Wpis z mikrobloga

@lycaon_pictus i co z tego? Popularnośc kina i kult gangsterki ma tyle samo wspólnego ze wzrostem przestępczości, co granie w Dooma ze szkolnymi strzelaninami. To tylko motyw popkulturowy, który (niezasłużenie) jest gloryfikowany, ale nikt nie wstanie od wykopu czy netflixa i nie zacznie bawić się w ściaganie haraczy. Zauważalny od pewnego czasu wzrost drobnych kradzieży i rozbojów ma związek z realnym zubożeniem częsci społeczeństwa i nieudolnnością policji. Oba te zjawiska obciazają rzadzącą
  • Odpowiedz
@Anonek463 #!$%@? młody było lepiej jak na filmach. Ludzie na osiedlu dostawali kosę pod zebra i na chodniku dogorywali w kałuży krwi. Jak byłeś obcy i wszedłeś nie na swoje osiedle to #!$%@?. A ustawki to były od podstawówki regularne.
  • Odpowiedz
@Anonek463: Tak. Ale też z drugiej strony łatwiej było zdobyć/"wsyępić" hajs od ludzi którzy byli akurat tej sytuacji w mniejszości albo słabsi. Stało się pod sklepem i do wychodzących ludzi się mówiło: "te, pożyć mi 20 gr" i po godzinie było na flache, którą nam kasowali jeszcze silniejsi od nas. ##!$%@?
  • Odpowiedz
  • 0
@Anonek463 było źle ale nie aż tak źle chyba jak to jest opisane. Byłem nastolatkiem w latach 90 w mieście ok 150k. Jeśli się człowiek utożsamiał z jakąś subkulturą typu punki, "skini" itd. to faktycznie mógł dostać w szczękę tu czy tam ale coś groźniejszego jak kosa czy bejsbol to mam wrażenie że były rzadsze niż teraz. Pobić było myślę więcej ale jak czytam teraz o odciętych przez kiboli rękach to czego
  • Odpowiedz
@Anonek463: było było. Aczkolwiek Ja jestem rocznik '92 więc pamiętam tylko końcówkę '90. ALe było inaczej...:) Dużo różnych akcji. Ale wszystko się przeżyło!!!! I nie zamieniłbym swojego dzieciństwa na to co teraz mają dzieciaki. od małego w ekranie. COś okropnego.
  • Odpowiedz
Tak było. Mieszkałem na najgorszym osiedlu w mojej okolicy i jego sława była tak zła, że wystarczyło, napotkanemu Sebkowi powiedzieć skąd jestem, by obniżyć jego pewność siebie.
Czasy były takie #!$%@?, że grupki dresiarzy napadały na przyjezdnych uczniów i okradały ich z podręczników szkolnych, które następnie sprzedawane były w antykwariacie.
Wychodząc wieczorem z domu, bluza z kapturem na głowie j dres były obowiązkowe inaczej wyglądałeś jak potencjalna ofiara do skrojenia. Jazda nocnym
  • Odpowiedz
@Anonek463: u nas na wschodzie kraju to jeszcze długo się ciągnęło, ale w tej chwili jest w miarę spokojnie - oczywiście, jak się nie szwęda po nocy w okolicach parku/stacji/stadionu i sklepów. Teraz to młodzi jarają zioło, a nie jak w latach 90 biedni klej + pryta, a bogatsi mefedron + wóda, stąd nieco inna kultura.
  • Odpowiedz
A teraz pomyślcie, że w porównaniu do innych krajów bloku wschodniego, to w Polsce i tak przez lata 90. przeszliśmy suchą stopą. Nie mieliśmy wojny domowej (jak Jugosławia czy Rosja), dosyć szybko dołączyliśmy do NATO i UE, więc wypadliśmy fartem z #!$%@? ruskiego miru (a na takiej Ukrainie to już w 1994 była groźba rosyjskiej inwazji), kryzysy polityczne były raczej spokojne (a na Białorusi to Łukaszenka już w latach 90. mordował opozycyjnych
  • Odpowiedz
@Anonek463: rocznik 85, miasto gminne na Śląsku here (18 tys mieszkańców). Generalnie nie było aż tak źle, jak masa osób tutaj pisze, ale odpowiadając na Twoje oryginalne pytanie - tak, było.

Ja mieszkałem w domu rodzinnym, a w mieście mieliśmy tylko jedno osiedle i nie wiem czy ono było akurat patologiczne. Za to mogę się podzielić takimi kwiatkami:
1. Miałem 7,8 lub 9 lat i dostałem od ciotki fajną czapkę z
  • Odpowiedz
  • 0
@Anonek463 na mnie koło 10 razy próbowano napaść, ale to były bardziej wczesne lata 2000.
Jak miałeś zegarek/ komórkę/ walkmana to już byłeś na celowniku, "kolega" z klasy jak zobaczył mój zegarek to powiedział, że gdyby nie to, że znam jego adres to by mi go ukradł Ó⁠⁠╮⁠Ò
  • Odpowiedz
@j557 u mnie czas rekolekcji, to był okres tych bijatyk. Policja eskortowała nas ze szkoły do kościoła. Młodzież w kościele opracowywała taktykę i wymieniała się "sprzętem", a potem ogień. Póżniej były artykuły w prasie, że znowu chuligani się bili, że ktoś w szpitalu wylądował, że mieli pałki, nogi od stołów, łańcuchy a policja nie daje rady.
  • Odpowiedz
@Anonek463: Piękne to były czasy, nie zapomnę ich nigdy, Mała miejscowość w zachodniej Polsce. W ryj można było zarobić za nic, wszędzie pełno patoli z kastetami, nożami czy tasakami, Szkoła napierdzelała się z inną szkołą. Pobicia to była codzienność. Co jakiś czas kogoś zabili. Wejście nawet nie na inne osiedle, ale inne bloki mogło się źle skończyć. Na szczęście duża część patologii wyjechała za granicę, a inna część zdechła.
  • Odpowiedz
Bez przesady, przeżyłem - a mieszkałem w jednej z najgorszych dzielnic miasta z podstawówką z tzw. elementem. A to, że się biło... Że do Szkoły Podstawowej nosiliśmy scyzoryki - a to lokalny koloryt Kieleckiego. Gorzej wspominam LO - gdzie chodziła także elitka mego miasta. To dopiero była patologia z dobrych domów. Wolałem chłopaków z "kamienioków" (bloki przedwojenne robotnicze) i baraków - ci nikogo przynajmniej nie udawali i nie byli takimi dupkami... I
  • Odpowiedz
@Nemeczekes

@Anonek463 Jezusie ile wtedy było sterydziarzy XD


Podejrzewam, że teraz jest więcej sterydziarzy. Tylko wtedy sterydy brali ci najgłupsi na chybił trafił (bo kolega co na bramce stoi hehe poleca ruską metę hehe) bez jakiejkolwiek wiedzy o odbloku. To z tych czasów pochodzą dziwne historie fanach siłowni którym jaja się skurczyły i mogli cyckami wykarmić niemowlaka. Teraz suplementacja testosteronem jest bardziej popularna przy znacznie większej wiedzy typowego koksa
  • Odpowiedz