Panie Doktorze - przecież wie pan, że przepisów prawa w ten sposób nie czytamy. Zwłaszcza przepisów prawa karnego. Czytamy je uwzględniając m.in. wykładnię celowościową, funkcjonalną czy historyczną. Ratio legis (tu trzeba przyznać - skopanego konstrukcyjnie - na co wskazuje dr hab. Anna Golonka w swoim świetnym komentarzu w "Prokuraturze i Prawie") było przede wszystkim przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy.
Nieumyślność, o której mowa w w art. 165a par. 3 - na której zbudował pan całą karkołomną konstrukcję swojego wywodu - może zatem polegać np. na tym, że właściciel kantoru na drodze niedbalstwa dokonuje wymiany na dewizy walizki z gotówką, dzierżoną przez znanego zamachowca, którego portret pamięciowy śmiga od tygodnia po wszystkich stacjach telewizyjnych. Albo na tym, że bankier udziela kredytu dziwnej spółce z państwa znajdującego się na "liście szczególnej ostrożności", mimo szeregu historycznych transakcji na koncie spółki, które przy odrobinie staranności
Nie było jeszcze w historii tak, żeby politykę zagraniczną państwa prowadziła opozycja.
Pamiętasz jaka awantura była przy dwóch krzesłach? :) A tam chodziło jedynie o dwa różne
Generalnie tak to działa - politykę zagraniczną państwa prowadzą rządzący (i z tego są rozliczani w wyborach). Jak to sobie inaczej wyobrażasz? Politykę zagraniczną miałaby kreować (albo współkreować) np. Mniejszość Niemiecka? To jest podważenie fundamentów demokracji.
OK, to konkrety -
No ale ja się domyślam, że chodzi o osłabienie wpływu rządów na kreowanie polityki zagranicznej (i wewnątrzunijnej). Tylko że ponownie - w mojej opinii to pomysł, delikatnie mówiąc, oryginalny. Wyobraźmy sobie że USA są państwem członkowskim EU, na zgrupowanie jedzie Biden + Trump i potem rzeźbimy coś z większością. Słyszysz