Dzień 12/30 #freakzmedytuje
Kolejna sesja za mną. Już wiem dlaczego medytacja musi być pierwsza. Dzisiaj odłożyłem ją sobie na potem, w myślach planując, że wszystko inne do tego czasu będzie skończone, odbędę sesję i wyjdę z domu. Jak można się było spodziewać, trochę się przeciągnęło, nie wszystko poszło zgodnie z planem i na medytację pozostało mało czasu i czuć było presję, że zaraz muszę wyjść, wszystko będzie takie na odwal itp. Dobrze
Kolejna sesja za mną. Już wiem dlaczego medytacja musi być pierwsza. Dzisiaj odłożyłem ją sobie na potem, w myślach planując, że wszystko inne do tego czasu będzie skończone, odbędę sesję i wyjdę z domu. Jak można się było spodziewać, trochę się przeciągnęło, nie wszystko poszło zgodnie z planem i na medytację pozostało mało czasu i czuć było presję, że zaraz muszę wyjść, wszystko będzie takie na odwal itp. Dobrze
Ależ to dzisiaj była przyjemna sesja. Jakoś tak szło gładko, płynnie, spokojnie, bez żadnych dolegliwości i było na prawdę miło. Myśli sobie szalały w tle, przychodziły i odchodziły, a ja czułem się jako bierny obserwator aniżeli ktoś bijący się z tym. Tak będzie zawsze, trzeba się z tym pogodzić, nie "zaczepiać" i pozwolić im "odfrunąć" tak szybko jak się pojawiły. Sprawny przepływ pozwala uwolnić umysł i odzyskać spokój. Staram