Wpis z mikrobloga

Dzień 9/30 #freakzmedytuje

Akceptacja, nie walczenie. Jeśli jest akceptacja to nagle wychodzi wszystko inne, mam wrażenie że to jest klucz. Niesamowicie ciężko jest zmienić życiową filozofię którą miało się do tej pory. Wszędzie pełno negatywnej energii, jak się zwróci na to uwagę to aż przeraża. Chciałbym móc dostrzegać więcej rzeczy pozytywnych i wyzbyć się tych zasranych oczekiwań, to takie błędne koło które powoduje niekończącą się falę zawodzeń ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co do medytacji, robienie tego od razu po przebudzeniu z zaspanymi oczami to zły pomysł, prawie zasnąłem dzisiaj i w efekcie marnie wyszło, ale usiadłem i odbyłem, w końcu:

Jedyna zła medytacja to ta nieodbyta ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#medytacja #przemyslenia #30dnichallenge #30dnibezprokrastynacji #freakz
Freakz - Dzień 9/30 #freakzmedytuje

Akceptacja, nie walczenie. Jeśli jest akceptac...

źródło: comment_gi5dybTtj3BeVNCJsT1yGl89fBAtm0sS.jpg

Pobierz
  • 8
@Walkiria81: Mam problem z byciem perfekcjonistą, czyli jeśli zacznę coś robić to musi to być możliwie jak najlepiej - a wiadomo, że nie zawsze takie musi być, a na pewno nie zawsze jest. Dążenie do perfekcjonizmu nie daje spokoju, spełnienia, ciągle jest się niespokojnym i zmartwionym że coś nie jest takie jak miało być. Zaakceptowanie bieżącego stanu rzeczy daje to ukojenie, daje spokój. Nie zawsze się to udaje ;p
Akceptacja, nie walczenie


@Freakz: No nie wiem, jak na moje to z akceptacją byś nie ruszył nawet z miejsca po lepsze. Słyszałem stwierdzenie już kilka razy jakoby akceptacja miała poprzedzać działanie, bo tylko wtedy będzie to działać. Dla mnie to wszystko się gryzie. Według mnie akceptacja przychodzi sama jeśli jest poprzedzona rezultatami działań. Akceptacja według mnie powinna być metą, a nie punktem z którego startujemy.
A co jeśli ten wyobrażany rezultat jest nie do osiągnięcia?


@Freakz: Dobre pytanie, ale po co się brać za coś, co jest nie do osiągnięcia? W tym przypadku akceptacja ma sens, bo wówczas nie ma żadnego maratonu, on nie istnieje, więc start i meta to fikcja, jeśli nie masz na coś rzeczywistego wpływu, to akceptacja jest naturalna. Tylko żebyś mnie źle nie zrozumiał, bo pewnie powyższym zdaniem miałeś na myśli coś
to zawsze trzeba według mnie próbować osiągnąć cele, jak ciężkie by nie były


@MondryPajonk: Jeśli są w stanie przynosić satysfakcję, cenną naukę itp. to tak. Jeśli natomiast ciągną tylko w dół i przynoszą rozczarowanie to raczej nie warto, szczególnie gdy to już któryś raz pod rząd ;p

akceptacja ma sens, bo wówczas nie ma żadnego maratonu, on nie istnieje


@MondryPajonk: To jest też fajna sprawa, bo nie robisz wtedy tego
@Freakz:

Jeśli są w stanie przynosić satysfakcję, cenną naukę itp. to tak. Jeśli natomiast ciągną tylko w dół i przynoszą rozczarowanie to raczej nie warto, szczególnie gdy to już któryś raz pod rząd ;p


@Freakz: To prawda, ale jedno oczywiście nie wyklucza drugiego, niestety nauka jest przeważnie żmudna, nudna i trzeba się przymuszać do niej często, ale płynie z niej wiele pozytywnych aspektów. Ja sam mam teraz atak na kilka