Tak sobie patrzę na ten Narodowy i wydaje mi się że trochę jednak z--------y. EURO przyszło do nas w najgorszym możliwym momencie - gdy wciąż zapleniony był gen socjalizmu, jednocześnie gdy dynamicznie się rozwijaliśmy, i dopiero witaliśmy się z życiem które znamy teraz.
Ale przejdźmy do meritum - dlaczego z--------y? Bo przez tamtą sytuację zagraliśmy bezpiecznie. 5 kraj pod względem ludności w UE, 8 w Europie a stadion mamy na miejscu 30. I tak, jest Stadion Śląski, ale jest to stadion typowo lekkoatletyczny. Stadion w stolicy Polski jest jednak - ubogi. I tak, może robi wrażenie patrząc na to co mieliśmy w przeszłości, ale minęło 10 lat i widać że w roku jest co najmniej kilka eventów gdzie mamy sold-outy. Koncerty regularnie go wypełniają (wtedy jest 72 tysiące miejsc), a mecze piłkarskie to też jest pewnik że ze słabszymi na meczach reprezentacji zasiada minimum 45 tysięcy widzów a z potężniejszymi reprezentacjami jest po 300 tysięcy chętnych na spotkanie. I właśnie o te drugie się rozchodzi. Bo umówmy się - 38 mln obywateli, 2 mln osób w stolicy. A na stadionie raptem 58,5 tys miejsc. Dla porównania w Budapeszcie mają stadion na 68 tysięcy miejsc. W Atenach, 69 tysięcy. Nawet Kijów, gdzie był grany finał ME (może właśnie o to chodziło z pojemnością Narodowego?) ma 70 tysięcy miejsc. Jeszcze bardziej w-----a mnie fakt że brakuje J------H 1,5 tysiąca miejsc by bez żadnych kombinacji i kłaniania się PAN DA do UEFA aby móc tam rozgrywać finały Ligi Mistrzów. Dodatkowo koncepcja i jego budowa uniemożliwia jakiekolwiek rozbudowanie go. Ten stadion powinien mieć minimum 70 tysięcy miejsc, i co najmniej kilka razy do roku byłby sold- out. Jak nie ma mecze piłkarskie to koncerty.
Oczywiście trzeba pamiętać że projekty i koncepcje pojawiały się w latach 2007-2008, raptem 3-4 lata po wejściu do UE. Kompletnie nowa rzeczywistość. Jestem niemalże pewny, że gdyby to dzisiaj maszyna losująca dała na EURO, to ten stadion dałoby się inaczej rozplanować. Może gdybyśmy wtedy mieli takich piłkarzy jak dzisiaj, że grają w Barcelonie, Juventusie czy Interze to ktoś by wierzył że stadion będzie regularnie zapełniany, więc warto dodać trochę miejsc? Chociażby do 65 tysięcy? Bo czuję że wtedy była narracja w stylu: meh, od lat 80 jesteśmy w kryzysie, MŚ 2002 i 2006 to była porażka, zaraz piłka nożna w tym kraju zginie...
Podobne
Ale przejdźmy do meritum - dlaczego z--------y? Bo przez tamtą sytuację zagraliśmy bezpiecznie. 5 kraj pod względem ludności w UE, 8 w Europie a stadion mamy na miejscu 30. I tak, jest Stadion Śląski, ale jest to stadion typowo lekkoatletyczny. Stadion w stolicy Polski jest jednak - ubogi. I tak, może robi wrażenie patrząc na to co mieliśmy w przeszłości, ale minęło 10 lat i widać że w roku jest co najmniej kilka eventów gdzie mamy sold-outy. Koncerty regularnie go wypełniają (wtedy jest 72 tysiące miejsc), a mecze piłkarskie to też jest pewnik że ze słabszymi na meczach reprezentacji zasiada minimum 45 tysięcy widzów a z potężniejszymi reprezentacjami jest po 300 tysięcy chętnych na spotkanie. I właśnie o te drugie się rozchodzi. Bo umówmy się - 38 mln obywateli, 2 mln osób w stolicy. A na stadionie raptem 58,5 tys miejsc. Dla porównania w Budapeszcie mają stadion na 68 tysięcy miejsc. W Atenach, 69 tysięcy. Nawet Kijów, gdzie był grany finał ME (może właśnie o to chodziło z pojemnością Narodowego?) ma 70 tysięcy miejsc. Jeszcze bardziej w-----a mnie fakt że brakuje J------H 1,5 tysiąca miejsc by bez żadnych kombinacji i kłaniania się PAN DA do UEFA aby móc tam rozgrywać finały Ligi Mistrzów. Dodatkowo koncepcja i jego budowa uniemożliwia jakiekolwiek rozbudowanie go. Ten stadion powinien mieć minimum 70 tysięcy miejsc, i co najmniej kilka razy do roku byłby sold- out. Jak nie ma mecze piłkarskie to koncerty.
Oczywiście trzeba pamiętać że projekty i koncepcje pojawiały się w latach 2007-2008, raptem 3-4 lata po wejściu do UE. Kompletnie nowa rzeczywistość. Jestem niemalże pewny, że gdyby to dzisiaj maszyna losująca dała na EURO, to ten stadion dałoby się inaczej rozplanować. Może gdybyśmy wtedy mieli takich piłkarzy jak dzisiaj, że grają w Barcelonie, Juventusie czy Interze to ktoś by wierzył że stadion będzie regularnie zapełniany, więc warto dodać trochę miejsc? Chociażby do 65 tysięcy? Bo czuję że wtedy była narracja w stylu: meh, od lat 80 jesteśmy w kryzysie, MŚ 2002 i 2006 to była porażka, zaraz piłka nożna w tym kraju zginie...
Podobne
NorthFish porównany z góry do restauracji, zdziwienie że fastfood ma mrożone ryby, porównanie lemoniady do tej u Adamczyka, w mcDonaldzie można zjeść świeże rzeczy bo dopiero co wyszły z kuchni xDD
#ksiazulo
Jedyny pozytywny aspekt