najbliższy miesiąc hejt parków, gdy stano jest prowadzącym:
- Halo... Halo... Słychać mnie? Mam na imię Maciej i dzwonię z Peterborough... (oczekiwanie na oklaski). Na wstępie chciałbym powiedzieć, że mimo że to Hejt Park to ja szanuję Pana Panie Krzysztofie, ale także gościa. Dzwoniłem dziś 198 razy i w końcu udało się dostać na linię. Aha skoro przechodzimy na Ty to Krzysiu bardzo szanuję tą akcję z burmistrzem Wielunia, zaorałeś go, a
Zawsze mnie bawi jak co drugi wykopek deklaruje, że w razie wojny w ciągu paru godzin będzie na Zachodzie.
Nie wiem skąd w nich to idiotyczne założenie, że będą w stanie w ogóle bez problemów z państwa się wydostać, gdy przestaną latać samoloty cywilne, drogi się zakorkują, paliwo przestanie być sprzedawane jako zasób strategiczny, a nawigacja przestanie działać, bo GPS dla cywili zostanie wyłączony XD
A dla tych co tu zamierzają pisać, że nie będą ginąc dla Polski to ja was uspokajam. Jak już będzie ginąć to ot tak, dla siebie, od przypadkowej kuli, ostrzału rakietowego gdy znajdziecie się przy jakimś ważnym obiekcie, albo gdy ruskom coś odwali i zaczną cywili mordować.
Broni i tak większość z was nie dostanie, bo nikt nie jest tak głupi, żeby zbroić cywili, którzy nawet unitarki nie przeszli i prędzej sobie
@skitarii: Już przy Białorusi ten temat był wałkowany. Na podstawie konfliktów z ostatnich 50 lat, a) granice nie są zamykane, b) jak najbardziej da się s--------ć, c) przesrane masz tylko w miastach, gdzie dochodzi do bezpośrednich starć.
@wieszjo Boxdel znowu pokazuje że nie ma wyczucia do dymów, Szymol jest spoko ale on nie będzie robil z siebie debila pod publikę jak Kasjo, poza tym jego dymy są napedzane żołądkowa gorzka z mięta a to chyba odpada przy treningach
Ciekawi mnie kiedy skończy się eldorado na rynku wykończeniowym. Poziom chamstwa z jakim się spotkałem ze strony wszystkich stolarzy, hydraulików, elektryków, którzy na każde pytanie reagowali jak kot srający na pustyni zapamiętam sobie na lata.
Skończy się kasa z tanich kredytów to skończy się wybrzydzanie.
@Iskaryota: dokładnie. Jak byłem młody, to myślałem, że nie ma znaczenia wykształcenie i wszystkich należy traktować z szacunkiem jeśli też chce się być szanowanym. Kontakty z przeróżnymi robolami mnie z tego wyleczyły XD
@Iskaryota: Ta branża jest patologiczna nie tylko z powodu boomu, ale po prostu gdy twoim głównym punktem kontaktu jest chłopek roztropek bez szkoły to ryzyko spotkania gbura jest gigantyczne - mechanicy, transport, budowlanka, te branże są naszpikowane takimi pieniaczami co może i znają się na swojej pracy, ale np. nie potrafią być mili, nei potrafią trafnie wycenić swojej pracy, nie są terminowi, nie ogarniają komputera/maila.
@nocny-mirek: jutro wstanę se o 12, mamusia zrobi obiad i pod nos przyniesie, w Gotuka se pogram... Ehh to jest życie, coś czego przed wyjazdem nie doceniałem.
Ja sie was pytam. Skoro niby Ukraińskie media podają, ze Szewa juz dogadany to ja sie was pytam. Dlaczego najlepszy polski dziennikarz, Pan Mateusz Borek nic o tym nie wie i nic nie napisał. Ano właśnie dlatego, ze jakby to byla prawda to Pan Mateusz by był pierwszy który by o tym napisał. Także można sie rozejść, to jest fake news. #mecz #reprezentacja
@Vezz: Chłopie, ty się zastanów! Zastanów się! Żebyś ty nie okłamał prawie 30 plusujących. Ludzi, którzy czytali te wpisy wydając ostanie plusy, żeby wywindować cię w gorące. Żebyś ty nas nie oszukał!
Ogólnie to beka z ludzi którzy p------------ą się do angielskiego swojego rodaka. Przez całe swoje życie jak gadałem z obcokrajowcami wszyscy byli zgodni że mój angielski jest ok i da się go łatwo zrozumieć, bez żadnych naleciałości, gwar, akcentów z d--y, czysty angielski który potrzebny jest do porozumiewania się. Natomiast rozmowa przy innych Polakach to śmiech na sali. Jeden p----------i się do wymowy, drugi do czegoś innego i potem płakusia że chlip
Ech jakie to prawdziwe. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają motywację każdego dnia, aby robić więcej i więcej. Ja od pewnego czasu, mam wrażenie, że mając niezłe miesięczne zarobki, własne mieszkanie, wykształcenie wyższe, dziewczynę to przeszedłem życie, a to przecież dopiero początek. #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #motywacja #pracbaza
@ptakdodo: Kiedyś widziałem odcinek, gdzie został zabrany "na stopa" i chciał pokazać coś po stronie kierowcy za oknem i podstawił kierowcy który go zabrał kija z Gopro pod twarz I to był ten moment, kiedy wyladował by ponownie na poboczu z walizkami, jednek szofer z zadupia w Rosji miał wiecej taktu niż ja przed monitorem i Misza podróznik w szoferce
@ptakdodo: To gorszy pajac jest niż myślisz. Zwróć uwagę, że jak udzielał wywiadu ruskiej TV to miał przyczepioną na widoku wstążkę św.Jerzego. Teraz zastanów się dlaczego srał w gacie przekraczając ukraińską granicę. Wiedział dobrze zasmarkaniec, że jak pogranicznicy znajdą te symbole w jego "czemadanie" to zostanie aresztowany w trybie natychmiastowym. Znając ukraińskie emocje do takich ludzi, ryło miałby przefasonowane. A może i by rusofilowi dupsko pękło. Jego podróż po Rosji
@staryalkus: eh... Mam na steamie kumpla niedostępnego od 6 lat, którego nawet nie spotkałem irl, a byłem na jego pogrzebie... Ktoś go potrącił i uciekł z miejsca wypadku....
Jest też jego profil na fb, na którym przez jakiś czas ludzie pisali życzenia urodzinowe....
Zgadzam się, niby to jakieś pamiątki ale smutek za kazdym razem
tl;dr - Mija pół roku odkąd założyłem secondhand online z odzieżą męską i w związku z tym organizuję #rozdajo w ramach którego mam dla zwycięzcy bon na 350 zł do wykorzystania na https://sklep.secondhanddandy.pl/ bez ograniczenia czasowego!
Muszę się Wam do czegoś przyznać.
Robię to od wielu lat. Próbowałem rzucić, ale jest to bardzo uzależniające. Ale gorsze jest coś innego. Co jakiś czas, czy to miesiące, czy czasami nawet tygodnie, muszę to znowu zrobić...
Oczywiście zapomniałem dodać, że w sklepie mam widget do negocjacji ceny. Jeśli więc macie żyłkę negocjatora i chcecie się potargować, to zapraszam do korzystania, bo ja też lubię. Jakbym nie lubił, to bym tej opcji nie dawał ( ͡°͜ʖ͡°)
Nienawidzę się chwalić, ale wydarzyło się w moim życiu coś, co chciałbym gdzieś odnotować. Otóż dziś skończyłem pisać książkę. 562 strony tekstu. 7 lat ciężkiej pracy, kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset nieprzespanych nocy, hektolitry kawy i... udało się, choć wciąż w to nie dowierzam. Bo nie uważam się za osobę, która mogłaby to osiągnąć - ot zwykły pogardzany przez wszystkich fizol z magazynu żyjący od pierwszego do pierwszego, który najogólniej mówiąc, przegrał życie już na starcie.
I o tym chciałbym napisać parę słów. Dlaczego zdecydowałem się by zacząć pisać te 7 lat temu? Cóż, planowałem popełnić s---------o. Ale stwierdziłem, że fajnie byłoby zostawić jakąś pamiątkę bliskim, coś jeszcze zrobić. Miałem pomysł na świat, fabułę i bohatera. Mroczny równie jak moje myśli w tamtym czasie. Ale ambitny. Zbyt ambitny. Zakasałem jednak rękawy, bo w sumie nic nie miałem do stracenia. Tematyka którą podjąłem zmusiła mnie do poszukiwania informacji na przeróżne tematy. Czytania wielu książek, odwiedzania wielu miejsc. W końcu i poznania paru osób. Tak znalazłem kilka zainteresowań i pasji, które dają mi satysfakcję do dziś. Tak poznałem też moją narzeczoną, z którą jesteśmy razem już 5 lat. Czy moje życie się zmieniło o 180 stopni? Nie. Ale z drogi prowadzącej mnie nad przepaść jakoś skręciłem w bok, i podążam teraz jako tako przed siebie, chociaż nie do końca wiem jeszcze, dokąd. Dalej jest chu#owo, ale już stabilnie.
Nie wiem w sumie, co teraz. Zapewne żadne wydawnictwo mi tego nie wyda, bo nie jest to ani poziom poczytnego teraz mułu, ale też daleko mi do mistrzów gatunku. O wydaniu samodzielnie mogę pomarzyć, bo ledwo starcza mi na żarcie i rachunki. Zapewne książka skończy "w szufladzie", ale cóż - chciałem, by coś po sobie zostawić, coś stworzyć, i ten cel osiągnąłem. I cieszę się z tego. Może nie jak dziecko, ale jak ktoś, komu pierwszy raz w życiu coś się udało własnymi siłami.
@Ethernit: Na pewno najgorsze co możesz zrobić to właśnie ją schować do szuflady. Bo to by oznaczało moim zdaniem strate 7 lat zycia. No wyobraź sobie biegniesz maraton na sam koniec juz na kolanach idziesz widzisz metę i nagle wstajesz i idziesz do domu. I nikomu nie powiesz że przebiegłeś bo nie przebiegłeś. Na bank są możliwości żeby ją jakoś wydać. Nawet dać recenzentowi i odsprzedać prawa komuś jeżeli będzie