#muzykalaczy , a nie dzieli! ;)


Shuffle Dance – taniec wywodzący się z późnych lat 80 z Melbourne w Australii, stąd bywa też nazywany Melbourne Shuffle. Rodzaj tańca solo pasujący do zróżnicowanej muzyki elektronicznej, najbardziej do tej w tempie ok. 128 BPM, ale nie ma reguły. Z powodu charakterystycznych kroków wykorzystujących piętę i palce daje efekt "ślizgania się" po podłożu. Prosty (a zarazem efektowny), bo w zasadzie składający się z dwóch podstawowych
Pobierz Freakz - #muzykalaczy , a nie dzieli! ;) 
 
 
Shuffle Dance – taniec wywodzący się...
źródło: comment_hgLgsd2BUEf4xYDQyu3Nx1j6IGeiwfdc.jpg
Przeprowadziłem doświadczenie.

Specjalnie po ponad miesiącu przerwałem medytację aby zaobserwować czy dalej będą towarzyszyć mi jej efekty - moja ciekawość nie zna granic, nawet kosztem siebie ;)
Otóż parę dni przerwy i tracimy niemalże wszystko co zdołaliśmy osiągnąć. To niestety smutna prawda, ale z tym jest również jak ze wszystkim w życiu. Przestając jeździć na rowerze wychodzimy z wprawy, chociaż nawet po wielu latach nigdy tego nie zapomnimy. Robiąc przerwę  w chodzeniu
@NowyJa: Jeśli znasz angielski to potrzebne minimum znajdziesz w załączonym filmie. Jednak warto sporo na ten temat poczytać, ale zacząć możesz od razu gdyż z początku powinieneś przede wszystkim obserwować siebie.

Tutaj także ciekawy wpis kolegi:

https://www.wykop.pl/wpis/24529921/hej-moze-kogos-zainteresuje-a-moze-nie-ogolnie-pol/

Oczywiście służę pomocą jak i inni spod tagu #medytacja ^^
Freakz - @NowyJa: Jeśli znasz angielski to potrzebne minimum znajdziesz w załączonym ...
Dzień 30/30

Koniec...
Wypadałoby to jakoś podsumować ;)
Nigdy przedtem nie udało mi się wykonywać czegoś codziennie przez tak długi czas, nawet tygodnia nie wytrzymałem. A teraz taki streak, więc to już jest olbrzymi sukces sam w sobie. 30 dni to niewiele w medytacji, aby uzyskać pełny obraz tego co możemy z tego wynieść to potrzeba miesięcy, lat! Jednak mimo zaledwie miesiąca, jestem w stanie już zauważyć pierwsze efekty, moje postrzeganie świata
@Hemingwie: @Freakz Co do fizycznych objawów to się nie wypowiem, ponieważ jest to dla mnie troche niepojęte jak praktyka relaksjacji(czym medytacja w skutkach pobocznych jest) może doprowadzać do takich objawów. Jeśli chodzi zaś o objawy psychiczne, to jest to raczej naturalne, że jeśli nagle przestaniemy uciekać przed sobą i tym kim jesteśmy w internet,używki, seks, pieniądze, seriale, sport i inne rozpraszacze to staniemy twarzą w twarz z tym wszystkim co w
Dzień 29/30

Mamy tak wspaniałą pogodę, że chyba się przeziębiłem... Mimo, że czułem się fatalnie, to odbyłem codzienną sesję, która nie należała do najprzyjemniejszych. Stan relaksu i fizycznego komfortu jest bardzo ważnym czynnikiem bez którego ciężko o dobrą medytację. To wychodzi na to, że trzeba się teraz będzie troszkę pomęczyć. Zastanawiam się czy to ma sens będąc w złym stanie i przez większość czasu niemóc się skupić. Chyba, że jest to jedynie
@Freakz: Nie martw się jak czasem mózg tak #!$%@?, że nie potrafisz odnaleźć ani chwili "pustki". Nie staraj się tego powstrzymać, bo to tylko stworzy opór. Niech leci, niech robi co chce. Gdy pustka sama się pojawi, to na pewno ją zauważysz. No i nie mów sobie, że dzisiejsza medytacja była zła. Każda medytacja się liczy, i nie da się tego zrobić źle.
Pozdrawiam, nie przestawaj na 30 dniach bo to
Dzień 28/30

Medytacja to potężne narzędzie w walce z naszymi słabościami, lękami, stresem, emocjami. Zwykłem po rozpoczęciu przeanalizować swój organizm, rozpoznać towarzyszące emocje, zagłębić się w stres i jego źródła - często są inne niż nam się zdaje z samego początku. Dopiero po takim "zwiadzie" można pozwolić im "odejść" , ładnie brzmi " let them go ". Gdy czasem czujemy, że dokucza nam senność lub zmęczenie przez co myśli nam uciekają, to
Dzień 27/30

Tym razem spróbowałem medytować z otwartymi oczami, da się. Sprawdziłem także czy 10 minutowa sesja by mi wystarczyła. Otóż moim zdaniem to zbyt mało aby wynieść z tego bardziej znaczące korzyści. Oczywiście jeśli nie mamy czasu to warto odbyć chociażby tą krótką sesję niż żadną. Ja polecam min. 15-20 minutowe sesje, dla mnie takie są optymalne, ale nie znaczy to ,iż dla każdego. To kwestia indywidualna ;)

#freakz #freakzmedytuje #
Dzień 26/30

Ten moment kiedy jesteś mega szczęśliwy, spełniasz marzenia, robisz to co kochasz w dodatku zarabiając pieniądze, masz kochającą dziewczynę... nie docenia się tego. Nie żyjesz teraźniejszością, wciąż wybiegasz i planujesz przyszłość zapominając o tym co teraz, jednocześnie jakoś "nie żyjąc". Ale trzeba sobie zdać sprawę, że wszystko kiedyś przeminie, i tak właśnie się stało. Po pewnym czasie życie przerodziło się w totalne przeciwieństwo, wręcz koszmar. Ale to też przemija... i
Dzień 25/30

W dzisiejszej praktyce bardzo starała się przeszkodzić mi... mucha. Ale postanowiłem, że nie dam się jej sprowokować i obrałem ją jako element medytacji XD. Muszę przyznać, że to dość irytyjący czynnik pomagający trenować silną wolę. Ciekawe doświadczenie. Pod koniec pomyślałem, że może nie włączył się minutnik do odmierzania czasu, jednak gdy tylko otworzyłem oczy, zadzwonił oznajmiając, że sesja dobiegła końca. Obecnie muszę się dokształcić jak prowadzić dalszy rozwój, bo czuję,
Dzień 24/30

Tym razem najkrótsza sesja z dotychczasowych, 12 minut. Nastąpił swego rodzaju kryzys. Było ciężko, a to z powodu "szalejącego" wzroku. Nie tyle sam ruch gałek ocznych (swoją drogą też niespokojne), co samego wzroku ciągle skaczącego wszędzie. Mimo prób było to dla mnie nie do opanowania, co uniemożliwiło komfortową praktykę. Tym bardziej, że uległem i dałem się ponieść złości co totalnie wybiło mnie z rytmu i nakręcało spiralę. Mogłem się do
Dzień 23/30

Chyba to niemożliwe, aby na tym etapie występowały jakościowe sesje pod rząd. Dziś nie było źle, ale wczoraj jednak było dużo lepiej. Pojawiły mi się w trakcie pewne emocje, ale to niesamowite jak szybko można je uciszyć i się ich pozbyć. Znowu nie udało się im mną zawładnąć :D Olbrzymia satysfakcja! Może kiedyś nauczę się je bardziej kontrolować w czasie rzeczywistym w stresujących i nagłych sytuacjach lub chociaż dopuszczać rozsądek
Dzień 22/30

Dziś bardzo przyjemnie mi się medytowało, toteż odbyłem 40 minutową sesję. Jestem zadowolony, gdyż niemalże do samego końca przebiegała pomyślnie. Przez cały czas nawet nie myślałem o timerze, ani nie zastanawiałem się ile jeszcze do końca. To jeden z tych właśnie lepszych dni, kiedy to praktyka jest czystą przyjemnością. Być może wynikło to z dobrego nastawienia i wcześniejszego przygotowania. Kto by pomyślał, że " siedzenie i nic nie robienie "
Dzień 21/30

Mam uczucie, że stanąłem trochę w rozwoju, nie przykładam się wystarczająco. To chyba znaczy, że wdała się rutyna, ale postaram się aby to był jednorazowy przypadek. Bo przecież tak jak we wszystkim, tak i w medytacji powinno kroczyć się dalej. Nie chodzi mi tu o zbliżający się coraz bliżej koniec wyzwania, ale o postępujący rozwój duchowy. Miło byłoby się wysypiać... być może wtedy byłoby inaczej, ale trzeba sobie radzić i
Dzień 20/30

Znowu w nocy, to nie najlepsza pora. Zawsze trudno jest mi pogodzić się ze swoimi błędami, szczególnie tymi wynikającymi z głupoty i przez to podjętych niepoprawnych bądź całkiem złych decyzji, często o wielkiej wadze. Emocje towarzyszące temu są bardzo silne i warto poobserwować jak działają. Poradziłem sobie jednak z nimi dosyć szybko, spokój się przydaje. Jakoś tak po zdaniu sobie sprawy jak oddziałują, chłodno je przyjąłem, zaakceptowałem i pozwoliłem odejść.
Dzień 19/30

Dzisiaj skróciłem czas praktyki do 15 minut z powodu dużego zmęczenia, dłuższa mijałaby się z celem. Było ciężko, ale jestem zadowolony. Mam ochotę na jakieś dłuższe sesje od czasu do czasu ( +/- 40 minut). Chętnie sprawdziłbym jak by mi się to udało. Pozycja siedząca na skraju łóżka jak najbardziej nadaję się do wygodnej i satysfakcjonującej medytacji - dziś sprawdziłem. Jeśli ktoś woli, to polecam. Zastanawia mnie czy obecne dobre
Dzień 18/30

Wciąż nieustannie kontynuuję i podążam ku ukończeniu celu. Wpisy nie są niestety na bieżąco. To wciąż coś nad czym muszę pracować. Obserwując ludzi, troszkę z innej perspektywy niż zawsze zwykłem spoglądać, widzę że oni ciągle na coś narzekają, ciągle coś jest nie tak mając dobrą pracę, własne mieszkania, żony / mężów i dzieci. Jednocześnie braknie w nich chęci do rozwoju, już nikt nie uprawia sportu, nikt nie robi tego co
Dzień 17/30

Nawet kiedy jest źle i nie wszystko układa się w sposób jaki byśmy chcieli to warto medytować. Te złe i negatywne emocje przejdą, przejdą jeśli je zaakceptujemy i będziemy chcieli by sobie poszły. Może to głupio brzmi, ale to na prawdę tak działa XD Po głębszej analizie większość emocji wywoływanych chociażby przez wspomnienia jest tak na prawdę bez sensu i pojawia się chyba tylko po to by nam dokuczyć. Sporo
Dzień 16/30

Nie warto bagatelizować przygotowania, czasem trudno jest tak z biegu zacząć odpowiednio praktykować. Ja np. lubię posłuchać nastrojowej muzyki przed, w tym czasie ustalić sobie cel na daną sesję, zmotywować się itp. Dzięki temu jest wysokie prawdopodobieństwo, że będziemy z medytacji zadowoleni i pójdzie po naszej myśli. Jak ze wszystkimi ćwiczeniami, tymi fizycznymi i umysłowymi liczy się przede wszystkim technika i jakość ich wykonywania, a nie ilość czy czas trwania.
Dzień 15/30

No i tak się skończyło odkładanie wpisów "na potem". Esencja prokrastynacji, jednak najważniejsze, że zmusiłem się w chwili największego zwątpienia i wciąż praktykuję, nieprzerwanie. Sporo zdarzeń się nałożyło i nie było czasu na to " później " XD. Pomyślałem, że wpis można odłożyć, bo nie był on głównym elementem challenge'u.

Co do samych sesji... Kiedyś myślałem, że trzeba być całkowicie odizolowanym od otaczającego świata, aby praktyka przebiegała prawidłowo. Z biegiem