Zarrakash
  • 0
Ktoś może mi wyjaśnić fenomen dążenia do autonomii Śląska przez tamtejszych mieszkańców? Mieszkałem na Śląsku przez kilka lat(studia) i nigdy ten temat nie wypływał. Uważam, że Ślązacy to bardzo otwarci ludzie - szczerzy i otwarci. W żadnym innym województwie aż tak otwartych nie spotkałem. Wręcz chciałbym mieszkać na Śląsku, gdyby nie kwestie finansowo/płacowe. Po co w ogóle ten ruch? Jaki w nim profit?
#slask #katowice
Zarrakash
  • 0
@United: Nie, nie mylę autonomii z niepodległością. Gdyby Śląsk zyskał autonomię, nadal otwarte pozostają rynki zewnętrzne. W przypadku autonomii Wasz węgiel, to Wasz problem. Albo sprzedacie ten węgiel po fajnej cenie, albo nie. Jeśli RU Śląsk przebije, to ... no, dupa.

Warszawa przekupuje górników od dawna. Głównie by dzielić społeczeństwo i zyskiwać polityczne karty, nie w celu rozwoju gospodarczego.
Zarrakash
  • 0
A kto powiedział ze ktokolwiek by ten węgiel jeszcze wydobywał?

@United: Bardzo dobra odpowiedź. Tylko co "miast"? Katowice mocno biją w IT. To jedno. Co poza węglem może zapewnić tę stabilną autonomię Śląska?
Zarrakash
  • 0
@United: Twoja odpowiedź to recepta dla całej PL tak naprawdę(kapitalizm). Wiadomo, że lokalsi są w stanie lepiej rozdysponować $ gdy je dostaną. Wiadomo, że lokalny biznes lepiej rozwinie się pod lokalnym skrzydłem. Kopalnie zdechną tak czy siak. Problem jednak dotyczy całego kraju. Śląsk nie jest pod tym względem wyjątkiem. Stąd moje pytanie na początku wątku, bo pomijając historię - zupełnie nie dostrzegam wyjątkowości ruchu autonomicznego Śląska.

Wszyscy chcą żyć w dobrych
Goryptic
  • 0
Głupie pytanie: czy jest tu ktoś, kto wyobrażał sobie czerwie z Diuny inaczej niż jest to zazwyczaj przedstawiane? Generalnie z tego co widziałem, to są tylko dwa przedstawienia: cylindryczna glizda z wielką mordą albo cylindryczna glizda z mordą podzieloną na 3 (nie pamiętam nawet czy to było opisane w książce, czy to inwencja któregoś ilustratora). Nie wiem z czego to wynika, ale ja zawsze wyobrażałem sobie czerwie pustyni jak nasze krocionogi https://imgur.com/Pq9OK40
Pobierz
źródło: comment_1638189572rMUYxj19G79C1BTSgX839N.jpg
Zarrakash
  • 0
cylindryczna glizda z mordą podzieloną na 3


@Goryptic: Dokładnie tak sobie zawsze wyobrażałem czerwia. Cylindryczny kształt z mordą podzieloną na 3, w celu lepszej penetracji. Taki dziób, trochę jak lodołamacz. Glizdy również przyjmują odpowiedni kształt podczas poruszania się pod ziemią(szpica z przodu). Ta cylindryczna glizda bez dzioba z przodu(i przedstawiona na filmie) nigdy do mnie nie przemawiała. Natomiast dodanie do tego wszystkiego nóg? No way.
Zarrakash
  • 0
@Szczuroskoczek_: Jeśli mieszkasz w mieście gminnym/powiatowym i bez większego problemu byłeś w stanie odłożyć te 70k, to na Twoim miejscu nigdzie bym tyłka nie ruszał do czasu znalezienia nowej pracy w mieście wojewódzkim. Oczywiście z pensją o tyle wyższą, by przynajmniej wyrównała różnicę kosztów życia. Poza tym spoko - większe miasto, więcej możliwości.
Zarrakash
  • 0
@Szczuroskoczek_: To nie ruszaj dupska z domu, o ile z rodziną dobrze żyjesz. Nie opłaci Ci się. Buduj sobie konkretny kapitał. Czy to na własne M, czy może na jakiś biznesik. Przeprowadzka to będzie dla Ciebie przynajmniej 1500 odstępnego za kawalerkę, 500 za czynsz i media, a do tego jeszcze jedzenie i chemia. Jakieś 3k w plecy miesięcznie. Chyba, że na nowej pracy będziesz miał przebitkę właśnie o ok 3k, to
Zarrakash
  • 0
@Szczuroskoczek_: Osobiście wyznaję zasadę, że nieważne co robisz i ile zarabiasz - liczy się to ile wolnej gotówki zostaje Ci co miesiąc. Z resztą praca biurowa potrafi być gorsza od pracy fizycznej.

Zorientuj się może ile wynosi odstępne w Twojej okolicy, dodaj czynsz, media(czynsz i media są mniej więcej zbliżone w dużych miastach i małych, ok 400-500pln za kawalerkę), kasę na życie i przyjemności, a następnie odejmij to ze swojej obecnej
Zarrakash
  • 0
@Szczuroskoczek_: W takim razie wynajmij coś u siebie, wykonuj dotychczasowe zajęcie(o ile zdrowie pozwala) i szukaj na spokojnie czegoś w dużym mieście. Nawet jeśli rzucisz dotychczasową robotę ze względów zdrowotnych, to i tak taniej będzie utrzymać się w mieście rodzinnym nie pracując, a szukając pracy, niż w mieście wojewódzkim. Mniejsze spalanie oszczędności. Z resztą a nóż wpadnie Ci robota w 100% zdalna? Wtedy to już bajka - żyjesz w spokojnym pierdziszewie
Zarrakash
  • 0
@Szczuroskoczek_: Aha, jeśli mimo wszystko zamierzasz rzucić bieżącą pracę, żyć z oszczędności i szukać nowej, a w dodatku jesteś pewien, że do zakładu pracy nie wrócisz, to z nowym rokiem wypalenie zawodowe uznawane będzie za jednostkę chorobową. Można iść na L4 do(chyba) 3 miesięcy. Spalisz za sobą mosty z pracodawcą, ale to zawsze dodatkowe 3 miesiące kaski na L4.
Zarrakash
  • 1
@Szczuroskoczek_: Szczerze, to tu raczej nie pomogę za bardzo. Szczególnie, że nie śledzę rynku od dłuższego czasu. Ustatkowałem się w jednej robocie. Osobiście pracuję w IT, a zdalna to tutaj standard. W każdym razie moi znajomi, którzy pracują przy wsparciu klienta(jeden z IT, jeden z bankowości, jeden z telekomu) pracują w 100% zdalnie. Obstawiałbym, że może w tego typu robocie zrobią Ci jakąś serię szkoleń stacjonarnie, a później też kopną do
Zarrakash
  • 1
@Szczuroskoczek_: Z tego co wiem to do zwykłego wsparcia klienta(helpdesk dla IT, telekom) nie wymagali od znajomych doświadczenia. Szkolenie z produktu, systemu eksperckiego i nara. Od tego kumpla w banku wymagali komunikatywnego angielskiego. Nie jest to ambitna robota, ale da się zarobić więcej niż te Twoje 4k na rękę. Z resztą idę o zakład, że obecnie w ogłoszeniach w przypadku pracy zdalnej na bank to podkreślają.
Zarrakash
  • 1
@Szczuroskoczek_: Wpisz sobie na jakimś pracuj.pl czy innym badziewiaku "konsultant infolinii" i przeszperaj. Tylko uważaj by zamiast w helpdesk się w sprzedaż nie wpierniczyć, bo to stresująca robota i kasa zależy od ustalonych norm i Twoich wyników. Edit: Możesz też użyć np. słowa "helpdesk", może też coś wyskoczy.
Zarrakash
  • 0
@Szczuroskoczek_: No nie wiem - na pracuj.pl wpisałem właśnie "konsultant infolinii" i pierwsze dwa ogłoszenia z brzegu to właśnie typowe wsparcie klienta bez większych wymagań. Może to profiluje ogłoszenia po lokalizacji? W każdym razie na helpdesku to ludzie do Ciebie dzwonią jak mają problem, a Ty go rozwiązujesz. Sam z siebie nikogo nie musisz obdzwaniać. Poza wspomnianymi hasłami możesz też szukać czegoś w stylu "wsparcie klienta".
R.....2
  • 15
Jestem ekstremalnie uzależniony od stałych wystrzałów dopaminy. Totalnie mam zniszczony ośrodek nagrody w mózgu, ja muszę sobie ciągle i nieustanie czymś "dogadzać" bo bez tego się męczę i usycham jak narkoman na zjeździe. Mam też tak głęboką depresję oraz lęki i stres, że tylko te drobne przyjemności potrafią jakoś utrzymywać mnie przy życiu (o ile moją nędzną egzystencję można nazwać życiem).

W ciągu ostatnich kilku lat moje podstawowe źródła dopaminy to były
Zarrakash
  • 0
@Rudyprzegrywv2:

Skoro pomagały Ci spacery, to może wypróbuj medytację? I nie, nie trolluję. Działanie spacerów w ciszy i medytacji polega z grubsza na tym samym, tyle że medytując możesz mieć wywalone na pogodę. O ile mnie pamięć nie myli, to regularne medytowanie potrafi zwielokrotnić ilość wydzielanej dopaminy nawet kilkunastokrotnie. W dodatku przy drobnych rzeczach, które spotykasz na swej drodze - dzięki medytacji siłą rzeczy uczysz się zwracać uwagę na więcej szczegółów.

Osiągnięcia