Wpis z mikrobloga

@Anonek463: była duża szansa na #!$%@? za wejście na nie swoje osiedla. Wjazd rowerem, często mógł się skończyc wyjazdem bez niego i lekkim-srednim #!$%@?. W Kielcach były dwa osiedla Czarnów i Herby, gdzie mówili że można dostać kosę właśnie za to że jesteś z innej dzielnicy. Ćpunów wiele więcej, pijaków wiele więcej perspektywy bardzo male. Ogólnie to co śpiewa Peja w swoich pierwszych rapsach, to prawda i moim zdaniem dobry reportaż.
@Anonek463: Zależy gdzie się mieszkało. Ja wspominam lata 90 bardzo dobrze. Bezpiecznie. Czas dzieciństwa i dosłownie wolności - bez kamer etc. Można było robić prawie wszystko i nikt się nie czepiał. Ludzie dla siebie byli mili, przystanęli, pogadali. Zupełnie inny poziom.
@Anonek463: tak, w mieście wojewódzkim tak.. grupy przestępcze, skini/punki, ćpuny z kompotem z maku w przejściach podziemnych.. kibice, nóż czy łańcuch do kluczy dobrze było mieć przy sobie w niektórych miejscach.. i faktycznie - bardzo się uspokoiło w 2004 roku jak Polska weszła do UE i bandyterka pojechała do UK.. u nas wtedy policja już zaczynała robić porządek i dużo tych bandytów zniknęło tam żeby się zdążyło przedawnić.. wymiana informacji pomiędzy
@Anonek463: pewnie zależy gdzie. Pamiętam jak raz chcieli mi skroić spodnie które miałem na sobie xd nie wiem czy to serio było, czy dla jaj, ale pomysł taki mieli, co może już o czymś świadczy
@tomekruslan:

i co z tego? Popularnośc kina i kult gangsterki ma tyle samo wspólnego ze wzrostem przestępczości, co granie w Dooma ze szkolnymi strzelaninami. To tylko motyw popkulturowy, który (niezasłużenie) jest gloryfikowany, ale nikt nie wstanie od wykopu czy netflixa i nie zacznie bawić się w ściaganie haraczy. Zauważalny od pewnego czasu wzrost drobnych kradzieży i rozbojów ma związek z realnym zubożeniem częsci społeczeństwa i nieudolnnością policji. Oba te zjawiska obciazają
@Anonek463: Było wtedy niebezpieczniej, a kilka czynników na to się złożyło. Po pierwsze transformacja ustrojowa i fakt, że nie każdy mógł się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Dzisiaj wszędzie masz kartki z napisem "przyjmę do pracy". A wtedy był duży problem z legalną pracą. A jak już była, to często było się w niej je*anym. Fakt, jest mnóstwo dzisiaj pracy za minimalną, ale wtedy to nawet tego nie było.
Następnie wejście do
Żeby unaocznić, jak wtedy (z dzisiejszego punktu widzenia) były to #!$%@? czasy, to taka jedna sprawa. Nowa Huta, ponownie kogoś pociachano siekierą. Mieszkańcy się zwołali, żeby zaprotestować przeciwko maniu ich w pompie przez rządzących, zaprosili licznych polityków. Wieczór, przyjechała telewizja, z zaproszonych nie pojawił się nikt. Wszyscy mieli to w pompie. Oprócz jednego, mlodego wchodzącego dopiero do polityki. Tym jedynym, który przyszedł na spotkanie z mieszkańcami wysłuchac ich żali, był... Zbigniew Ziobro.
@Anonek463: na każdym większym parkingu osiedlowym codziennie były kradzieże anten, kołpaków, radioodtwarzaczy, a potem katalizatorów,
na każdym rynku wystawali ludzie handlujacy alko, czy poważniejsza kontrabandą, każdy wiedział że to robią, niemal jawnie na oczach wszystkich prowadzono obrót nielegalnymi towarami,
jeśli byłeś zwykłym dzieciakiem to miałeś cień szansy że przejdziesz po mieście sam i cię tylko okradną, ale jak miałeś dłuższe włosy czy jakoś się wyróżniałeś, miałeś pewność, że będziesz uciekał, albo
@Anonek463 z perspektywy Gdańska tak było. Były wręcz całe dzielnice, na które się nie chodziło. Orunia dolna, Nowy Port, Dolne Miasto, Brzeźno. Tzw dzielnice latających noży. W biały dzień wypchneli mojego kuzyna z tramwaju żeby go skroić z butów, które miał na sobie, chcieli nawet mu oddać swoje halówki. Łąkowa i cyganie, słynny Tito. Było niebezpiecznie, a zwykły #!$%@? można było wyłapać za złe ciuchy, zazwyczaj bez krwi, ale obitym się wracało.
Byłe miasto wojewódzkie, dość spokojne. W wieku lat nastu z dwa razy mnie okradziono w biały dzień na ulicy z jakichś drobniaków, mojego brata też, w tym raz na smaczniejszą kwotę - dostał z bańki w twarz i zabrali co miał. Oprócz tego z kilkanaście razy próbowano mnie skroić ale albo niczego nie miałem albo gadka pomogła. Moje osiedle było niebezpieczne, patusy czaiły się wieczorami na obcych, swoich nie tykali. Piwnice i