Wpis z mikrobloga

NEW ATHEISM: THE GODLESSNESS THAT FAILED

...przywołując na myśl wspomnienia tego, jak intelektualny był Internet na przełomie tysiącleci. Wchodziłeś na forum, prowadziłeś długie i zajadłe debaty na temat tego, czy Ewangelie były oparte na pogańskich mitach. Następnie ktoś sprawdzał Vast Apologetics Library tektonics.org i repostował każdy z ich 28 artykułów na temat pogańskich mitów, na których Ewangelie nie bazowały, od Adonisa ("kolejna nierentowna propozycja dla naśladowczego teoretyka") do Zalmoxisa ("nie ma żadnego porównania, poza niedopuszczalnym pomieszaniem terminologii i bezpodstawnymi spekulacjami"). Obie strony konfliktu dysponowały ogromnymi arsenałami wypełnionymi faktami i argumentami gotowymi do użycia.


W pewnym momencie, bez związku z rozpadem Nowego Ateizmu, Internet przestał być taki. Tematy, które dziś przyciągają ludzi, nie są omawiane w ten sam sposób. Ludzie obrzucają się nawzajem wyzwiskami na Twitterze, od czasu do czasu nawet prowadzą wymianę zdań, ale przeciętna osoba nie publikuje długich tyrad i nie otrzymuje równie długich reakcji na każdy ze swoich argumentów. Nie ma już potrzeby tworzenia gigantycznych baz danych zawierających wszystkie fakty, których możesz potrzebować do wygrania konkretnego argumentu, uporządkowanych w stylu systemu dziesiętnego Deweya pod kątem sporu, który próbujesz wygrać. Ludzie po prostu przestali o to dbać.


Nie jestem pewien, dlaczego tak się stało. Być może musiało minąć około 10 lat od upowszechnienia się Internetu, aby ludzie przyswoili sobie, że argumenty online nie zmieniają poglądów. Pierwsi pionierzy Internetu, uruchamiający swoje modemy dial-up i napotykający ludzi spoza swoich baniek informacyjnych, musieli być bardzo podekscytowani. Po raz pierwszy w historii ludzkości ludzie zainteresowani debatowaniem na dany temat mogli to robić 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, we wspólnym salonie-panoptykonie, mając do dyspozycji wszystkie informacje ludzkości na wyciągnięcie dłoni. Chrześcijanie z Bible Belt, dla których ateiści byli niemal fikcyjnym straszydłem, i ateiści z Nowego Jorku, którzy uważali osoby religijne za niewyrafinowanych prostaków, po raz pierwszy zgromadzili się razem, myśląc: "Przekonanie tych ludzi będzie takie proste". Zanim zorientowali się, że to tak nie działa, minęła mniej więcej dekada - magiczny czas, którego niemal jedynym pozostałym pomnikiem są wielkie arsenały argumentów z przeszłości.


A może jednak było to coś innego. Może po prostu to, że w tamtych czasach dostęp do Internetu był dość trudny, trzeba było mieć zdolności techniczne lub uczęszczać do uczelni, więc internauci byli po prostu bardziej wyedukowani. Być może ludzie, którzy przerywają wszelkie próby intelektualnej dyskusji słowami takimi jak "rationalbro", "mansplaining" czy "well acktually", wciąż tkwili w swoich jaskiniach, nieudolnie waląc płytami AOL o skały, próbując rozniecić ogień. Może chodziło o coś tak prostego, jak to, że Wikipedia jeszcze nie istniała, pozostawiając świat intelektualny w stanie naturalnym, w którym każdy jest zdany na siebie. Może po prostu format forum dyskusyjnego bardziej temu sprzyjał niż późniejsze media społecznościowe.


Niezależnie od tego, co to było, zmierzch tej kultury rozpoczął się nie później niż w 2000 roku i znajduje odzwierciedlenie w ilości wyszukiwanych haseł związanych z argumentami, takich jak "biblijne sprzeczności" i "kreacjonizm", a także w wygasaniu wielkich arsenałów z argumentami, takich jak Talk Origins i Infidels.


Ale wyszukiwania słowa "ateizm" wciąż rosły przez następną dekadę. Co się stało?


Intelektualiści zostali zastąpieni przez aktywistów. Wczesna Internetowa Kultura Argumentacji zniknęła i została zastąpiona przez coś bardziej znanego.


Ateiści wczesnej internetowej kultury argumentacji nie byli Nowymi Ateistami. Termin "nowy ateizm" tak naprawdę przyjął się dopiero około 2006 roku, kiedy Richard Dawkins opublikował The God Delusion; wczesna internetowa kultura argumentacji była tylko preludium do głównego wydarzenia. Ateiści po 2006 roku byli zuchwalsi i bardziej polityczni. Byli mniej zainteresowani kłóceniem się z ludźmi religijnymi o najdrobniejsze szczegóły dotyczące datowania radiowęglowego; byli bardziej zainteresowani publikowaniem postów o tym, jak głupi są denialiści datowania radiowęglowego, na własnych kanałach mediów społecznościowych, czytanych wyłącznie przez innych ateistów. Koncepcja Internetu jako magicznego miejsca, w którym możesz zmienić zdanie innych ludzi, ustąpiła miejsca Internetowi jako magicznemu miejscu, w którym możesz narzekać do podobnie myślących przyjaciół na to, jakimi ignorantami są inni ludzie.


#internet #ateizm #religia #chrzescijanstwo #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #historia
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach