Wpis z mikrobloga

RELACJA Z RANDKI Z #tinder

Jak pisałem, przez ostatnie dwa tygodnie wymieniałem wiadomości z #rozowypasek którą poznałem na tinderze- aby mi nie zniknęła to przeszliśmy na messenger. Jak wspomniałem, wierząca #szaramyszkadlaanonka o łagodnej urodzie którą lubię.
Pisało się z nią na tyle fajnie, że postanowiłem nie czekać aż wróci na studia i przez kolejny tydzień z nią pisać, tylko popchnąć sprawy do przodu i się spotkać u niej w mieście, jakieś 80 km. Dodałem, że jak ona mnie zghostuje to już definitywne it's over for chłop i pozostanie piwniczenie w chacie.
Nic sobie nie obiecywałem, bo przez ostatni rok zaliczyłem kilka tych ghostingów czy SMS-ów że "to jednak nie to" a nawet zdarzały się akcje, że laska mówiła teksty typu "niczego sobie nie obiecaliśmy, ale spotykam się tylko z Tobą, nie mogłabym sobie wybaczyć jeśli umawiałabym się jeszcze z kimś za Twoimi plecami (...)" po czym .... dostaję ghostingiem na twarz, dziewczyna zapada się pod ziemię xD Także było trochę tych tinderowych rozczarowanek, zdarzało się też że to ja nie chciałem kontynuować znajomości bo coś mi nie pasowało. Niby #redpill w głowie, ale generalnie na tej apce szukam odwzajemnionej miłości (wiem, porąbane xD), przecież w końcu muszę trafić na normalną mirabelkę z którą w końcu doświadczę jak to jest się troszczyć o siebie wzajemnie, że jak włożysz torebkę z herbatą do kubka i zapomnisz go zalać wrzątkiem, to pojawi się ona i to zrobi. Z troski o Ciebie.
Do rzeczy- spóźniłem się pięć minut, szukałem jakiegoś wolnego parkingu. Po drodze zastanawiałem się jaka będzie, czy ma miły głos, czy emanuje kobiecością w dobrym tego słowa znaczeniu jak podczas rozmów.
Pojawia się przed moimi oczami, siedzi na ławeczce. Podaliśmy sobie dłonie i pocałowałem ją w policzek jak zwykłem to robić. Wyszło trochę komicznie, ale kij tam. Pierwsze wrażenie na plus, szczuplutka, uśmiechnięta, długie proste włosy, przyszła w sukience, mój gust. Zaczęłą mi pokazywać okolicę, opowiadać o swoim mieście, o sobie, pospacerowaliśmy sobie wzdłuż jeziora i po parku, natępnie weszliśmy do jednej z knajp. Poznawaliśmy się jedząc obiad, gadaliśmy trochę o podróżach, o religii, o różnych przygodach, o dziwnych splotach akcji w naszych życiach, członkach rodziny, zwierzętach itp. Dziewczyna kontaktowa, której nie trzeba ciągać za język, dobrze mi się z nią gadało. By nie wyjść tylko na kolegę, implikowałem też jakieś podteksty. Ale rozważnie, ze smakiem, aby jej nie zrazić do siebie, zresztą w tej materii nie jestem zbyt dobry, bo seksu nie miałem od miesięcy. Kiedy doszło do płacenia rachunku wyciągnęła kartę, lecz powiedziałem jej żeby nie zajmowała się drobnostkami. Zaprotestowała, więc ustaliłem że ja pokryję rachnek (60 PLN) a ona zostawi napiwek- tak też zrobiliśmy.
Rozstaliśmy się przy moim samochodzie (furka za 15k, nic specjalnego), zapytałem czy odbiera telefony od nieznajomych numerów. Gdy odpowiedziała że tak, dałem jej telefon aby wpisała swój numer. Gdy to zrobiła to dodała, że na pewno jest prawdziwy, tylko dziwnie się zaczyna xD Przytuliliśmy się na koniec i pojechałem z powrotem do siebie. Po powrocie napisała, czy dotarłem na miejsce. Odpisałem, wymieniliśmy kilka wiadomościi, potem poszedłem spać.
Zamierzałem do niej zadzwonić jutro, tymczasem dziś napisała do mnie z zapytaniem jak tam minęła niedziela, czy mam jakieś przemyślenia itp. Zdecydowałem więc, że przekręcę do niej, pogadam i umówię kolejne spotkanie.
Udało się ! Widzimy się ponownie w sobotę (będzie już u mnie w mieście, zaczyna studia). Zdarzało się nie raz, że laska zgodziła się na drugie spotkanie, po czym w dniu randewu odwoływała go (zapewne jakiś #chad się pojawiał na horyzoncie), także na razie nie podpalam się, bo jak przyjedzie do miasta to może napałać matchy i spadnę boleśnie z rowerka. Kurde, ale taki materiał na dziewczynę w sam raz.

@r5678 "ale Ty też jesteś mocno wierzący? Bo związek inaczej się nie uda. Chyba że chcesz ją przelecieć tylko"

Jestem wierzący, modlę się, chodzę do kościoła. Ale ostatnio Boga mało widzę w swoim życiu, nie widzę jego sprawczości. Ale w sumie jak jestem zdrowy to git, nie narzekam.

#wychodzimyzprzegrywu #tinder #badoo #redpill #podrywajzwykopem #randkujzwykopem #rozowepaski

wołam mirków z poprzedniego wpisu :

@hawat @visas @loza__szydercow @Aoss @Kalafjoreg @mitnick94 @przegryw162cm @Anekito @DoDoLot @Domiman @mamnatopapiery @Rzeszowiak2 @MLeko29 @panKrzysztofKrawczyk @senkju @N331 @bitcoholic @Niekumaty_ @Krajczar @mrRay @CyganAnonek @smolldaisy @r5678 @boltzman @guex @rob7728 @cymbergej2137 @mitnick94 @Pixtrek
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ja poznałem jedną na tinderze ze 2 lata temu. Była kompletnie poza kościołem. Teraz leży obok a między nami bombelek :D. Ślub za nami. Także w tinderze jest nadzieja. Nie poddawaj się. (u mnie to była pierwsza z którą się spotkałem z tindera i w sumie ostatnia).
  • Odpowiedz
@Aparatowy_rozlewu > Podaliśmy sobie dłonie i pocałowałem ją w policzek jak zwykłem to robić.

Polecam przywitać się z loszką od przytulasa(żadnych całusów w policzek, tak się możesz witać z ciotką)
A gdzie jakiś pocałunek? Na drugiej randce koniecznie musisz ją pocałować( ͡º ͜ʖ͡º) powodzenie mirek
  • Odpowiedz
Zdarzało się nie raz, że laska zgodziła się na drugie spotkanie, po czym w dniu randewu odwoływała go (zapewne jakiś #chad się pojawiał na horyzoncie), także na razie nie podpalam się, bo jak przyjedzie do miasta to może napałać matchy i spadnę boleśnie z rowerka. Kurde, ale taki materiał na dziewczynę w sam raz.


@Aparatowy_rozlewu: Powodzenia ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jeżeli chcesz mojej rady
  • Odpowiedz
@Aparatowy_rozlewu: Moja partnerka też poznana na tinderze. We współczesnym świecie trochę trudno inaczej kogoś poznać, bo co? Na ulicy zagadasz? To wyjdziesz na creepa. Tak że tinder Ok. Kilku znajomych też jest jest w związkach z tindera. Moja porada - zapomnij o tych redpilach blakpilach i innym toksycznym gównie. Zajmij się życiem, a nie anonami, którzy szukają winnych tam, gdzie ich nie ma. I nie mieszaj w tindera żadnego boga.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@noitakto: ale jak nie idzie na tinderze to nie ma jak poznawać nowych ludzi będąc samemu w obcym mieście. Przez rok używania tindera byłem na jednej randce , 90% to był ghosting. Żenada. Ale możliwe że miałem shadowbana bo na tym samym tel wcześniej było jedno konto. A morda raczej wyjściowa bo jak ostatnio wyszedłem do klubu ze znajomymi z poprzedniego miasta to laski same nam alko darmowe stawiały¯(ツ)/¯
  • Odpowiedz