Wpis z mikrobloga

ŹRÓDŁO (NIE JA JESTEM AUTOREM)

Cholesterol LDL powoduje choroby serca – nie daj sobie wciskać keto-kitu!

Pomimo, że zależność LDL-choroby serca jest jedną z lepiej udokumentowanych, to wystarczy 5 minut na dowolnej keto-grupie, jeden filmik doktora-karniwora czy 30 sekundowy tiktok niskowęglowodanowej szamanki, żeby dowiedzieć się, że to spisek korporacji farmaceutycznych, które zmówiły się z jaszczuro-ludźmi. Wszystko po to, żeby truć margaryną Prawdziwych Polaków, którzy jeszcze nie włączyli myślenia.

Więc dzisiaj o tym – skąd właściwie wiemy, jaka jest zależność między LDL a chorobami na tle miażdżycowym?

Na marginesie – bardzo nie lubię określenia „cholesterol LDL”. Pomimo, że funkcjonuje ono nawet w publikacjach naukowych, to jest mylące. Będąc precyzyjnym to LDL nie jest cholesterolem, a rodzajem białka (lipoproteiną), która niesie cholesterol. Różnica jest jak między wozem na węgiel a węglem. A to o tyle ważne, że często doprowadza do nieporozumień. Ludzie nagminnie mylą lipoproteiny („cholesterol we krwi”) z cholesterolem w jajkach (cholesterolem pokarmowym). Ale do rzeczy.

Jakie są argumenty za tym, że lipoproteina LDL powoduje miażdżycę, a co za tym idzie choroby serca i naczyń?

Cząsteczki LDL i samego cholesterolu możemy znaleźć w blaszkach miażdżycowych [2-4]. Nie bez przyczyny bywa ona określana jako „złogi cholesterolu”. Obecnie też precyzyjnie, krok po kroku, umiemy opisać procesy, które sprawiają, że LDL przenika do ścian naczyń krwionośny, a następnie blaszka miażdżycowa się rozrasta – od razu ostrzegam, że są to procesy szalenie skomplikowane.

Umiemy wywołać zmiany miażdżycowe u zwierząt laboratoryjnych poprzez dietę [3-4]. Pierwsze tego typu eksperymenty prowadzono już ponad 100 lat temu i u zwierząt roślinożernych (m.in. małp i królików) dieta podnosząca LDL (bogata w nasycone kwasy tłuszczowej i cholesterol) wywoływała powstawanie zmian miażdżycowych. Ciekawostką jest, że u zwierząt mięsożernych to się nie udaje, o ile nie mają usuniętej tarczycy.

Wysoki LDL koreluje z ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych [1-4]. Mamy wiele badań epidemiologicznych, które konsekwentnie pokazują, że czym wyższy stężenie LDL, tym większe ryzyko chorób na tle miażdżycowym. Co ważne zależność ta jest liniowa, a w populacjach z całkowitym cholesterolem poniżej 150 – 160 mg/dl praktycznie nie występują choroby sercowo-naczyniowe.

Genetycznie wysoki lub niski LDL determinuje ryzyko sercowo-naczyniowe [2-4]. U ludzi występują licznie polimorfizmy, które znacznie zwiększają lub zmniejszają LDL. Silnie wiąże się to z ryzykiem chorób na tle miażdżycowym i oczywiście osoby z niskim LDL doświadczają tych chorób bardzo rzadko (lub wcale). Natomiast te z wysokim są szczególnie narażone i czasem muszą brać leki od dzieciństwa.

Leki obniżające LDL obniżają ryzyko chorób serca [2-4]. Obecnie mamy kilka klas leków obniżających LDL. Działają one w różnych mechanizmach. Mogą hamować produkcję cholesterolu w komórkach (statyny), jego wchłanianie (ezetymib) lub wpływać na receptor LDL (inhibitory PCSK9). Każdy z tych leków istotnie zmniejsza ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych (m.in. zawałów). Czasem możemy przeczytać, że statyny owszem działają, ale nie obniżają LDL lecz stan zapalny. Tylko, że nie wyjaśnia to w żaden sposób, jak to się dzieje w przypadku innych leków, które obniżają LDL, działają, a nie obniżają stanu zapalnego.

Miażdżyca jako stan zapalny. Częstym kontrargumentem przeciwko, że LDL powoduje miażdżycę jest to, że rzekomo ten proces opiera się wyłącznie na stanie zapalnym. Prawdą jest, że stan zapalny sprzyja rozwojowi zmian miażdżycowych [2,3]. Genetycznie zmienione myszy, tak żeby nie wytwarzać makrofagów i cytokin prozapalnych, nie rozwijają zmian miażdżycowych [2]. Tylko póki nie masz komfortu być w taki sposób zmodyfikowanym genetycznie, to możesz to potraktować jako ciekawostkę. Twój organizm wytwarza makrofagi oraz cytokiny prozapalne i wielokrotnie doświadczysz stanu zapalnego z różnych przyczyn. To LDL jest tym czynnikiem, który należy kontrolować, bo niski LDL chroni przed miażdżycą nawet przy stanie zapalnym.

Dowodem za tym są obserwacje plemienia Tsimane [5]. Populacja ta cieszy się wyjątkowo niskim poziomem zmian miażdżycowych w tętnicach wieńcowych, pomimo że markery stanu zapalnego wskazują na jego przewlekle wysoki poziom (wskaźnik CRP jest znacznie podwyższony u około połowy populacji). Swoje wyjątkowe zdrowie sercowo-naczyniowe zawdzięczają bardzo niskiemu LDL wynoszącemu średnio 39,5 mg/dl.

Każdy z tych argumentów można próbować pojedynczo obalać. Korelacja nie oznacza przyczynowości, zwierzęta to nie ludzie, epidemiologia ma swoje ograniczenia, leki mogą działać też w innych mechanizmach itp. Jednak razem tworzy to spójny i jednoznaczny obraz: wysoki LDL jest przyczyną chorób sercowo-naczyniowych. Nie warto tego bagatelizować, bo te choroby zabijają około 40% Polaków.

Konsultacja merytoryczna: Dr Michał Czapla. Pełną bibliografię znajdziecie na blogu.

PS. Jeśli komuś ten post podniósł ciśnienie, bo „od zawsze ma wysoki LDL i nic mu nie jest, a ten dohtur z intenetu to się nie zna”, to przypominam - stres i wysokie ciśnienie też sprzyjają zmianom miażdżycowym. Dlatego zamiast pienić się w komentarzach proponuję zadbać o swój lipidogram.

#medycyna #zdrowie #dieta #odchudzanie #keto #gruparatowaniapoziomu #nauka #liganauki #mikrokoksy
Goglez - ŹRÓDŁO (NIE JA JESTEM AUTOREM)

Cholesterol LDL powoduje choroby serca – nie...

źródło: FB_IMG_1681837145723

Pobierz
  • 35
@Goglez: Listopad. Od leków na cholesterol Rabdomioliza spaliła 5 kilo mięcha w 2 wieczory. Nie chodziłem, leżałem jak warzywo. Z bólu można było oszaleć. Nie spałem po 3-4 doby. Nerki ledwo to gówno usuwały (rozerwane mięśnie) . Wszystkie wskazniki zapalne wywalone poza skale. Odczyn Biernackiego 40. Nogi jak balony. Stawy powykręcane. Reumatolodzy , cudawianki, szpitale. Glukoza 280 na czczo, trójglicerydy 500+. LDL 200 , HDL 39. Powiedziałem #!$%@?.
Napisałem do szarlatanów
@Goglez: ale co w zwiazku z tym? wysoki LDL jest problemem i nie powinien byc bagatelizowany, druga sparwa jest to ze wysoki LDL nie pojawi sie ze zjadania jedynie wiekszysch ilosci tluszczy nasyconych, ktore czesto sa wlasnie demonizowane. Problemem jest dieta w calosci i styl zycia, wysoko przetworzone zarcie, wysokie spozycie olejow roslinnych (nie mowie o oliwie) itp jest glownym powodem problemow.
gdybyś schudł na diecie wysokowęglowej - efekt byłby identyczny jak nie lepszy


@Pozytywny_gosc: Przyjmowałem niemal identyczną ilość kalorii co na wysokowęglowodanowej wcześniej. Na tamtej tyłem na tej chudłem. Wykluczam inne czynniki. Całe zycie robiłem IF i działało bez zmieniania podaży makroskładników. Nie ma fizycznej możliwości abyś zalewał sie tłuszczem bez podbicia wcześniej insuliny. Jeśli ktos myśli że zjedzony tłuszcz zamienia sie w tłuszcz trzewny od tak to nigdy nie miał sraczki
@Pozytywny_gosc: organizm ludzki to nie piec, nie działa na kalorie (energię cieplna). Organizm ludzki nie nie jest układem zamkniętym i nie można zastosować zasady zachowania energii. 2000kcal z węgli spowoduje aktywację zupełnie innych ścieżek metabolicznych niż 2000kcal z tłuszczy. Pomijasz zupelnie wpływ hormonów na metabolizm ludzki, a to one sterują procesami w twoim ciele.
Twój organizm może drastycznie zredukować jak i zwiększyć wydatki energetyczne w zależności od różnych innych zmiennych środowiskowych,
@kknbjd: Nie ważne co #!$%@? jak będziesz jadł więcej kalorii niż wydajesz to waga wzrośnie a mniej niż wydajesz to zmaleje. I nie zapraszam do dyskusji bo nie ma o czym. Skupianie się na tym jakie "ścieżki metaboliczne" i "hormony" pobudzisz przez 2000 kcal węgli a 2000 kcal tłuszczy to mniej niż 1% skuteczności diety.

@Whereswally: Wiesz że masz 8 rodzajów statyn? Jak jeden wywoływał takie skutki uboczne (choć przyznaj
@kknbjd: miliony ludzi je zupełnie inne pokarmy, miliony wariacji, kombinacji, permutacji. Każdemu, dosłownie każdemu z miliona osób deficyt kaloryczny oraz liczenie kalorii działa xD

Ale szman kknbjd stwierdza, że jak ktoś ma zero kaloryczne 2200kcal a je 2000kcal to przytyje, bo hormony i narządy obniża zero kaloryczne do 1000kcal xDD Na pewno tak będzie
@Pozytywny_gosc: nie zupełnie się z Tobą zgodzę, choć z @kknbjd też nie. Zacznę od tego, że nie mam wykształcenia medycznego. Ale kcal, kcal nie równa. Otóż, węgiel jest wysokokaloryczny (energia uwalniana przy jego spalaniu), a jednak od niego nie przytyjesz, tylko go wysrasz, więc jeśli chcemy się opierać na liczeniu kalorii, to powinniśmy liczyć te na wejściu oraz wyjściu, niestety dalej będzie to niemiarodajne, bo część kcal jest konsumowane przez drobnoustraje.
@Pan_Szeryf: z tym podejściem czysto fizycznym to jesteś w błędzie zakładając, że twoja kupa ma 0 kcal. Możesz zjeść węgiel, ale to nie znaczy że będziesz miał dodatkowe 7kcal z każdego grama. Po prostu ten węgiel wysrasz (w najlepszym przypadku) i nie będziesz miał więcej energii.
o bardziej skomplikowanych przykładach, jak udział hormonów, nie będę wspominał, bo przecież nie ma o czym dyskutować.
@Goglez mnóstwo badań w tym temacie dochodzi do sprzecznych wniosków. Nie na sobie sensu tym dupy zawracac. Nie bądź gruba świnią i jedź w miarę przyzwoicie a unikniesz problemów spowodowanych dietą.
@Whereswally: xD O proszę nie dość, ze keto szaman, to jeszcze próbuje wmówić, że złamał I Zasadę Termodynamiki. Jak to jest, że tylko u Was takie cuda się dzieją?
@negtner: To już chyba DNŻ wielokrotnie wyśmiewali. To nie jest tak, że stanowiska się zmieniają, tylko poglądy Twoich idoli z internetu. Stanowisko naukowe od zawsze jest takie samo. A co do samej margaryny to pomija się jeszcze jeden szczegół, że nie dzieli się na margaryny częściowo utwardzane i miękkie.
@Wizun: Jaka termodynamika? Po fizyce jestem a taki cudów nie widziałem.
Łeb coś tam poczytał i już chce fizyke niutonowska do układu nieinercjalnego stosować. Nie wiem czy sie śmiać i płakać.
Srasz kwasem pirogronowym? No nie bardzo nie bardzo. Mam ci swoje wyniki pokazać, badania? I tak zanegujesz. Każda książka klasycznej medycyny ci mówi że nadmiar insuliny powoduje tycie. Jak nie odróżniasz lipolizy o wzrostu lipogenezy to do szkoły. Ani jednego
@Whereswally: doczytałem do każdej książki o insulinie i już wiem że mam do czynienia z "gupkiem". Z Wami się nie dyskutuje, już mi się wojenki znudziły bo do keto wariacikow i tak nic nie dociera poza ichniejszymi wyrwanymi z całości zagadnieniami chopskiego rozumu.
Wyżej dostałeś odpowiedź, wystarczyło schudnąć na diecie HC i efekt byłby lepszy bo w diecie mieszanej z naciskiem na nieprzetworzone żarcie z roślin masz związki antyzapalne, a nie
@uberGoy: nie badań a debili którzy biorą się za ich interpretację. Dobrze skonstruowane badania dają podobne wyniki. Potem z tego robi się metaanalizy.