Pewnie pamiętacie Mariusza Maxa Kolonko.
Ostatnio obejrzałem jego ostatni wrzucony odcinek na YouTube.
Pierwsze 20 minut to jakiś Monty Python czy coś podobnego? Sam nie wiem.
Pozostały czas to wyjaśnianie jego niedoszłej partii albo ruchu #R. Kto zawinił, kto nie dotrzymał słowa itd.
A ja uważam, że po prostu wszyscy, z którymi się wtedy spotkał Go olali.
Że ten cały jego ruch #R to był jakiś dramat.
Potem zresztą powoli wychodziło co
Ostatnio obejrzałem jego ostatni wrzucony odcinek na YouTube.
Pierwsze 20 minut to jakiś Monty Python czy coś podobnego? Sam nie wiem.
Pozostały czas to wyjaśnianie jego niedoszłej partii albo ruchu #R. Kto zawinił, kto nie dotrzymał słowa itd.
A ja uważam, że po prostu wszyscy, z którymi się wtedy spotkał Go olali.
Że ten cały jego ruch #R to był jakiś dramat.
Potem zresztą powoli wychodziło co
Może to dla niektórych z Was wydać się śmieszne, ale mam wrażenie, że otaczający świat toczy zgnilizna moralną, obejmująca wszystkie aspekty życia. Od kultury, sportu, polityki, nauki po życie zawodowe i co gorsze towarzyskie. I nie wiem co mogłoby zmienić ten stan.