Po niemal trzech miesiącach testów mogę śmiało powiedzieć że efekt jest idealny. Karkówka jest super soczysta, krucha i mięciutka, beż żadnych żujących części. Lata świetlne lepsza niż przyrządzona jakąkolwiek inną metodą.
Akurat dzisiaj w wersji lekko azjatyckiej, smażona na kaczym smalcu, podana ze szpinakiem i tahini inspirowanym japońskim Goma Ae.
Dajcie trochę plusów to będę miał motywację żeby przerobić notatki na przepis i wrzucić.















Jeżeli kogoś interesuje sam przepis to jest na samym dole wpisu. Poniżej opis całego eksperymentowania.
@Rabu: kurła, to jak sensownie zawołać 3 tys osób? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Lrrr: poruszam nawet tą kwestię w tekście, moim zdaniem się to trochę mija z celem bo więcej byś zapłacił za ananasa niż za mięso. Testowałem tą metodę ze stekiem, jak najbardziej działa, wystarczy godzinka i lepiej nie trzymać dłużej bo zacznie się kompletnie rozpadać.
@c_loud: