wyższe wykształcenie w najprostszy możliwy sposób (potrzebuje papierka)

Drugie pytanie czy są jakieś roczne studia :D ?
#edukacja
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dyktus: to już lepie kup dyplom - taniej wyjdzie :) Jeżeli nawet znajdziesz taką uczelnie to poziom wiedzy jaką wyniesiesz w takim trybie będzie zerowy.
  • Odpowiedz
Wykopki! Naszło mnie żeby ograniczyć beletrystykę i poczynić samorozwój w dziedzinie nauk humanistycznych - filozofia. Czy możecie polecić propozycję "od zera do bohatera" lub "od zera"?. Może być cegła ale musi być dostępny ebook. Cena dowolna, język polski. Miło, gdyby czytało się to dobrze (w każdej dziedzinie preferuję autorów spoza polskiego kręgu akademickiego). Obiekt rozwoju: trzydziestolatek o poglądach umiarkowanych, umiem czytać, logika i podstawy historii ogólnej opanowane w stopniu dobrym. Nieśmiało dodaję
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@plpi2018:
to uczucie gdy filozof zawodowy i stulejarz here
rok temu zapisałem się na koło filozoficzne na studbazie z nadzieją, że będzie z kim pogadać
na pierwszych zajęciach podeszła do mnie jakaś loszka i zapytała czy pofilozofuję z
nią, bo nie ma nikogo do pary, powiedziałem "ok" i poszliśmy do stołu
nie odpowiedziała na żaden z moich argumenow n---------m z zagadnienia intersubiektywnosci u Husserla, chwyty erystyczne mocno, kontry zapożyczone z późnego antyku,
  • Odpowiedz
@Czarny_Kot_: No bo to tak jakby zaczynać budowanie katedry która była budowana setki lat. Może warto by było jednak sięgnąć po Platona i Arystotelesa a nie jakieś Kartezjusze które mają 1-2 procent poparcia w społeczeństwie.
  • Odpowiedz
Poszłam dzisiaj szukać bazi w okolicznym lasku - powietrze szału nie robiło, a kolano jeszcze boli, więc zamiast roweru takie "se" wymyśliłam. Zielonego mi brakuje, mam wieczny jego niedosyt i wewnętrzną irytację na miasto, więc to był najlepszy pomysł na jedyny wolny dzień w tygodniu.
Tylko, że zamiast lasku takiego, jaki pamiętam z czasów szkolnych, był lasek ze śmieciami, workami, ogrodzeniami (nawet sarny, uciekając, dwa razy musiały zawracać), blokami. Zdegustowanie rozświetliła mi Marzanna na horyzoncie - pamiętam, jak też chodziliśmy ze szkoły topić ją w pobliskim strumyku. Robiliśmy ją z papieru, bibuły, słomy. Cztery dni temu był pierwszy dzień wiosny, najwyraźniej tradycja jest kultywowana, dzieciaki uczą się o zwyczajach, chodząc jednocześnie do lasu i podziwiając przyrodę. Podeszłam trochę bliżej, żeby zobaczyć jaką to tę Marzannę zrobiły dzieci z pobliskiej podstawówki w przypływie radosnej twórczości.

I trafił mnie szlag.

Głowa z balonika. Ręce z lateksowych rękawiczek. Wszystko radośnie porzucone na brzegu. Ja pierdzielę. Jak mamy wymagać czystego środowiska, jeśli już dzieciaki w szkole są uczone złych zachowań? Dlaczego nauczyciel pozwala używać takich materiałów? Dlaczego wśród wychowawców dzieci wciąż trafiają się debile?
kasiknocheinmal - Poszłam dzisiaj szukać bazi w okolicznym lasku - powietrze szału ni...

źródło: comment_jKF2yM3HIgNbzyqqXQoCqKsRjJI9QR0v.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mireczki, właśnie w pracy zasłyszałem, że nauczyciel nie chce dać możliwości podejścia do matury dziecku jednego ze współpracowników, przez to że ma 2 z matmy.
Nauczyciele mają taką możliwość?

#kiciochpyta #edukacja
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach