Kiedyś to były czasy. Kobieta wnosiła coś w posagu. A tera? Tera to ni ma czasów. Ani posagu, ani nawet podstawowych umiejętności. Sprzątaniem chcą się dzielić. Wychowaniem dzieci dzielić. Gotować i tak nie potrafią, więc lepiej odwiedzać mamusię w porze obiadowej. A wymagania mają z kosmosu. I jeszcze ten przebieg. Ech. Zasada jest chyba taka, że im gorsza oferta, tym większe wymagania. Co za czasy.
@killzone: No szanujmy się ziom. Mam się wiązać gołodupcem (nie wiem czy jest na to żeńskie określenie)? One zawsze wymagają zasobów. To czemu ja miałbym nie wymagać? A co do reszty to co taka kobieta wniesie do związku? Pewnie siebie. No tyle, że siebie to ja też wnoszę. Plus majątek, zarobki, konkretne męskie umiejętności. Zatem oczekuję, że kobieta wniesie konkretne żeńskie umiejętności.
@killzone: To fajnie, że wy zaczynaliście od zera. Ale ja już to mam. Wymagam kobiety z podobną sytuacją majątkową do mojej. Jeśli to uważasz za zbyt wiele, to szkoda twojego i mojego czasu.
Nie przeinaczaj też moich słów. Ja wymagam umiejętności typowo kobiecych. Nie dlatego, że mam majątek, tylko dlatego, że posiadam umiejętności męskie. Nie chcę kobiety z dwiema lewymi rękami. Ponownie, jeśli to uważasz, że jest za wiele, to
@killzone: Nie wiem co to za "aha", ale... ja przeżyłem różne rodzaje miłości. Była i od pierwszego wejrzenia, i wypracowana latami, i nawet związki bez miłości. Wiem, jak to działa na mnie i na związek, jak się w tym poruszać i że można mieć, jak to nazwałeś, związek z rozsądku.
A to ja nie wiedziałem, że te wpisy można tak przeglądać. Jestem tu od niedawna i mam tylko okresy, w
@killzone: Mylisz się srogo. Jedyne, co mogę się zgodzić, to że miłość i pociąg fizyczny to nie to samo. Ale nawet w tej kwestii jest dużo lepiej, gdy miłość jest uzupełniona pociągiem fizycznym. Takie dwa skrajne scenariusze również przerobiłem. Znajdź mi człowieka, który nie zaczyna związku od wymagań. Takie teksty są tylko dla naiwnych i występują tylko w bajkach Disneya. No przecież nie żenisz się z pierwszą lepszą nieznajomą z
@killzone: Piszesz scenariusze z bajek. Prawdziwy świat tak nie wygląda. Tu się nie dogadamy. Ale mogę się odnieść jeszcze do poprzedniego wpisu. Do tego, że miłość jest jedna, nie ma różnych rodzajów. To jest bzdura. Inaczej kocha się matkę, a inaczej żonę. Inaczej kocha się dzieci, a inaczej psa. Inaczej kocha się pierwszą naiwną miłością, a inaczej kolejne. Inaczej kocha się w pierwszym roku po poznaniu, a inaczej po 10
@killzone: Zamieniasz miejscami dwie rzeczy. Piszesz, że ja dałem się zmanipulować. Tymczasem to ty piszesz dokładnie to, co jest nam kładzione do głowy przez popkulturę i kobiety od wczesnego dzieciństwa. Kawałek dalej piszesz, że to ja czegoś nie doświadczyłem. Rozumiesz więc, że moje opinie wynikają z doświadczenia. Może warto by się jednak zastanowić, czy tym zmanipulowanym nie jesteś ty.
Dalej piszesz też, że ty tego doświadczyłeś. I ja ci wierzę.
@killzone: Strasznie dużo tego napisałeś. Tylko, że mi trochę opadła ochota, żeby się do tego odnieść. Daltego, że... Odpuszczę temat wiary, bo nie ma on sensu. Przerabiałem to wielokrotnie. Jakakolwiek wiara wymaga porzucenia rozsądku. A z ludźmi nierozsądnymi nie da się dyskutować.
Zarzucasz mi, że nie czytam ze zrozumieniem, a potem sam sugerujesz, że napisałem coś, czego wyraźnie nie napisałem.
Znowu podajesz siebie jako przykład. A już wcześniej ustaliliśmy, że to nie jest
Jako osoba która już ma za sobą wiek podeszły i jest w wieku trupa (można mnie uznać za zombie, w sumie tak się czuję), mogę bez spekulacji rozstrzygnąć (chociaż tylko na moim przykładzie) jaki wiek jest dla faceta najlepszy.
Otóż jest to... 23-32 lata, ze szczególnym naciskiem na 26-29 lat.
@AnonimoweMirkoWyznania: A ja piwiem ci, że znajdziesz najwyżej wielkie G. Już to przetabiałem. Praca w korpo odhaczona. W dużym biurze odhaczona. Z ludźmi odhaczona. Portfolio amatorskie odhaczone. Portfolio komercyjne odhaczone. I co? Nic. Problem taki, że nie wpasowuję się idealnie w wymagania i nie znam nikogo wewnątrz. A widziałem już ludzi, którzy wbijali na programistę z wiedzą na poziomie szkoły średniej. Ale oni znali kogoś wewnątrz. A tak to jesteś
@AnonimoweMirkoWyznania: Trzymaj się miras. Ja mam zupełnie inną historię, ale rezultat podobny. Też wcale nie jestem z tego dumny. Raczej siebie obwiniam, chociaż chciałbym mówić, że tak wyszło.
@kanciak12: W końcu zrozumiesz, że nie warto iść pod prąd. Nie będzie nagrody. Jeszcze wszyscy na ciebie naplują. Zostaniesz męczennikiem na próżno. Większość normalnych ludzi czyni zło i nawet tego nie zauważa. Nikt się nie przejmuje i nikogo to nie obchodzi.