✨️ Obserwuj #mirkoanonim Wygląda na to, że w pracy została do mnie przyklejona łatka osoby nienawidzącej zwierząt. Co zrobiłem? Do kuchni weszła z psem koleżanka z innego działu. Pies zaczął mnie obwąchiwać. Zapytała czy mi to nie przeszkadza. Powiedziałem, że nie, ale też nie mam zamiaru go głaskać i dotykać. Spojrzała się na mnie jakbym kopnął tego psa czy coś, a teraz kolega mi mówi, że podobno mam jakiś problem z psami w biurze xD I tak się żyje w tej nowoczesnej metropolii. #pracbaza
@mirko_anonim: następnym razem przyprowadź do kuchni swojego aligatora i niby przypadkiem spuść go ze smyczy kiedy pimpuś będzie cię oblizywał ciekawe czy panna ma problem z krokodylami w biurze
Anonim (nie OP): to jest kurde tak typowo wykopkowe zachowanie, że powinno mieć jakąś klasyfikację psychologiczną xD a nie mogłeś poprzestać na odpowiedzi, że "nie, nie przeszkadza", a następnie go po prostu nie dotykać i nie głaskać? Gdzie was chowają, że nie potraficie w tak prostych życiowych sytuacjach nie zrobić jakiegoś durnego, niepotrzebnego kwasa? xD
jak ktoś przyprowadza psa do pracy to raczej nie jest to jakiś uwalony błotem, zapchlony podwórkowy burek
@not_me: ale jakieś wirusy, bakterie, alergeny może przenosić, nigdy nie wiadomo co na kogo jak działa poza tym to podbieganie i obwąchiwanie - gdyby człowiek tak ci zrobił to byś stwierdził że #!$%@?, ale psa to już "wypada" znosić i się ucieszyć?
a gdyby ktoś wprowadził konia do kuchni? a drugi krowę? [zakładając że
@DrGreen_2: po czym poznajesz frustratów? strefa intymna dla człowieka to ok pół metra, strefa osobista to ponad metr i twoim obowiązkiem jest pilnować swojego pupila tak aby tej granicy u nikogo nie naruszał, a nie nazywać frustratem kogoś kto sobie te swoje strefy ceni
@DrGreen_2: no ale odnieś się do tego - czy mam prawo oczekiwać w pracy że laska nie podstawi mi nosa na odległość 10cm od #!$%@?? niezależnie, czy to nos jej czy psa, czy przystawiłaby mi jakieś narzędzie, whatever metr odległości
@mirko_anonim: nie do końca rozumiem. Koleżanka namawiała cię, żebyś go głaskał czy coś, że postanowiłeś wyraźnie zaznaczyć, że nie zamierzasz tego robić? Nie zrozum mnie źle. Twoja wypowiedź nie powinna zostać odebrana jako „problem z psami w biurze”. Co najwyżej jako „niechęć do głaskania psów”, co generalnie nie powinno nikogo obchodzić.
Ale jak wypaliłeś tak sam z siebie to już mogło zostać odebrane jako gburowate i bezsensowne.
@DrGreen_2: Tak samo jak się nie przyprowadza do pracy dzieci, bo będą przeszkadzać i odwracać uwagę tak samo nie powinno się przyprowadzać zwierząt do miejsca PRACY, bo czy w domu czy w firmie będą one nudzić się tak samo, więc powinny zostać w mieszkaniu.
Dodatkowo są ludzie, którzy nie życzą sobie by co chwila coś do nich podbiegało i obwąchiwało. Sprzątaczki też pewnie są uradowane ściąganiem sierści z wykładzin, a ogrodnicy
@Tytanowy_Lucjan: dlatego nie pracuje z takimi ludźmi jak Ty XD wszędzie widzi problemy. Mam psa, ludzie z którymi pracuje czasami przyprowadza psa, w budynku w innych firmach czasami tez przyprowadza psa. Trawnik czysty, biura czyste. Wymysl inne historie z piwnicy.
@Tytanowy_Lucjan u mnie w pracy można sobie przychodzić z psem co się dzieje. Czasami są 2-3 naraz. I co? I wszyscy są happy.
Psy rozluzniaja atmosferę, odstresowywuja, daja ciepło itd itp. I jest to naukowo udowodnione. Zachowując pewne zasady (informowanie o alergiach innych pracowników, pilnowanie zeby nie rozrabiały, nie bieganie po biurze) pies w biurze jest naprawdę czymś bardzo przyjemnym:)
Wygląda na to, że w pracy została do mnie przyklejona łatka osoby nienawidzącej zwierząt. Co zrobiłem? Do kuchni weszła z psem koleżanka z innego działu. Pies zaczął mnie obwąchiwać. Zapytała czy mi to nie przeszkadza. Powiedziałem, że nie, ale też nie mam zamiaru go głaskać i dotykać. Spojrzała się na mnie jakbym kopnął tego psa czy coś, a teraz kolega mi mówi, że podobno mam jakiś problem z psami w biurze xD I tak się żyje w tej nowoczesnej metropolii.
#pracbaza
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
następnym razem przyprowadź do kuchni swojego aligatora i niby przypadkiem spuść go ze smyczy kiedy pimpuś będzie cię oblizywał
ciekawe czy panna ma problem z krokodylami w biurze
@DrGreen_2: w kołchozach jest higiena na wyższym poziomie niż w korpo?
────────────────
@not_me: ale jakieś wirusy, bakterie, alergeny może przenosić, nigdy nie wiadomo co na kogo jak działa
poza tym to podbieganie i obwąchiwanie - gdyby człowiek tak ci zrobił to byś stwierdził że #!$%@?, ale psa to już "wypada" znosić i się ucieszyć?
a gdyby ktoś wprowadził konia do kuchni? a drugi krowę? [zakładając że
„Nie będę go głaskać, dotykać, karmić, wyprowadzać na spacer nie będę tez z nim współżył!”
@DrGreen_2: po czym poznajesz frustratów?
strefa intymna dla człowieka to ok pół metra, strefa osobista to ponad metr
i twoim obowiązkiem jest pilnować swojego pupila tak aby tej granicy u nikogo nie naruszał, a nie nazywać frustratem kogoś kto sobie te swoje strefy ceni
no ale odnieś się do tego - czy mam prawo oczekiwać w pracy że laska nie podstawi mi nosa na odległość 10cm od #!$%@??
niezależnie, czy to nos jej czy psa, czy przystawiłaby mi jakieś narzędzie, whatever
metr odległości
Nie zrozum mnie źle. Twoja wypowiedź nie powinna zostać odebrana jako „problem z psami w biurze”. Co najwyżej jako „niechęć do głaskania psów”, co generalnie nie powinno nikogo obchodzić.
Ale jak wypaliłeś tak sam z siebie to już mogło zostać odebrane jako gburowate i bezsensowne.
Ciężko to logicznie wyjaśnić,
Dodatkowo są ludzie, którzy nie życzą sobie by co chwila coś do nich podbiegało i obwąchiwało. Sprzątaczki też pewnie są uradowane ściąganiem sierści z wykładzin, a ogrodnicy
Czasami są 2-3 naraz. I co? I wszyscy są happy.
Psy rozluzniaja atmosferę, odstresowywuja, daja ciepło itd itp. I jest to naukowo udowodnione.
Zachowując pewne zasady (informowanie o alergiach innych pracowników, pilnowanie zeby nie rozrabiały, nie bieganie po biurze) pies w biurze jest naprawdę czymś bardzo przyjemnym:)