Wpis z mikrobloga

@Anonek463: oj było zabawnie. Jak się z Katowic zapusciłeś na Sosnowiec to była rozróba. W drugą stronę tak samo. Były osiedla gdzie się nie chodziło bez znajomości (pozdrawiam Gruchę z Tysiąclecia). Ba! Były ulice "zakazane" wieczornymi porami. Wchodziłeś w trampkach, wychodziłeś bez. Ale była też inna kwestia. Jakoś te wszystkie animozje były "znormalizowane". Było wiadomo co można, gdzie nie można, z kim pogadać. Jak się w tym odnajdywałeś to sprawnie
  • Odpowiedz
@Anonek463: było, przykłady z lat 90 ze szkoly: jeden chłopak 3 lata za wbicie noża starszemu koledze w czoło (bo nie oddał mu reszty), drugi siedział za napad na policjanta bo dzielnicowy przyszedł na osiedle go przesłuchać i on to widział więc wpadł na pomysł (#!$%@?) aby wejść do swojego mieszkania z kumplem jak będzie tam policjant i go pobić oskarżając go później o napaść (podobno jego własna matka powiedziała
  • Odpowiedz
  • 6
@Anonek463 Było. I nie tylko w większych miastach. Pamiętam jak namawiałem kolegę żeby skrutem przez inne osiedle iść i stwierdził że "Ma długie włosy i dysk twardy w torbie, równie dobrze mógłbym mieć napisane na koszulce "victim". Miałem beke jak były ostatnio straszne badania że ponad 35% LGBT spotkało się z przemocą że względu na orientację. Za moich czasów 100% znajomych spotkało się z przemocą że względu na włosy. Ale #!$%@?
  • Odpowiedz
@janciopan: dzięki za ten teledysk, utwór znam doskonale ale teledysk pierwszy raz widzę.. przekozacki.. w 1990 miałem 14 lat.. moje dzieciństwo i czas licealny wróciły.. piękne czasy..
  • Odpowiedz
@Anonek463:
Nie mitologizujmy tamtych czasów
1. nie każdy mieszkał w dużym mieście - małe miasta to max bezdomni i alkoholicy, leśne dziadki - no i oczywiście wannabe sebixy które ubierały się w trzy paski i niektórzy nawet mieli i nosili bejzbola jak miecz samuraja - ale nie używali tego sprzętu

2. w Krakowie te legendy o "maczetach" to były wojny kiboli którzy m.in. też handlowali raczej lekkimi i produkowanymi lokalnie dragami - dzielnice stricte niebezpieczne byly raczej małe - Nowa Huta przykładowo - kibolstwo na akcje nie zapuszczało się tak po prostu w rejony akademików, centrów czy typowo turystycznych
  • Odpowiedz
@Anonek463: Daj Pan spokój. Jak mi jakiś boomer powie, że "kiedyś w latach dziewięćdziesiątych, to było...", to mu się lepa na ryj należy. Było gówno, wszędzie było gówno: syf, wandalizm, przemoc i absolutnie żadnej możliwości spojrzenia poza szary horyzont. Jestem cholernie dumny z moich rodaków, że udało nam się w stosunkowo krótkim czasie osiągnąć to, co mamy teraz.
  • Odpowiedz
W podlaskiej wsi mojej babci, w której mieszka dużo prawosławnych (a oni dosyć często mówią, że są Białorusinami) w latach '90 chodziły grupy dresów i kijem demolowali domy prawosławnych. No chyba, że im się odpowiednio zapłaciło :P

Znajomy moich rodziców (generalnie patola z niego, ale pomógł rodzicom jak nie mieli na jedzenie) był takim gangusem. Wraz z synem polował na byłego chłopaka córki i w lesie odcięli mu penisa. Później syn ścigany
  • Odpowiedz
W trójmieście też nieźle się działo, ale to widać w serialach. Między innymi strzelaniny, haracze i wymuszenie płacenia za "ochronę". Dodatkowo łatwo było dostać w zęby za nic.
  • Odpowiedz
@robercik3c: już nie mówiąc, że łatwo było stracić komórkę jak ktoś miał, rowery kradli z piwnic na potęgę. Teraz po prostu jest wszystkiego więcej, więc taki rower nie stanowi już raczej łakomego kąska
  • Odpowiedz
@Anonek463: zależy gdzie, u mnie było. grupy nastolatków pod każdym blokiem, czasem było strach wychodzić albo wchodzić bo mogli cię zaczepić, w różnym celu i z różnym skutkiem.

Jak ludzie zaczęli wyjeżdżać do UK to się uspokoiło.
  • Odpowiedz
po prostu wszystko brało się z biedy, lata świeżo po zmianie systemowej, kapitalizm i tylko niektóre jednostki potrafiły się odnaleźć, inni potrzebowali czasu, duży odsetek ludzi z problemami alkoholowymi i wielodzietne rodziny, było ciężko jednym słowem....


@karol-blabert: nie usprawiedliwiaj patusów pajacu, krojenie 12-13 latków na buty i telefony to zawsze wybór a nie konieczność
  • Odpowiedz
Mnie to na ulicy #!$%@? z kasy w biały dzień :D No, ale miałem 8 lat, więc wiele zrobić nie mogłem :D Mieszkałem też w najgorszej dzielnicy w mieście, no w jednej z trzech, było morderstwo z użyciem noża, strzelanina i też morderstwo, niby była afera i gościa, co kogoś tam zastrzelił, wypuścili jakiś czas temu, bo niby pomyłka :D Oj można by wymieniać, teraz to iść wieczorem ulicą, to przyjemność :)
  • Odpowiedz
  • 0
Zgadza się, było niebezpiecznie i to było normalne. W sensie że nie chodziłeś po nocy, ciemnych uliczkach, samotnie przez miasto.
Rzeczywiście rok 2004 I 2005 stał się takim trochę szokiem kulturowym jak weszliśmy do UE.
akurat byłem na drugim i 3.roki studiów w Krakowie i pamiętam jak dziś jak Nowa Huta stała się po prostu bezpieczna praktycznie z dnia na dzień. To samo słyszałem po przeprowadzce do Lublina że niektóry strefy "no-go"
  • Odpowiedz
@Anonek463 Ja mogę powiedzieć o drugiej połowie lat 90. Duże miasto w polsce. I faktycznie, to były trudne czasy, ale człowiek jakoś sobie dawał radę. Jak szedłeś na inne osiedle, to mogłeś wrócić bez butów, kurtki z limem. Natomiast na swoich osiedlach ludzie się znali i nie było tak, że ludzie nie wychodzili z domów. To jeśli chodzi o niziny przestępcze. Teraz jest to nie do pomyślenia, ale wtedy mogłeś sobie
  • Odpowiedz