#anonimowemirkowyznania
Pytanie do osób samotnych.
Czy też nie macie kompletnie ochoty na jakiekolwiek aktywności, tylko z tego względu na to, że wiecznie sami spędzacie czas? Ja jestem właśnie w takiej sytuacji..
Spacer? Szybciej wrócę niż wyjdę. Gotowanie? Zjem byle co. Rower? Przejadę się pół godziny i zaraz wrócę.. Ale zaraz, zaraz - jak to? Przecież na rower lepiej iść samemu niż dostosowywać się do tempa hehe dziewczyny. Owszem, jeśli nie jesteś niedzielnym
Pytanie do osób samotnych.
Czy też nie macie kompletnie ochoty na jakiekolwiek aktywności, tylko z tego względu na to, że wiecznie sami spędzacie czas? Ja jestem właśnie w takiej sytuacji..
Spacer? Szybciej wrócę niż wyjdę. Gotowanie? Zjem byle co. Rower? Przejadę się pół godziny i zaraz wrócę.. Ale zaraz, zaraz - jak to? Przecież na rower lepiej iść samemu niż dostosowywać się do tempa hehe dziewczyny. Owszem, jeśli nie jesteś niedzielnym
Całkowicie zamknąłem się w sobie. Leżę w łóżku jak sparaliżowany, pocę się, nerwobóle. W ogóle nie mogę wstać. Po obudzeniu jedna myśl, to że nie chce mi się żyć. Jak w weekend wstanę to jest 15:00. Zjem coś i trochę komputer albo dalej do łóżka. Wychodzić mi się nigdzie nie chce, bo po co, jak na telefonie będę siedzieć i wrócę po 15 minutach. Czasami miewam chwile produktywności albo nawet nadproduktywności,