Wpis z mikrobloga

  • 1
@Poczuj_Rurznice mój dieselek odpalał przy -15 stopniach. Miał trochę problemów, ale jak się potem okazało świece żarowe nie były podłączone (kabel się zwęglił, koszt 40zł). Ale fakt, elektryk na krótsze trasy byłby zajebisty. Diesel mocno cierpi na nie-długich trasach. Elektryk, zwłaszcza jak się ma gdzie ładować, jest świetny nawet przy zasięgu 100km, o ile to wystarczy. Januszom jadącym po bułki rano też wystarczy, się może kiedyś dorosną do postępu.
  • Odpowiedz
@Razi91: problem w tym, że mając elektryka z takim zasięgiem i tak trzeba mieć coś czym będziesz w stanie pojechać gdzieś dalej. Więc co z tego, że dojeżdżając do pracy zaoszczędzisz na paliwie 5k rocznie, jeśli kupiłeś gruza elektryka za 30k i musisz go ubezpieczyć, serwisować (tak, elektryk też ma zawieszenie i hamulce), a i prąd nie jest darmowy. Więc pozostaje elektryk premium, który zimą pojedzie max 350km (i to
  • Odpowiedz
@Razi91: to bardzo fajnie, ale pozwól że sam wybiorę na co wydam swoje pieniądze. Z resztą, wynajem na weekend, zakładając odbiór w piątek wieczorem i oddanie w poniedziałek to jest minimum 100zł + przecież muszę zapłacić za paliwo. Ja wyjeżdżam średnio co drugi weekend gdzieś w góry, to daje 26 tygodni, czyli 2600zł za sam wynajem. W gorących okresach takich jak święta czy wakacje pewnie jest drożej. A do tego
  • Odpowiedz
@motonita: akumulator to jedno z słabych ogniw. Jeśli masz gęsty i stary olej to wałem jest o wiele ciężej obrócić. Dodaj do tego wysoką kompresję, słabo działające świece żarowe, kiepskie paliwo (filtr zapchany parafiną) to masz przepis na kłopot z dieslem jaki by nie był.
  • Odpowiedz
@Uaephean: Tak, ale jeśli masz działające świece żarowe, sprawne wtryski i akumulator, który ma wystarczająco energii, żeby zakręcić silnikiem z odpowiednimi obrotami, to ten powinien odpalić.
  • Odpowiedz
@motonita: teraz pomyśl ile jest takich diesli idealnie sprawnych i ludzi wiedzacych na co należy zwrócić uwagę. Najlepsze nowe oczywiście ale na takie mało kogo stać.
  • Odpowiedz
@Uaephean: No jeśli komuś raz, drugi, trzeci auto nie odpali na mrozie, to chyba coś z tym robi i idzie do mechanika, albo jeśli auto jest mało warte to myśli o jego zmianie. Ciekawi mnie jak na dużym mrozie będą się zachowywać takie 7-8 letnie elektryki (które nie miały wymienianej baterii), tam to dopiero może być dramat, zwłaszcza, gdy ktoś mieszka w bloku i auto stoi ciągle pod chmurką.
  • Odpowiedz