Problem z wątkiem Yennefer jest taki, że ona tak naprawdę średnio się nadaje na protagonistkę. Czy ona ma jakiekolwiek pozytywne cechy, które pozwalają nam ją lubić? Była garbuską, więc wzbudzała litość, poza tym usilnie dąży do celu, ale kiedy już zostaje tą czarodziejką, śledzenie jej historii jest zwyczajnie nudne i nieangażujące. Czemu właściwie miałbym jej kibicować? Mogliby pokazać, że np. będąc garbuską pomagała innym albo nie bała się brać w obronę
Ktoś mógłby pomyśleć, że na ten widok normalnie idących ludzi w głowie typowego Seby powinna zapalić się lampka "ej #!$%@?, jak to? to parada równości to nie sto osób obwieszonych dildosami, półnadzy faceci machający gołą dupą przed dziećmi? może jednak powinienem zrewidować swoje poglądy?".
Ów ktoś-optymista byłby idiotą nieznającym polskich realiów. Niestety. Jest pewna grupa ludzi, która NIGDY nie zrezygnuje ze zgniłej przyjemności płynącej z nienawidzenia
#niepopularnaopinia ale w takich sytuacjach wychodzi, że sposób działania Wykopu jest czasem lepszy od Reddita. Mamy podzielone zdania na temat trailera, obie strony mają moim zdaniem sporo ciekawych argumentów. I można sobie spokojnie scrollować tag, tu krytyka dostaje 30 plusów, tu zachwyt dostaje 30 plusów, ładnie wszystko poprzeplatane i dostajesz pełne spectrum opinii.
A na reddicie? Na reddicie jak w lesie #!$%@?. Kontrowersyjne opinie nie mają żadnej siły przebicia, dostają na wstępie
@Herostrates94: dawanie reddita jako przykładu nigdy nie jest trafione. Tam jest wyścig o karmę i najlepiej oceniane komentarze to albo te wychwalające produkcję albo te opierające się o grę słów bądź nawiązania (np. w jednym z wątków dot. trailera najwyżej oceniony komentarz to żarcik o wilkołaku, bo wiesz, hehe, w W3 walka z wilkołakiem była trudna hehe, pozdro dla kumatych, dawajcie karmę EDIT: OMG dzięki za golda, to mój najlepiej oceniony
@JesusOfSuburbia: Prawie nikt tak nie robi, szanse, że Twoja kontrowersyjna opinia zostanie zauważona, jest cholernie niewielka. Zobacz sobie ile średnio te kontrowersyjne wypowiedzi mają odpowiedzi.
Czy Wojna Światów pióra Wellsa, historia o najeździe Marsjan na Ziemię, może mieć coś wspólnego z Jądrem ciemności Josepha Conrada?
Nawet największemu laikowi wystarczy lista najważniejszych utworów Wellsa, by natychmiast zrozumieć, jaki wpływ jego twórczość wywarła na literaturę. Wehikuł czasu (1895), Wyspa doktora Monroe (1896), Niewidzialny człowiek (1897), Wojna światów (1898). Podróże w przeszłość i przyszłość, eksperymenty i modyfikacje żywych stworzeń, serum niewidzialności czy inwazja kosmitów: to właśnie ten angielski autor spopularyzował
@Herostrates94: 94. to twój rocznik? Świetnie piszesz, Mirku ( ͡°͜ʖ͡°).
A jest o kim, bo Wellsowi nie tylko fantastyka wiele zawdzięcza, ale także - a może przede wszystkim - współczesny humanizm, podejście do człowieka. Jego książki fantastyczne wpłynęły na innych literatów (np. Huxleya, który swój Nowy wspaniały świat zaczął pisać jako odpowiedź na inną powieść Wellsa), co ja piszę - zdefiniowały gatunek, a jednak mało
@RDwojak: Dzięki wielkie za miłe słowa. Niewiele osób komentuje moje wpisy, czy to na blogu, czy na Wykopie, więc każdy komentarz mnie bardzo cieszy.
Bardzo trafnie podsumowałeś tematy poszczególnych powieści Wellsa, w coś podobnego celowałem właśnie we własnym tekście: chciałem wysupłać, o co tak naprawdę Wellsowi chodziło i pokazać, że nasz Conrad pisał, wbrew pozorom, o całkiem podobnym sprawach.
Jakiś czas temu postawiłem sobie za cel podobną listę: 100 najlepszych książek anglojęzycznych wydawnictwa Modern Library. Czytam i potem recenzuję te powieści na swoim blogu - o, tutaj.
Niżej umieszczam swoje zestawienie 20 powieści z tej listy (i odnośniki do mojej recenzji, jeśli już jest): moim zdaniem to spoko pozycje żeby
@Herostrates94: Mnie to strasznie wkurza, że Polacy traktują Wielką Wojnę tak nieobiektywnie. Tak naprawdę mieliśmy dużo szczęścia i paru w miarę ogarniętych kolesi i tylko dlatego odzyskaliśmy niepodległość. Przeciętnego Janusza nie obchodzi to jak straszliwie na wszystkie późniejsze konflikty wpłynęła ta wojna.
Tak naprawdę mieliśmy dużo szczęścia i paru w miarę ogarniętych kolesi i tylko dlatego odzyskaliśmy niepodległość.
@DIO_: Być może jedyny nasz okres w dziejach, gdy zdrowy pragmatyzm (flirtowanie ze wszystkimi uczestnikami konfliktu, by na końcu opowiedzieć się po zwycięskiej stronie) zwyciężył z romantyczną zapalczywością.
Folwark zwierzęcy - mało znana przedmowa Orwella o stanie brytyjskiej prasy
Chyba prawie każdy kojarzy o czym jest ta książka i jak wyraźną satyrę sowieckiej Rosji stanowi. Na polskiej Wikipedii możecie znaleźć ciekawe zestawienie tego, jak bohaterowie i fabuła odnoszą się do prawdziwych postaci historycznych (Stalina, Trockiego, Mołotowa) czy wydarzeń (Wielkiej Czystki, układu w Rapallo). Utkwił mi w pamięci fragment, kiedy na oczach zwierząt wali się wybudowany przez nie młyn, a knur-wódz
Jeśli ktoś jednak miał okazję zapoznać się z tym utworem, bardzo chętnie przeczytałbym opinię. I, naturalnie, zachęcam do napisania opinii na temat samej recenzji. Tekst potraktowałem jako pretekst do napisania kilku przemyśleń związanych z moim przeprowadzeniem się do Kopenhagi. Niżej podaję jedno z nich.
Smørrebrød
Narodową potrawą Danii jest kanapka, smørrebrød – chleb razowy posmarowany masłem, a do
Sokoła Maltańskiego warto przeczytać między innymi z powodu ekranizacji z 1941 roku z Bogartem w roli głównej, która stała się wzorcowym filmem noir dla późniejszych twórców. Gatunek ten zawiera w sobie wszystko, co kojarzymy z typową powieścią kryminalną: detektywa w długim płaszczu, który przemierzając ponure uliczki wielkiego miasta stara się rozwikłać zawiłą intrygę, motyw femme fatale oraz brak wyraźnego podziału na dobro i zło. I choć stylistka takich dzieł w dużej mierze
@Herostrates94: Czytałem i widziałem. Oba bardzo dobre, ale książka jednak lepsza. Za to odwrotnie uważam w przypadku "Wielkiego snu" - książka dobra, ale film... ech, chyba najlepszy noir ever. Oczywiście nie ten słabiutki remake z Mitchumem.
Parę lat temu byłem w Oslo i choć miasto nie spodobało mi się za bardzo (trochę za mało starych budowli, których najczęściej szukam), to Park Vigelanda z pewnością utkwił mi w pamięci. Ponad dwieście rzeźb postaci w różnym wieku zachwyca dynamizmem, moją uwagę szczególnie zaś przykuły te, które przedstawiały dzieci w pozach tak odmiennych od tych, jakie zwykle spotykamy w sztuce. Zamiast beztroskich, niewinnych cherubinów widzimy tu zaciśnięte pięści i twarze wykrzywione
Ok, dotąd myślałem, że to coś zupełnie normalnego, ale mój zszokowany znajomy z pracy powiedział, że warto byłoby się tym z Wami podzielić. #truestory
Kiedy miałem jakieś 10 lat mieliśmy w mieszkaniu królika domowego. Był wspaniały, puchaty i przyjazny. Zrywaliśmy mu z siostrą trawę, wypuszczaliśmy go, by pobiegał sobie po trawniku. Zwierzak doskonały.
Ale z czasem zaczął sprawiać sporo problemów. Rodzice mówili, że królik za dużo hałasuje, trzeba mu często zmieniać wiórki
Na pewno wielu z Was słyszało o książce Paragraf 22. Tytułowy paragraf to zasada, zgodnie z którą zwolenienie z wojska może uzyskać tylko osoba chora psychicznie, jeśli osobiście zgłosi się z tym do szpitala. Ale jeśli to zrobi, oznaczać to będzie, że troszczy się o własne bezpieczeństwo i przejawia zdrowy rozsądek, co udowadnia, że wariatem wcale nie jest. Więc ma zostać na wojnie.
Ale paragraf 22 to coś znacznie więcej: symbolizuje on
Jego specjalnością była lucerna i żył z tego, że jej nie uprawiał. Rząd płacił mu dobrze za każdy korzec lucerny, którego nie zebrał. Im więcej lucerny nie uprawiał, tym więcej pieniędzy dostawał od rządu i za każdy nie zarobiony grosz kupował ziemię, aby zwiększyć ilość nie uprawianej lucerny. Ojciec majora Majora pracował bez wytchnienia nad nieuprawianiem lucerny. Długie zimowe wieczory spędzał w domu nie naprawiając uprzęży i codziennie skoro południe zrywał się
@mrjetro: Brzmi trochę jak aluzja do Nowego Ładu i podobnych praktyk, gdy po raz pierwszy w historii rząd amerykański płacił rolnikom za to, by nie zbierali plonów (by kontrolować ceny).
Ja #!$%@?ę, siedzę biurko w biurko z ziomkiem, który wrócił z tygodnia urlopu w Grecji. Opalił się jak #!$%@? i teraz cały dzień zdrapuje sobie kawałki skóry z pleców i pokazuje mi największe "skwarki". Zabijcie mnie.
Problem z wątkiem Yennefer jest taki, że ona tak naprawdę średnio się nadaje na protagonistkę. Czy ona ma jakiekolwiek pozytywne cechy, które pozwalają nam ją lubić? Była garbuską, więc wzbudzała litość, poza tym usilnie dąży do celu, ale kiedy już zostaje tą czarodziejką, śledzenie jej historii jest zwyczajnie nudne i nieangażujące. Czemu właściwie miałbym jej kibicować? Mogliby pokazać, że np. będąc garbuską pomagała innym albo nie bała się brać w obronę