Ogólnie zawsze się mówi o abstrakcyjnych cenach w naszych kawiarniach czy restauracjach albo foodtruckach na festiwalach.

A ja uważam że jednym z przykładem absurdów cenowych jest jedzenie na wagę. Niby myślisz spoko bo wybór jest, bierzesz ile chcesz ale nałożysz dwa ziemniaki, jakaś surówkę, najmniejszy fragment jakieś losowej pieczeni i cyk 60 zł. I to jeszcze bez picia.

Rozumiałbym może jeszcze jakby to było jakieś jedzenie egzotyczne, coś co w Polsce wyjątkowe
sylwke3100 - Ogólnie zawsze się mówi o abstrakcyjnych cenach w naszych kawiarniach cz...

źródło: temp_file2059955703913185967

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@slawek887: Dolicz Sos i niezbyt dobrze skalibrowaną wagę to ci może tak wyskoczyć. Poza tym obecnie w wielu miejscach ceny dobijają już do prawie 7 zł / 100 g więc wtedy nawet kg nie trzeba.
  • Odpowiedz
@slawek887 Porcja obiadowa to minimum 0.5-0
6kg, jakiś kotlet ok. 150-200 g, ok 200g Ziemniaki i tyle samo surówka, I masz 40 zł, za zimne żarcie, które leży niewiadomo w sumie ile. Już pomijając lokale typu Wietnamczyk, to tutaj masz jedzienie droższe, ale za to starsze i gorsze
  • Odpowiedz