Wpis z mikrobloga

@KrakenFromKrakenowo: pozwolenie mogło dotyczyć budowy na jego działce, załóżmy że istnieją 2 działki, nie odgrodzone od siebie żadnym płotem, pozwolenie będzie się zgadzać, przyłącza będą też doprowadzone do krawędzi 1 czy nawet obu działek, tylko problem w tej opowieści jest taki, że geodeta powinien nanieść osie budynku (przynajmniej), nawet po budowie jest wykonywany obmiar (aby nanieść na mapki online i sprawdzić czy wszystko jest ok)
@k4yt3k: @stefan_pmp: @KrakenFromKrakenowo: @Evert:
w sumie to nie jest aż takie rzadkie.
Nawet odpowiednie przepisy kodeksu cywilnego w tym temacie mamy:

§ 1. Samoistny posiadacz gruntu w dobrej wierze, który wzniósł na powierzchni lub pod powierzchnią gruntu budynek lub inne urządzenie o wartości przenoszącej znacznie wartość zajętej na ten cel działki, może żądać, aby właściciel przeniósł na niego własność zajętej działki za odpowiednim wynagrodzeniem.
@dildo-vaggins: ale inspektor mógł nic nie wiedzieć, wchodzi a działkę - ma zabiet paliki przez geodetów (on tak myśli, w skrajnej sytuacji budynek mógł być ze ślepą ścianą na granicy za zgodą sąsiada, zdjął paliki bo coś woził, później sam nabił ale źle i palik był 2m w działce sąsiada), przychodzi inspektor - no fajnie, można kopać, można działać - nikt codziennie nie woła geodety aby sprawdził to co tydzień wcześniej
@boltzman: przepis wprost wytycza ci możliwość dochodzenia tego żądania na drodze sądowej.
Teoretycznie masz rację możesz żądać i pozwać każdego o wszystko (zasadność roszczenia to inna sprawa). Tutaj zresztą jest podobnie przepis nadaje ci uprawnienie (do pozbawienia kogoś własności nad własną nieruchomością - albo jej częścią), sąd potem rozstrzyga czy to roszczenie jest zasadne (tj. np. czy jest wartość znacznie przenosząca wartość gruntu etc).
Btw. przepis absolutnie nie jest martwy. Co
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Evert: ale nie ma szans żeby ktoś się pomylił, to było celowe działanie

@dildo-vaggins: zależy od sytuacji. Jak ktoś wybuduje się na samym środku twojej wyraźnie oznaczonej działki, to nie ma wątpliwości, co innego jak ktoś pomyli się o kilka/kilkanaście metrów, tam gdzie granicą działek jest nieznana, takie sytuacje wcale nie są rzadkie. U mnie w rodzinie była sytuacja, że po latach wyszło że sąsiad pomylił się z ogrodzeniem o
@yeloneck: niestety kazda sytuacja inna, w PL niestety kazdy chce drugiemu #!$%@?, jesli mialbym duza działke i ktos zabrał mi troche działki w stopniu ktory nie ma duzego znaczenia to poprostu niech da 1,5x tyle ile ten kawałek był warty i problem z głowy, (lepsze to niz sądy) gorzej jak np działka jest wąska np 15m a ktos dodatkowo 1m jeszcze zabiera to wtedy chcac niechcac musialby raczej rozebrac ogrodzenie, albo