4/100
Dzień dobry,
Na wstępie chciałbym przeprosić, że kazałem Wam tyle czekać. Niestety problemy zdrowotne i zawrotne tempo pracy uniemożliwiły mi ostatnio dodanie kolejnego wpisu do tej - już okrzykniętej mianem wartościowej - serii.
Z racji długiego czasu oczekiwania - równie długa śruba:
Dzień dobry,
Na wstępie chciałbym przeprosić, że kazałem Wam tyle czekać. Niestety problemy zdrowotne i zawrotne tempo pracy uniemożliwiły mi ostatnio dodanie kolejnego wpisu do tej - już okrzykniętej mianem wartościowej - serii.
Z racji długiego czasu oczekiwania - równie długa śruba:
To moje opowieści z pracy.
Dzień pierwszy
~ kobieta prosi mnie o zainstalowanie najnowszego adobe readera
~ spoko, mam to
Parę lat temu w takiej pracowałem. Moje pojęcie o prawdziwym IT jest zerowe, jednak byłem jedynym młodym facetem w firmie zdominowanej przez kobiety, lub starszych gości, z których nikt nie miał pojęcia, jak w ogóle działają komputery. Pisali dokumenty w wordzie i excelu, wysyłali maile i na tym się ich umiejętności kończyły. A ja nieopatrznie zacząłem pomagać w różnych pierdołach i poszła fama, że się ZNAM...
K---a, jaki to był dramat! Na dokładnie tej samej zasadzie jak w tej paście chodziłem i losowo wykonywałem różne operacje, tu restart, tam reinstalacja itd. Zazwyczaj działało. Ba, firma miała maleńką serwerownię i tam też w końcu musiałem zawitać ze swoimi magicznymi umiejętnościami. Czyli ich brakiem. Tak się jednak złożyło, że metodą prób i błędów udawało mi się zwykle dojść do rozwiązania. Paru rzeczy też się przy okazji