@GiorgioDiStefanAntonio: Jestem na etapie w którym rzuciłem papierem w robocie i jestem na wypowiedzeniu. Wniosek jest taki, że doba jest zdecydowanie za krótka. Do kołchozu na 6, potem trening na siłce albo bieganie, zakupy, obiad, szukanie pracy, robienie szkoleń i kursów. Gdzie tu jeszcze znaleźć czas dla żony albo na jakieś gierki. Eh coraz mocniej pcha chłopa do alko (╯︵╰,)
@syn_czlowieczy pasek to jakiś podstawowy pas na numer z Decathlona. Etui to słuchawki Jlab Go Air Sport których i tak nie użyłem bo miałem jakiś problem z połączeniem.
Za tydzień półmaraton, rekord na 15km zrobiłem w poprzedni weekend (4:20) sprzyjające warunki, dobre samopoczucie, myśli miałem że dociągnąłbym półmaraton tym tempem. Zastanawiam się czy złapać się w Krakowie zająców na 1:30, czy przy tym tempie różnica kilku sekund jest już kolosolna i może mnie to zabić na pierwszych kilometrach i nie ma się co porywać?
Nie przepadam za bieganiem z rana. Nie ma czasu porządnie zjeść i w ogóle jakoś tak mam mniej werwy. Przed wyjściem zjedzone kilka żelek, tabletka kofeiny i przepite carbo.
Poszło wszystko zgodnie z planem, czyli PB 10k tempo <5:00/km. Natomiast nie mogę powiedzieć, że wypełnienie go było łatwe. Były momenty, w których myślałem, że nie dam rady. Ostatnie 500 m było ciężko
Siedem lat temu po raz pierwszy postanowiłem się zmierzyć z królewskim dystansem. Nie byłem specjalnie przygotowany, nie miałem pomysłu jak to przebiec i poległem - zaliczywszy czas ponad 4h21m. I tak byłem z siebie dumny, bo mimo myśli by poddać się już na półmetku - domęczyłem pełny dystans.
Dwa lata temu byłem już przygotowany, wytrenowany - ale upał, jaki zastał mnie na starcie