Wpis z mikrobloga

@ojsak: Najwcześniej zdiagnozowana choroba A. (choć bardzo możliwe, że tak naprawdę było to coś innego co jeszcze nie jesteśmy w stanie określić i odróżnić od A) to bodajże przypadek 17 latka (w Polsce chyba 20-kilku latek), niemniej jest to tuuurbo rzadkie i mało prawdopodobne w tak młodym wieku.
Sąsiadka miała alzheimera. Zastanawiała się jakim cudem jest sylwester 2010 jak ona się urodziła w 2230.

To samo miał teść mojego wujka. Łapałem go kiedyś jak szedł "na pociąg".
Masakra a ja nie mam cierpliwości do takich osób. Nie wyobrażam sobie
@cheeseandonion: Obie moje babcie cierpiały w różnym stopniu na demencję, byłem i jestem przerażony tym schorzeniem, boję się bardziej niż śmierci tego, że pewnego dnia na starość wstanę i pozapominam wszystkiego, czego się w życiu dowiedziałem, nauczyłem, że przestanę poznawać otoczenie, moje rzeczy osobiste no i w końcu że nie rozpoznam bliskich... Naprawdę, jeśli miałbym cierpieć w przyszłości na jakieś demencje, Alzhaimery itd., to oby śmierć do mnie prędzej przyszła niż
@cheeseandonion: jakbym miał mieć kiedykolwiek coś takiego jak alzheimera to w ostatnim momencie w którym będę ogarniał co się dzieje, wsiądę w auto i się #!$%@?ę o drzewo, jeśli jeszcze będę w stanie
nie wyobrażam sobie życia gdy nie będę w stanie poznać nikogo, nie będę nic pamiętał, no po prostu takie umysłowe warzywo
i co drugi dzień musi przypominać, że jest jej latoroślą, jest to cholernie męczące emocjonalne i zwyczajnie dołujące


@LebronAntetokounmpo: To tak nie działa. Kiedyś opiekowałam się osobą bardzo starą, z bardzo zaawansowaną chorobą. To było wszystko. Sikanie pod siebie, zapomnienie wszystkich słów i rzucanie jakichkolwiek przed siebie. Wstaje i próbuje iść ale nie wie dokąd i zaczyna krzyczeć. Dziecka żadnego nie rozpoznała. Biła, szarpała. Eeeee-ee-ee i to znaczyło kupa. Już zrobiona
Nie życzę nikomu starczej demencji w rodzinie. Aktualnie mama opiekuje się dziadkiem, który jest leżący, mało co pamięta i nie poznaje ludzi (poza mamą).

Straszne to życie. Dyżur 24/h, praktycznie co noc wołania, krzyki, zwidy że ktoś siedzi w pokoju, przewijanie pieluch i ciągłe wysłuchiwanie, że nikt się nim nie zajmuje, narzekania, czasem wyzwiska czy akty agresji. Przypomina to trochę opiekę nad małym dzieckiem z tą różnicą, że tu towarzyszy Ci tylko
@cheeseandonion: wolałbym już stracić rodziców w bardziej gwałtownym i nagłym wypadku/chorobie itp. niż żeby zachorowali na Alzheimera i musiałbym patrzeć jak któreś z nich powoli przestaje istnieć, mimo że wciąż żyje. Ludzi definiują ich wspomnienia, bez nich są jak pusta skorupa. A chłopa szkoda, widać że to śmiech przez łzy i niewiele brakuje, żeby się rozkleił - znam taki wzrok, bo matka mojej ciotki długo chorowała na Alzheimera, a i tak