Wpis z mikrobloga

@astri rzuciło mi się wcześniej w oczy. Generalnie toe komentarze w większości to mega rak, ludzie spodziewają się, że banki specjalnie chcą ich oszukać bo stopy zaraz na pewno zaczną spadać.

Mało kto weźmie pod uwagę to, że banki mając zdecydowanie więcej danych mogą same chcieć próbować ratować tyłki i zmniejszać ryzyko.
Sytuacja w której ludziom masowo zaczną rosnąć raty przez co klienci będą mieli problem ze spłatą jest dla nich jeszcze
@astri jak tam ktoś trzeźwo zauważył, wszystko zależy też od warunków jakie ma, okresu spłaty itp.

Ale podejście w ciemno, że bank jak gangster, przychodzi teraz dać propozycje tylko po żeby wykorzystać przestraszonych ludzi, imo jest Lekką paranoją.
@astri:
Ponieważ umowy są tak skonstruowane, że klient bierze wszelkie ryzyko na własne barki - to bank proponuje ugodę redukującą w jakimś stopniu to ryzyko w momencie, w którym już wie, że sporo na kredytobiorcy zarobi.

Kredytobiorca otrzymuje swego rodzaju "ubezpieczenie" na 5 lat, że gdy WIBOR #!$%@? w kosmos to nie zbankrutuje a bank mając w kieszeni kase jest spokojniejszy o portfel kredytowy.

Bank w ten sposób już wypełnił swój
@mookie: zgadzam się częściowo, ale nie bym taki pewien, że banki robi to z myślą o kredytobiorcy.
Bank chce jak najwięcej zarobić. Może rzeczywiście zabezpieczyć kredytobiorcy przed zbankrutowaniem, ale równie dobrze nas rząd jest nieprzewidywalny i wymyśli żeby zamrozić WIBOR gdy stopy przekroczą np. 4%(patrz węgry).

Bank przed tym sie też wtedy zabezpieczy, obstawiam ze jak proponuje stałe oprocentowanie to z 2-2,5% więcej niż jest aktualnie.
@wrzesien: to jak z roku na roku wypłaty rosną i mamy inflację, WIBOR i marża na dajmy na to 2% to w pewnym momencie kredyt sam zacznie się spłacać przy kredycie ze stałą stopą?
@kisuarf: Nasze banki na 99% sprzedają te swapy i maja zysk z marży na kredycie i z marży na swapie. Generalnie banki nie mogą robić zgodnie z prawem bardzo ryzykownych ruchów, ze względu na ich funkcje.

@adrwas: Jasne, przy inflacji prawie zawsze korzyść jest po stronie kredytobiorcy. Nawet jeśli rata rośnie, to realna wartość długu maleje.
@Krupier: właśnie nie zawsze, bo czasem przez regulacje muszą mieć niby jakieś % kredytów ze stałą stopą albo w analizie wychodzi im, że jak stopy pójdą do góry o ileś punktów procentowych to dany kredytobiorca się może nie wyrabiać że spłatą więc już może w ten sposób chcą zapobiegać?
@Krupier ja nie kwestionuje tego, że bank chce zarobić. Ale w tej sytuacji zarobi tak czy siak, stopy na pewno nie wrócą do stanu z przed roku. Może jedynie po podwyżce wrócą do dzisiejszego stanu.

Jedynie bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że to jest ich ruch w stronę stabilizacji systemu.
Im się tak samo pod dupami pali po prostu.

Jak w tym przysłowiu
"Wisisz bankowi tysiąc to masz problem z bankiem, jak
@adrwas: @kisuarf: może być tak jak mówicie. Nie pisałem przecież, że na pewno chcą gościa zrobić w ciula.

Aczkolwiek ja do banków mam niewielkie zaufanie i sam póki co zostaję na zmiennym oprocentowaniu (też dlatego, że propozycji zmiany nie dostałem xD).
@Krupier podobno nie trzeba dostać, niektórzy po prostu mają taką opcję w banku. Szczególnie, że w niektórych jeszcze oferta prze ileś dni nie uwzględnia aktualizacji po ostatniej podwyżce stop.