“Specjalnie zmieniłem numery na koszulkach moich piłkarzy w meczach towarzyskich i na treningach. Wiem, że Europejczycy mają problem z odróżnieniem azjatyckich twarzy” XD
@GetRekt: no niestety zdarzają się takie rzeczy :D No i żeby było jeszcze ciekawiej, to przy niektórych słowach forma może zmieniać się w zależności od regionu, czyli w Argentynie coś może być la, ale w Chile już el ;)
Jeśli ktoś chciałby "praktycznie" poćwiczyć wieczorem hiszpański i przy okazji dowiedzieć się jak w ogóle "powstał" ten cały prąd, to warto obejrzeć :)
@kelso123: Z uwagi na łatwiejszą wymowę (brak "seplenienia" z którego słyną Hiszpanie) i nieco uproszczoną gramatykę (odpada forma II osoba l.m., przynajmniej w Meksyku). Poza tym, hiszpański jest szybkim językiem, a Hiszpanie mówią super szybko. Dla mnie osobiście brzmienie latino jest także o wiele przyjemniejsze dla ucha, ale to już kwestia subiektywna.
@runnerrunner: No i świetnie :) Trzeba zwiększać świadomość ludzi o autyzmie, a szczególnie dzieci, bo te potrafią być bardzo nieprzyjemne, szczególnie kiedy czegoś nie rozumieją. Mam właśnie okazję obserwować "asymilację" chłopca autystycznego w klasie i o ile na początku roku szkolnego dzieci patrzyły na niego jak na dziwaka, to teraz razem z nim biegają wokół filaru, albo kręcą się wokół własnej osi przez pół przerwy ;)
@Akselix: Autyzm to nie jest dar, to jest zaburzenie. To, że zdarzają się jednostki wysokofunkcjonujące, czy niekiedy wręcz wybitne nie zmienia tego, że jednak w dużej części dzieci z rozpoznaniem autyzmu w ogóle nie mówią, a ich iloraz inteligencji jest znacznie poniżej przeciętnej, w przedziale odpowiadającym niepełnosprawności intelektualnej w stopniu znacznym. Zajmowanie się takim dzieckiem to prawdziwy koszmar, nie wyobrażam sobie też, co musi takie dziecko przeżywać.
@GetRekt: Kurde, ktoś znajomy kiedys szukał czegoś takiego i z tego co pamiętam chodziło o to, że jedno (chbya rostro) dotyczy bardziej abstrakcyjnych konceptów jak np emocje albo coś takiego (np Smutna twarz, smutna mina), a cara to taka dosłowna, fizyczna twarz, skóra, kości itp, używana w dosłownym znaczeniu (np umyj twarz). Ale moze mnie pamięć zawodzi i to jest odwrotnie.
W listopadzie miałem kolizję. Dzban, który EWIDENTNIE mi #!$%@?Ł na rondzie, odmówił przyjęcia mandatu. Mam nagranie z cholernego rejestratora, składałem wyjaśnienia w GRUDNIU na komendzie. I co? Rozprawa 16 KWIETNIA xDDDDDDDDDD Poszedłem na rozprawę, szanowny dzban zażyczył sobie OPINII BIEGLEGO xDDDD I z kolei szanowny pan biegły wg sądu potrzebuje PÓŁTORA MIESIĄCA na zapoznanie się ze sprawą. I co? Termin na 11 czerwca xDDDDD Dzisiaj idę do sądu, na co słyszę
Henry Lee Lucas – największy seryjny morderca Ameryki
Henry Lee Lucas urodził się 23 sierpnia 1936 roku w Virginii jako najmłodszy z dziewiątki rodzeństwa. Jego rodzice byli alkoholikami. Matka, Viola Dison Wall Lucas, zarabiała jako prostytutka, a ojciec Anderson zajmował się sprzedażą przemyconej whiskey, po tym jak stracił obie nogi, gdy po pijaku upadł na tory. Rodzina mieszkała w małej chacie bez elektryczności i z klepiskiem zamiast podłogi. Dom dzielili z kochankiem i alfonsem Violi, Berniem.
Viola uwielbiała, gdy Henry patrzył jak prostytuowała się w ich domu, a także jak sypiała z Berniem. Gdy nie chciał tego oglądać biła go i głodziła. Matka odmawiała też opieki nad domem i rodziną, przyrządzała posiłki tylko dla siebie i Berniego, a jej dzieci musiały kraść pożywienie ze sklepów i sąsiednich domów. Mały Henry zmuszany był do pracy od świtu do zmierzchu. Ojciec często kazał mu pilnować destylatora, w którym pędził bimber, przez co Henry już jako 10-latek był uzależniony od alkoholu. Viola kazała chodzić mu do szkoły w sukienkach i z zakręconymi włosami, przez co koledzy wyśmiewali chłopca. Regularnie go też biła i znęcała się nad nim. Pewnego dnia tak mocno uderzyła go kawałkiem drewna, że zapadł w całodzienną śpiączkę. Nikt za bardzo się tym nie przejął. Częste bicie po głowie doprowadziło do tego, że Henry skarżył się na „hałasy i głosy w głowie”. Na skutek wypadku z nożem częściowo stracił wzrok w lewym oku, a później przez uderzenie linijką w szkole, stracił go całkowicie. Oko zastąpiono szklanym.
@riley24 Jak zawsze dobry materiał. Ale mogłabyś pisać albo Henry, albo Lucas, a nie raz tak raz tak, bo początkowo przez to się gubiłem i nie wiedziałem czy cały czas chodzi o tą samą osobę.
Dokładnie trzy miesiące temu z nudów zacząłem uczyć się hiszpańskiego od totalnego zera. Nie pytałem nikogo z czego najlepiej zacząć się uczyć, tylko chwyciłem Duolingo, Memrise, Świnkę Pepę po hiszpańsku i zabrałem się do roboty. Dokładnie w trzy miesiące udało mi się ukończyć trzy kursy (z siedmiu) na Memrise, ucząc się przy tym około 1250 różnych słów i prostych (ale przydatnych) zdań.
Nie ograniczałem się tylko do tego, tylko rzuciłem się na głęboką wodę, jak na przykład czytanie artykułów na BBC Mundo, sekcji ekonomicznej w El Pais, zaglądałem na hiszpański wykop Meneame.net, słuchałem fiszek i hiszpańskiego radia w samochodzie, oglądałem jutuberów i powtórzyłem sobie pierwszy sezon Narcos - tym razem w oryginale. Biernie kojarzę więc pewnie około ~2500-3000 słów.
Jeśli ktoś jest ciekaw rzeczywistych efektów, to podrzucam krótką próbkę tego, co jestem w stanie wybełkotać po tych kilku miesiącach nauki:
@krejdd: Ładnie, dwie uwagi co do twojego tekstu: Składnia w wielu miejscach jest kalką językową z języka polskiego. Po prostu jest nienaturalna. I po drugie, brak przecinków na masową skalę :-)
Czy w tekście wyżej są błędy? Jeszcze jak.
Jasne, sam pewnie bym walnął więcej, ale, że tekst nie mój, to niektóre udało mi się wyłapać, może pomogą w nauce, a może ktoś inny naprostuje. Oto te które mi nie
Miraski, jest biznes. Znajomi jada do Meksyku i pytali się mnie co bym chciał. Myślałem nad czaszką, widziałem na fotach i wyglada to zacnie. Ktoś wie w jakich cenach takie maski/czaszki tam są? Wycieczka objazdowa wiec ciężko określić region, a słyszałem ze ceny pamiątek są totalnie z dupy... #meksyk #amerykapoludniowa
@Homar_smazony_na_wolnym_ogniu: Panama. Tego na zdjęciu nie widać, ale jest mięciutki i niesłychanie precyzyjnie, ręcznie spleciony. Te maszynowe chińskie podróby wyglądają po prostu śmiesznie, zwłaszcza jak się je postawi obok siebie i dotknie palcami.
Mały protip, który przyda się początkującym w nauce języka hiszpańskiego. Zamiast uczyć się na samym początku koniugacji czasowników dla czasu przyszłego, sprytnie możecie używać czasu teraźniejszego do wyrażania tego, co wydarzy się w przyszłości. Struktura jest bardzo prosta i niesamowicie przydatna, bo w mowie potocznej korzysta się z tego cały czas.
ir a + bezokolicznik
voy a hablar con él - porozmawiam z nim vamos a jugar - pójdziemy
@krejdd: Tak naprawdę jak ktoś chce być zrozumianym (w kontekście czasowym) i chce iść po linii najniższego oporu to właśnie może tylko operować Presente de Indicativo do teraźniejszości, Ir a + infinitivo dla przyszłości, czas zaprzeszły do przeszłości (można używać), a jest łatwy. Mistrzostwo gramatyczne to nie będzie, ale jeśli ktoś ma priorytet "być zrozumianym" to to wystarczy, bo wymaga właściwie tylko znajomości formy participio i infinitivo. (no i odmiany
@uirapuru: Nieaktualne, Polonii juz tam nie ma. @Brzytwa_Ockhama: Mozemy sie umowic kiedys na szachy. Czasem jak mi sie nudzilo, to sie ustawialem w Parku Tolpy.
Selekcjoner Korei:
“Specjalnie zmieniłem numery na koszulkach moich piłkarzy w meczach towarzyskich i na treningach. Wiem, że Europejczycy mają problem z odróżnieniem azjatyckich twarzy”
XD