Wpis z mikrobloga

To z biologicznego punktu widzenia nasz cel istnienia. Zadziwiające, że niektórzy tego nie wiedza. Bardzo wiele gatunków zwierząt, żyją tylko po to aby wydać potomstwo. @Plp_:


@bialyjakbialek: już wspomniałem że z biologicznego punktu widzenia to powinieneś też całe życie latać z pindolem na wierzchu, jesć tylko jagody z lasu i słabe sarenki, mieszkać pod mchem, wyprodukować jak najmniej CO2 i zdechnąć przed 20 na nerki od picia surowej wody żeby
by czuły się szanowane,


@panropuch: Pierwszy krok - zlikwidować socjal. Jak ktoś będzie w stanie utrzymać 7 dzieci - będzie budził podziw i będzie wzorem.

Jak mam szanować rozpłodowca, który rucha co popadnie, nawet nie wie ile ma dzieci bo to ja jego gówniaki muszę utrzymywać?
A różnicę między gwałtem a dobrowolnym seksem widzisz, czy dla ciebie jedno i drugie sprowadza się po prostu do odbycia stosunku?


@PiersKurczaka: A jakie w tym jest podobieństwo do twojej sytuacji "nie chcę czegoś robić ale nie chcę też przestać"? Żadne. Pomijając już fakt, że w twojej analogii z gwałtem musisz mieć przynajmniej dwie osoby gdzie jedna zmusza do czegoś drugą. Jeśli miałbym przerobić to na rzeczywiście pasującą analogię to by
A jakie w tym jest podobieństwo do twojej sytuacji "nie chcę czegoś robić ale nie chcę też przestać"? Żadne.


@4833478: Bo sprowadzasz kwestię zabicia się do czegoś prostego, do czego każdy jest zdolny na pstryknięcie palcami. Otóż tak nie jest. Nie widzisz żadnej różnicy między nieurodzeniem się a zabiciem się - a jeśli nie widzisz różnicy, to znaczy, że oceniasz obydwie sytuacje przez pryzmat efektu końcowego. I owszem, jeśli tak się
@PiersKurczaka: Nie napisałem ani że to jest proste ani że zabicie się i nieurodzenie się to jest to samo, i wcale tak nie uważam. Ale uważam, że jak komuś się coś nie podoba w swoim życiu to trzeba podejmować jakieś działania, żeby sytuację zmienić. A jak chodzi o życie jako całość, to już na prawdę trzeba być mega "sprytnym" żeby dosłownie całe życie z taką sytuacją się męczyć i nic z
ad wieloma aspektami życia mam kontrolę, choćby kwestia wad wrodzonych czy wychowania, które odpowiednio prowadzone daje człowiekowi narzędzia do dobrego prowadzenia życia (odpada więc kwestia Hitlera czy alkoholika lub ćpuna).


@ciemnienie: Twierdzisz, że samo wychowanie przez ciebie sprawi, że twoje dziecko nie będzie w przyszłości przegrywerm/ćpunem/alkoholikiem, kimś chorym na depresję?
I jeszcze - w jaki sposób możesz mieć pod kontrolą czy dziecko będzie miało wady wrodzone?
@tarushiba: zmniejszam te szanse do minimalnych i nieznaczących wartości zapewniając dziecku stabilne warunki (dom, rodzina i jej model, srodowisko etc.) wypełniając jego potrzeby w możliwie pełny i świadomy sposob. Dając mu w dzieciństwie odpowiednie narzędzia, zmniejszam ryzyko w wieku doroslym. I nie mówię tu o zapisywaniu na język mandarynski oraz garncarstwo #pdk

Jak to powiedział mój lekarz prowadzący ciążę, spec od patologii ciąży z resztą - dzieci w większości rodza się
@tarushiba: Ale to nie jest kwestia mózgu, ktoś nie chce mieć dzieci albo się do tego nie nadaje i podejmuje taka decyzje i ok, ktoś chce mieć dzieci i podejmuje taka decyzje też ok, problem jednej i drugiej strony jest podobny, obie uważają że ich decyzja jest ta najlepsza dla wszystkich na świecie.
Posiadanie dziecka to nie jest kwestia zrobić urodzić i koniec tematu, to dopiero początek i wiele osób tego
To, że ktoś twierdzi, że nie chce mieć dzieci nie zawsze oznacza, że tak naprawdę jest. Agnieszka Szulim też się zawsze zarzekała, że ona dzieci nie chce, wolność i podróże ważniejsze, a niedawno się przyznała, że robiła kilka razy in vitro i nie wyszło. Czyli po prostu nie może mieć dzieci. Kiedyś czytałam jakieś badania i z nich wynikało, że ludzi, którzy naprawdę nie chcą mieć dzieci jest mało. W większości przypadków