Wpis z mikrobloga

Czy poważnie ktokolwiek z was myśli, że reprezentuje ostatnie pokolenie rewolucji seksualnej, i że wasza obecna koncepcja "fizycznej wierności" i "fizycznej zdrady" ma prawo być czymś dłużej niż chwilową modą? Że te wasze pokrętne dzisiejsze standardy są uniwersalnymi i ostatecznymi społecznymi normami, które nie będą śmieszne za jakiś czas?

Dla starych ludzi skandalem było życie bez ślubu na kocią łapę, rozwody i zupełnie inne normy określały co to znaczy być rozwiązłym. Perwersyjnym życiem erotycznym było namówienie żony na zrobienie loda i depilowanie się na zero.
https://www.youtube.com/watch?v=hIZ6cOLq7Qo

"-Ale że jak baba skacze na chłopie, jak na trampolinie?"


O ile zakład, że tak samo jak wy będziecie starzy to z waszą dziadkową koncepcją wierności będziecie wtedy dla młodych podobnymi dinozaurami?
Myślicie, że zmiany społeczne, które jeszcze niedawno były nie do pomyślenia, a którą są chwilowo dla was normą utrzymają się przez kolejne 10,20,40 lat?

Dzisiejsze pokolenie nie jest świadome jaką fikcją dla dawnego widza były kiedyś filmy, w których scena w barze przechodziła do sceny w łóżku. Dla ludzi wtedy wiadome było, że takie sytuacje mają miejsce na ekranie telewizora, a nie w realnym życiu, bo takie zachowania przypisywane były najbardziej zdemoralizowanym dziewczynom po solarium, głośno żującym gumę w białych kozaczkach, z tlenionymi włosami i z tribalem na dupie. Wszelkie ONSy FWB to była fikcja filmowa nie mająca nic wspólnego z normalnym życiem normalnych ludzi. Wtedy w prawdziwym życiu reputacja kobiety, która poszłaby do łóżka z kimś z kim nie jest "na poważnie" byłaby zmiażdżona pod ciężarem zewsząd dominującego slut-shamingu. To czy była w tamtej chwili "wolna", czy "zajęta", czy panna, czy mężatka nie odgrywało żadnej roli w kontekście "puszczania się". Wszystko to było zwykłym "szmaceniem się". Dobrowolny numerek dwojga ludzi bez planów spędzenia ze sobą życia uchodził za "nieszanowanie się". Pierwszym skojarzeniem przeciętnego człowieka na hasło "jednorazowy seks" była wtedy wizja ruchających się w dyskotekowym sraczu karyny ze sterydziarzem, którym puściły hamulce po narkotykach zażytych w akompaniamencie grającego w tle techno. Jak uda wam się wyciągnąć jeszcze skądś stare gazety to nieraz możecie się nieźle pośmiać przy artykułach napisanych w groźnej atmosferze, które alarmowały wtedy na przykład o demoralizacji wśród maturzystów. W klimacie skandalu opisywano zjawisko, że ludzie, którzy idą jako para na studniówkę zawczasu rezerwują hotele by się do nich wymykać i uprawiać tam seks!

Za jakiś czas świat będzie wyglądać tak, że wy na emeryturze będziecie dziwić się, że dla zepsutych młodych ludzi bolce na boku są czymś powszechnie akceptowanym. Dla was to znaczy, że się nie szanują, ale nie dla nich. Młodzież będzie dziwić się, że kiedyś dla świętojebliwych ludzi zazdrość i zaborczość była ważniejsza od miłości i zabawy. Nie będą rozumieć jak kiedyś ludzie mogli wyrzucić z domu kogoś kogo deklarowali, że kochają tylko dlatego, że zaliczył z kimś innym numerek. Zabraniać komuś przyjemności będzie dla nich strasznie okrutnym przedmiotowym traktowaniem. Dla nich będzie oczywiste, że ludzie chcą w łóżku różnorodności i robienie z seksu wielkiej sprawy będzie śmieszne.

Ktoś kto powie, że on uznaje tylko związki zamknięte będzie jak ktoś kto szuka tylko dziewicy. Część konserwatywnych osób będzie dalej tak żyć w zamkniętych związkach uznając, że do łóżka powinno się chodzić z kimś wyjątkowym, ale generalnie większość przeciętnych dziewczyn będąc w związkach z przeciętnymi facetami nie będzie chętna na takie układy by się ograniczać i sobie odmawiać. Jak facet z kompleksami będzie mieć ból dupy za sypianie z bolcami na boku to generalnie będzie jego problem i niech sobie ze świecą szuka takiej co myśli podobnie. Mało będzie takich masochistek, które będą zgadzać się na to by ich facet traktował ich seksualność jak swoją własność.

Wierność będzie rozumiana jako ciągła chęć bycia w romantycznej relacji z daną osobą i wspólne kroczenie przez życie razem. Pozostawanie razem pomimo przelotnych przygód będzie świadczyć o prawdziwej wierności i miłości. To znaczy, że są dobrze dopasowani skoro przelotne przygody nie zmieniają faktu, że cały czas są dla siebie numerem jeden.

Wasze archaiczne podejście wściekłego karania i odrzucania partnera będzie porównywane do praktyk islamistów, którzy stosują zabójstwa honorowe na własnych córkach, które rzekomo plugawią honor rodziny poprzez praktykowanie "Zachodniego" stylu życia. Uznawanie, że partner jest nieczysty, bo zaznał na boku miłych doświadczeń będzie uznawane za chore i sadystyczne.

Wy jak dożyjecie sami zobaczycie, że tak będzie i jako starzy pierdziele będziecie narzekać na upadek obyczajów. Zdziadziali będziecie ględzić wnusi coś o "szacunku w związkach", by akurat wasza wnusia była wierna i by nie była taka jak reszta rozbestwionej młodzieży. Słuchając waszego marudzenia wnusia będzie wam pobłażliwie przytakiwać z nosem w telefonie, na którym na grupowej rozmowie razem ze swoim chłopakiem, swoim ex i obecną dziewczyną exa będzie właśnie umawiać się na kolejny czworokącik.

Tak będzie, bo pamiętajcie, że wszystkie zmiany jakie zachodziły i cały czas zachodzą są mało dostrzegalne z miesiąca na miesiąc, czy nawet z roku na rok, ale stopniowo i powoli rysują się na przestrzeni dziesięcioleci. Za jakiś czas jak powiecie, że netflixowy serial "sex/life" jest kontrowersyjny to ludzie wokół będę się pukać w czoło nie widząc w nim nic dziwnego, bo to będzie normalne, że ludzie wokół tak powszechnie żyją. Dzisiaj już nawet na wykopie jak chłopak narzeka, że jego dziewczyna zaliczyła pierwszy raz z obcymi kolesiami to najbardziej plusowane są komentarze o treści "co w tym dziwnego że kobiety lubią seks i chcą zaszaleć". Obecnie znormalizowana idea "GIRLS JUST WANNA HAVE FUN" jest warunkowana przez dosyć nowe pytanie, które jeszcze niedawno nie miało znaczenia "A CZY BYŁA WTEDY WOLNA CZY ZAJĘTA?". Te pytanie jest tylko chwilowym przejściowym artefaktem między dawniejszymi standardami, gdy "normalna poprawna" seksualność musiała być wyłącznie w "poważnych relacjach", a między czasami, które niedługo nadejdą, gdzie sam fakt zadania pytania "czy była wolna czy zajęta" będzie oburzające.

Ludzie będą się oburzać ze słusznych w ich mniemaniu powodów, że JAKIE TO MA ZNACZENIE, czy byłą "wolna", czy "w związku"?! Kobieta "w związku" nie traci praw człowieka do swojej wolności seksualnej! Nie jest niczyją własnością! Żaden facet nie ma prawa jej ograniczać, a tym bardziej własny mąż chcąc jej dobra nie powinien odmawiać jej czerpania z życia przyjemności. Przedmiotowe, ubezwłasnowolniającej podejście traktowania żony jak własności, która po przespaniu się z kimś staje się gorsza jak śmieć do wyrzucenia na śmietnik będzie przemocowe i spotykać się z ostracyzmem. Takie kobiety tkwiące w toksycznych relacjach z zaborczymi partnerami będą uznawane za potrzebujące pomocy. Będzie się im tłumaczyć by zrozumiały, że partner stosujący wobec nich tak WARUNKOWĄ miłość nie może ich w rzeczywistości szczerze kochać.
Zadawanie patologicznych pytań, czy kobieta realizująca z różnymi ludźmi swoją seksualność "czy była wtedy wolna czy zajęta" będzie kojarzyć się głównie ze starymi dziadami urodzonymi na przełomie XXI wieku takimi jakimi wy wtedy będziecie. To nie będzie mieścić się w głowie, że w dobie powszechnego internetu jeszcze w 2022 roku byli ludzie, którzy myśleli, że mogą zabronić drugiej osobie jej własnej seksualności i że kobietę można było uznawać za "zajętą" jak jakieś zarezerwowane krzesło w restauracji!
Przecież już nawet wtedy w 2022 roku obowiązywały prawa człowieka mówiące, że "wolność seksualna" jest prawem człowieka, a bycie z kimkolwiek w związku nie odbiera nikomu PRAW CZŁOWIEKA! Jak to możliwe, że 'dopiero teraz' w połowie XXI wieku w 2042 roku ludzie zaczęli traktować na poważnie prawa człowieka do wolności seksualnej, a wcześniej sądy oficjalnie orzekały o winie małżonka tylko dlatego, że śmiał uprawiać seks?
Oczywiście sądy w 2042 już będą takie sprawy rozwodowe rozstrzygać "normalnie", a nie wbrew prawom człowieka jak to było jeszcze w zacofanym 2022 roku. Nikt oficjalnie nie będzie tłumić seksualnej ekspresji i stosować poniżającego słowa "ZAJĘTA". Określenie "zajęta" razem z "fizyczną wiernością/zdradą" będzie w słowniku archaizmów obok określeń "nierząd, rozpusta, prowadzenie się, czystość, szacunek do własnego ciała, puszczanie się, frywolność, szmacenie, zbereźność, wyuzdanie". Niedługo nikt nie będzie ich używać na poważnie tylko czasem będą pojawiać się w humorystyczny sposób dla żartów.

Czy ktokolwiek patrząc na przebieg społecznych transformacji na przestrzeni dekad naiwnie wierzy, że te nieuniknione zmiany systematycznie nie zachodzą w tym oczywistym kierunku?

Obecne konserwy mają bekę i pewnie myślą, że oni tylko tak przesadnie hiperbolizują

@Tywin_Lannister: Niebawem, żeby nie wyjść na nie-nowoczesnych i insecure, będziecie żyć w dobrych relacjach z drugim chłopakiem swojej partnerki / narzeczonej / żony. Poliamoria i zdrady kontrolowane są - już teraz - coraz mocniej pompowane przez reddity, krytyki polityczne, wysokie obcasy itp. Będziecie słuchać, jak drugi chłopak uprawia z waszą miłością życia seks za ścianą i wtedy napiszecie na wykopie: "nie widzę w tym nic złego, uprawia sobie seks i się dobrze bawi"


Ale w tym nie ma nic ani bekowego ani przesadnego.
20 lat temu ktoś dla beki mógłby napisać

Niebawem, żeby nie wyjść na nie-nowoczesnych i insecure, będziecie żyć w dobrych relacjach kolegami, z którymi ruchała się wasza żona zanim się poznaliście. Niezobowiązujący seks jest - już teraz - coraz mocniej pompowany przez Bravo, MTV, Zachodnia kulturę i Amerykanizację. Będziecie słuchać anegdot, jak drugi chłopak uprawiał z waszą miłością życia seks na imprezie i wtedy powiecie: "nie widzę w tym nic złego, bo to było zanim byliśmy razem"


Jak czujecie się, gdy w obecnym roku czytacie taki tekst, który niedawno byłby autentyczną hiperbolą pisaną dla beki? Dawniej ludzie by pomyśleli, że to niemożliwe by tak było, bo przecież nikt "nie weźmie" takiej dziewczyny na "POWAŻNIE". Przecież dla nikogo taka dziewczyna nie mogłaby być potencjalną "MATKĄ JEGO DZIECI". Żaden normalny chłopak by się tak nie "PONIŻAŁ".

Antropolodzy w podobny sposób odpowiadają na fałszywy argument, że niby poligamia nie przejdzie, bo ludzie są "ewolucyjnie okablowani" by być zazdrośni o partnerów i pilnować przekazywania swoich genów. Antropolodzy odpowiadają, że tak samo ludzie są "ewolucyjnie okablowani" w temacie archaicznego "dziewictwa", które miało spełniać te same funkcje, a jednak zmieniające się normy kulturowe obaliły tą rzekomo "ewolucyjną naturę".

Dla waszych pradziadków pojęcie "bycia w ZWIĄZKU" jako coś alternatywnego do narzeczeństwa i małżeństwa było czymś nowym. Kiedy w ogóle ostatni raz słyszeliście określenie, że dwoje ludzi "chodzi ze sobą"? Czy jesteście wystarczająco starzy by zaliczyć w swoim życiu coś co nazywaliście "chodzeniem ze sobą"?
Niedługo będziecie musieli przyswoić nowe dla was słowo "KOMPERSJA" i zaakceptować, że w rytm tego jak kolejne roczniki będą uzyskiwać pełnoletność coraz bardziej normalizowana KOMPERSJA będzie upowszechniać się w mainstreamie.

Polecam wam "przyszłym staruchom" już gromadzić zapasy maści na ból dupy, bo z każdym kolejnym rodzącym się rocznikiem możliwe, że będziecie jej potrzebować w coraz bardziej masowych ilościach! Uważajcie by transformacje kulturowe kolejnych pokoleń nie zmiotły was z planszy przedwczesnym zawałem!

#zwiazki #malzenstwo #przemyslenia #rozkminy #logikaniebieskichpaskow #takaprawda #seks #feels #milosc #przegryw #bolecnaboku #zdrada #bluepill #niebieskiepaski #rozowepaski #netflix #bekazlewactwa #bekazcucka #p0lka #zwiazki #bekaztwitterowychjulek #blackpill #redpill #cuckold #pieklomezczyzn #pieklokobiet #logikarozowychpaskow
Pobierz
źródło: comment_1661028011MwpztaCZ8iS4vN2U8aMpu7.jpg
  • 35
@Krazownik: Ja tego nie zauważyłem u niego. Ale mogę odpowiedzieć na ostatnie pytanie. Tylko, że ono jest błędnie zadane. Powinno brzmieć po co w ogóle beciak? Laska dostanie dziecko od czada. Pieniądze dostanie z pracy i zasiłków. A co z beciakiem? No właśnie uciechy technologiczne, jeśli odpowiednio się rozwiną.
@Krazownik: tak jak mówiłem, entuzjastyczny ton ma na celu zachęcenie ztriggerowanych ludzi do dyskusji. Osobiście moje preferencje są właśnie tej jeszcze "starszej daty", gdzie nie do pomyślenia było by kobieta zliczała jakiekolwiek ONSy i FWB bez zobowiązań i by potem ktoś ją traktował "na poważnie". Mi osobiście jest łatwo o takie "bardziej romantyczne" kobiety, których z roku na rok jest coraz mniej, ale normictwo ma coraz bardziej wybór jedynie między samotnością,
@Bananek2: W latach 60 już była eksplozja wolności seksualnej, właśnie dzięki antykoncepcji. Ta era ruchańska wszystkich ze wszystkimi jakoś sama z siebie wygasła. Teraz jest trochę powrót (głównie dzięki promocji takiego stylu życia), ale za jakiś czas znowu tendencja się odwróci.
Płodności od seksualności nie da się całkiem oddzielić. Obecne rozwiązania po prostu sprawiają, że jest wygodniej, ale to zawsze jest czynnik, który trzeba brać pod uwagę. Nawet jeśli antykoncepcja działa
@Bananek2: Po pierwsze, jeśli uważasz, że to pierwsza taka epoka to się mylisz. Była pornokracja, gdy Watykan robił za dom publiczny, był libertynizm w okresie oświecenia, były lat 20 też pełne rozwiązłości i lata 60. rewolucji seksualnej i zawsze się to szybko kończyło po jakimś czasie i rozpoczynała się kontrreakcja. Obecnie mamy raczej inną tendencję. Coraz więcej młodych ludzi nie uprawia seksu wcale. Widać to w takich krajach, jak Japonia i
@Bananek2: Dobry wysryw przeczytałem część więc ci odpowiem

Wszelkie ONSy FWB to była fikcja filmowa nie mająca nic wspólnego z normalnym życiem normalnych ludzi. Wtedy w prawdziwym życiu reputacja kobiety, która poszłaby do łóżka z kimś z kim nie jest "na poważnie" byłaby zmiażdżona pod ciężarem zewsząd dominującego slut-shamingu. To czy była w tamtej chwili "wolna", czy "zajęta", czy panna, czy mężatka nie odgrywało żadnej roli w kontekście "puszczania się".


Bzdura.
@Bananek2:

"Nigdzie nie odniosłeś się do kluczowego punktu, który to wyjaśnia. Czy zdajesz sobie sprawę jak do niedawna "normalny zdrowy na umyśle człowiek" slut shamingował przebieg seksualny kobiet?"


I dalej prawdopodobnie większość mężczyzn ( i niemała część kobiet) to robi, może co najwyżej nie na głos jeśli środowisko jest pełne kobiet czy lewaków. Pod kątem doboru partnerki długoterminowej większość mężczyzn z rozumem preferuje te o mniejszym przebiegu.
Przy czym jest istotna
Kiedyś nie było antykoncepcji i seksualność równała się płodności.


@Bananek2: Nie wiem czy wiesz, ale antykoncepcja powstała już p.n.e. natomiast fakt, że spopularyzowała się dopiero w XXw. Twoja "przyszłość" oznaczałaby prawdopodobnie nie tylko koniec cywilizacji jakiej znamy, a koniec w ogóle ludzi ze względu na współczynnik demograficzny. Wątpię, aby coś takiego miało miejsce w najbliższej przyszłości.
@Bananek2: Może tak być. Historia człowieka jest historią upadku, a obecne warunki dość niefortunnie wyciągają z ludzi to, co najgorsze i jeszcze do tego nieco te najgorsze cechy podkręcają (w kwestii seksualności, bo jeśli chodzi np. o przemoc fizyczną, to człowiek premoderny mógł być gorszy).
@Pittol: a to na raty było pisane metodą przyrostową, na poprzednim koncie wrzucałem z mniejszą ilością akapitów inspirując się aferą po premierze skandalicznego serialu sex/life, a reszta była później dopisana jak ludzie bronili premierki Finlandii ze screena

W ogóle jak trafiłeś na ten wpis? Rzadko się zdarza by pojawiał się nowy komentarz pod tak starymi wpisami, skąd się tutaj wziąłeś?