✨️ Obserwuj #mirkoanonim #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski Pisze z anonimowych bo trochę wstyd z glownego konta. Problem w #zwiazki Ja lat 30, dziewczyna sporo mlodsza, 3 lata razem, 2.5 roku (z przerwami, zaraz wyjasnie) wspolnego mieszkania. Moj pierwszy "powazny" zwiazek jej nie, wczesniej mialem jakies krotkie ale bez zycia razem i planow na przyszlosc
Rozstajemy sie i wracamy do siebie już których raz z kolei. Ktorys raz mam na mysli na pewno dwucyfrowa liczbe na pewno wiecej niz 10. Juz stracilem rachube. Ja jestem spokojny, ona bardzo nerwowa i wybuchowa. Zawsze rozstajemy sie podczas karczemnej awantury, ona rzuca talerzami, krzyczy. Powody sa rozne ale najczesciej to tylko preteksty do klotni. Cylk wygląda tak: cos sie psuje, ciche dni, wybuch awantury, rozstanie.... Mowi ze zrywa i odchodzi. Dzien, dwa, albo nawet pare tygodni osobno a w tym czasie ja staram sie wszystko naprawiac. Czasami wtedy "wyprowadza" sie do kolezanki ale zasadniczo nie wiem co wtedy robi. Pozniej wraca, przeprasza, a ja zawsze jej wybaczam. Mimo ze czuje ze to zle i zyje w toksycznym zwiazku. Z jednej strony mysle ze to ta jedyna a z drugiej wiem ze zaraz znowu bedziemy sie rozstawać. Za kazdym razem przezywam to chyba gorzej. Boje sie ze pewnego dnia rozstaniemy sie na zawsze ale z drugiej strony moze troche tego chce. Na pewno nie pojdziemy na terapie bo facetowi nie wypada. Ostatni raz rozstalismy siena majowke a teraz czuje ze znowu się psuje. Psychicznie juz nie daje powoli rady bo wiem co mnie czeka. Nie jestem szczesliwy ale sam tez nie bede wiec nic nie chce zmieniac. Uprzedzajac rozmawialem o tym wiele razy. Czuje do siebie brak szacunku bo wiem ze i tak zawsze jej wybacze i zawsze pozwole wrocic a ona to wykorzystuje. Raczej mnie nie zdradza ale czuje sie jak zabawka ktora mozna sie pobawic i odstawic na bok jak sie znudzi. Boje sie tez ze ona sobie beze mnie nie poradzi i to dlatego wraca. Zanim mnie poznala miala naprawde ciezko w zyciu. Niestety podczas tych rozstan zawsze pada duzo mocnych slow glownie z jej ust. Nie umiem postawic granicy. Zaraz znowu sie rozstaniemy a ja znowu jej pozwole na powrot. Poza tym to dobry człowiek mila zabawna ambitna ale to się konczy w momencie gdy stwierdza ze znowu odchodzi. Nie potrafie tego zakonczyc, a nawet gdybym umial to czuje ze znowu sie skonczy jak zawsze tym ze ona albo ja sie odezwie i bedziemy to lepic. Nie umiem odouscic. Wiem ze nie zostanie moja zona bo bym sie co roku z nia musial rozwodzic ale sam z siebie nie odejde i czuje ze trace ostatnie lata na zdrowy zwiazek.
Macie jakieś rady jak się rozluźnic , mam wiecznie mega spięte mięśnie już mnie to męczy bo praktycznie nigdy nie mogę wejść w stan odprężenia tylko wszystko mam napiete ehhh
@Linnior88: musisz chodzić do skutku, jak jesteś mega pospinana, to kilka razy nie wystarczy. Fizjoterapeuta może też Ci dać ćwiczenia do domu. Na pewno warto kupić sobie wałek do rolowania i piłeczkę do uciskania spiętych mięśni
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Mam 25 lat; od zeszłego roku sponsoruję studentkę medycyny, którą poznałem na grupie na FB. Dziewczyn chętnych do takiej relacji było mnóstwo - wybrałem taką, która była najbardziej pozytywnie nastawiona. Wcześniej u mnie leciała albo samotność, albo #divyzwykopem (ale to był bardzo krótki epizod kilku takich wypadów), albo próba budowy "normalnej relacji", co jest ekstremalnie upokarzające i upadlające, jeśli nie jest się 8-9/10 z wyglądu. Po prostu nie ma sensu budować normalnych relacji, jeśli nie jest się chadem, bo wysiłek nie rekompensuje rezultatów, a laska z tyłu głowy zawsze ma świadomość, że mogłaby równie dobrze być z kimś przystojniejszym / bardziej ekstrawertycznym z tindera w dobie zglobalizowanego rynku matrymonialnego.
W każdym razie co o sądzicie o tym, żeby do końca życia zostać przy schemacie relacji sponsorowanych? Dla mnie jest to obecnie najsensowniejsza opcja. Wydaję 4000-4500PLN na miesiąc(co nie jest szczególnie dużą ilością - prowadzę własną działalność i jestem jeszcze w stanie trochę odkładać) i w zamian otrzymuję seks raz w tygodniu z atrakcyjną julką bez prezerwatywy, namiastkę fajnej relacji i miło spędzony czas; frustracja wynikająca z samotności / braku seksu schodzi praktycznie do zera.
„Psy nigdy nie umierają. One śpią w twoim sercu” (Ernest Montague)
Żegnaj przyjacielu. Mam nadzieję, że jesteś teraz w lepszym miejscu za tęczowym mostem. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu. Będzie mi Ciebie strasznie brakowało.
W norwegii 82% nowych aut to elektryki. Spaliniaków już prawie nikt nie kupuje. Czy w tej skandynawii gdzie tak zimno ludzie nie ogladali filmików na insta że zimą nie da sie tym jezdzić czy może to jest zwykła przejaskrawiona propaganda szejków i ruskich z tymi złymi elektrykami psujacymi im biznes ropny? Nie chce mi sie wierzyć że w jednym z najzimniejszych krajów i najbogatszych, najlepiej wykształonych ludzie nie wiedzą co robią.
Biały i czarny kolor skóry dają po prostu ładny kontrast i fajny efekt estetyczny, niekoniecznie jest to promowanie jakiś mieszanych związków przez duże złamane nosy jeśli chodzi o zdjecia/reklamy #niepopularnaopinia
Z tą zmianą definicji gwałtu pędzimy w zawrotnym tempie w stronę Hiszpanii. Już wkrótce to ty będziesz musiał udowadniać, że miałeś zgodę, a nie kobieta, że została zgwałcona. W zeszłym tygodniu skierowanie prac do komisji poparły WSZYSTKIE partie w Sejmie.
A teraz was zastrzelę. Wiecie, że w Hiszpanii zakazany jest tzw. catcalling, czyli zaczepianie kobiet na ulicy czy np. gwizdanie na nie. I uwaga - dotąd było to wykroczenie, obecnie jest to
#przegryw koliedzy wczoraj pisałem że uderze do julki z pracy i zapytam czy ze mną wyjdzie gdzieś sobie. Podszedłem do takiej jednej co wydaje się huopu sympatyczna. Zrobiłem tak jak napisał @K-S- i chciałem zaprosić na pizze. Pytam, "co robisz w piatek po kołchozie, może pójdziemy na pizze i jakieś alko" a ona "ok, tylko nie w piątek tylko w sobote ma czas" i umówiony huop jest na sobote popołudniu. Coś za łatwo było chociaż stresu się najadł huop. Jedynie się boje że nie skumała że chce coś więcej niż kołchoznicza pizza ehh bo coś za łatwo poszło.
Wołam osoby które chciały wiedzieć lub dopytywały: @e34m5
Ja bym sama uczyła syna trzymania się z daleka od takich kobiet jak ta.
Żadna matka nie chce żeby syn nigdy nie doświadczył kobiecego ciepła i dobra napotykając w życiu jakieś agresywne mizoandryczki, które nie pozwalają mężczyźnie mieć swoich poglądów politycznych.
@Rycynina: o masakra. Nie miałem pojęcia, że od zębów mogą się zrobić takie rzeczy. Myślałem, że to będzie historia z rakiem w roli głównej. Trzymajcie się tam.
Dzisiaj miałem sen który mi przypomniał w jakiej jestem dupie. Jestem emocjonalnie na poziomie dwunastolatka. A może i niżej, bo dwunastolatek nie boi się iść do sklepu coś kupić samemu. Mam 25 lat. Jestem taki stary już. Chciałbym być młody. Piętnastolatki jeżdżą sobie na koncerty, mają znajomych. Imprezują, tańczą, bawią się, czują, radość i szczęście. Ja całe życie przesiadłem w domu przed ekranem. I nawet by mi to starczyło, gdyby nie fakt,
@ziomus0812: bo przegryw, to inny gatunek człowieka xD jak się powtórzy stresującą czynność ileś razy, to stres się zredukuje, nie ma tym nic nadzwyczajnego.
#zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski Pisze z anonimowych bo trochę wstyd z glownego konta. Problem w #zwiazki Ja lat 30, dziewczyna sporo mlodsza, 3 lata razem, 2.5 roku (z przerwami, zaraz wyjasnie) wspolnego mieszkania. Moj pierwszy "powazny" zwiazek jej nie, wczesniej mialem jakies krotkie ale bez zycia razem i planow na przyszlosc
Rozstajemy sie i wracamy do siebie już których raz z kolei. Ktorys raz mam na mysli na pewno dwucyfrowa liczbe na pewno wiecej niz 10. Juz stracilem rachube. Ja jestem spokojny, ona bardzo nerwowa i wybuchowa. Zawsze rozstajemy sie podczas karczemnej awantury, ona rzuca talerzami, krzyczy. Powody sa rozne ale najczesciej to tylko preteksty do klotni. Cylk wygląda tak: cos sie psuje, ciche dni, wybuch awantury, rozstanie.... Mowi ze zrywa i odchodzi. Dzien, dwa, albo nawet pare tygodni osobno a w tym czasie ja staram sie wszystko naprawiac. Czasami wtedy "wyprowadza" sie do kolezanki ale zasadniczo nie wiem co wtedy robi. Pozniej wraca, przeprasza, a ja zawsze jej wybaczam. Mimo ze czuje ze to zle i zyje w toksycznym zwiazku. Z jednej strony mysle ze to ta jedyna a z drugiej wiem ze zaraz znowu bedziemy sie rozstawać. Za kazdym razem przezywam to chyba gorzej. Boje sie ze pewnego dnia rozstaniemy sie na zawsze ale z drugiej strony moze troche tego chce. Na pewno nie pojdziemy na terapie bo facetowi nie wypada. Ostatni raz rozstalismy siena majowke a teraz czuje ze znowu się psuje. Psychicznie juz nie daje powoli rady bo wiem co mnie czeka. Nie jestem szczesliwy ale sam tez nie bede wiec nic nie chce zmieniac. Uprzedzajac rozmawialem o tym wiele razy. Czuje do siebie brak szacunku bo wiem ze i tak zawsze jej wybacze i zawsze pozwole wrocic a ona to wykorzystuje. Raczej mnie nie zdradza ale czuje sie jak zabawka ktora mozna sie pobawic i odstawic na bok jak sie znudzi. Boje sie tez ze ona sobie beze mnie nie poradzi i to dlatego wraca. Zanim mnie poznala miala naprawde ciezko w zyciu. Niestety podczas tych rozstan zawsze pada duzo mocnych slow glownie z jej ust. Nie umiem postawic granicy. Zaraz znowu sie rozstaniemy a ja znowu jej pozwole na powrot. Poza tym to dobry człowiek mila zabawna ambitna ale to się konczy w momencie gdy stwierdza ze znowu odchodzi. Nie potrafie tego zakonczyc, a nawet gdybym umial to czuje ze znowu sie skonczy jak zawsze tym ze ona albo ja sie odezwie i bedziemy to lepic. Nie umiem odouscic. Wiem ze nie zostanie moja zona bo bym sie co roku z nia musial rozwodzic ale sam z siebie nie odejde i czuje ze trace ostatnie lata na zdrowy zwiazek.
─
@mirko_anonim: nic głupszego dziś nie przeczytam