423621,37 - 1,34 = 423620,03

Interwały 14 minut - 7 x 1 minuta biegu/1 minuta marszu.
Hm, chyba czas wrócić do biegania. Nie robiłam tego dobre dwa lata na świeżym powietrzu i oprócz jeżdżenia na rowerze (raczej w momencie w którym temperatura spada poniżej 20°C) żyłam raczej według zasady "Cardio? Is that spanish?" (pozdro @IntruderXXL:).
W zasadzie wychodząc z domu nie miałam konkretnego celu oprócz spaceru z psem, to
Twinkle - 423621,37 - 1,34 = 423620,03

Interwały 14 minut - 7 x 1 minuta biegu/1 min...

źródło: comment_Ew0Vr7MmSutv9Rbiy5f71lwdicIZeHe6.jpg

Pobierz
Hm, chyba czas wrócić do biegania


@Twinkle: To ci opowiem śmieszną historię... Kiedyś trenowałem SW, miałem od dłuższego czasu problemy z kondycją, więc za namową starszych i utytułowanych kolegów zaplanowałem sobie zacząć poranne bieganie. Tygodniami to odwlekałem, od jutra, od jutra... Aż w końcu poszedłem... trochę pobiegałem, zrobiłem kilka "interwałów"... wróciłem do domu i od razu poszedłem spać, spałem do wieczora, i wstając po stwierdziłem że olewam SW. Naprawdę nie nawidzę
4875,16 - 2,5 - 1 - 1 -1 = 4869,66

Nie ogarniam tej kuwety. Chyba od pół roku nie udało mi się trzasnąć 5km po osiedlu na raz. Albo spuchnę pod górkę, albo mnie nogi "bolą" (tzn czuję zmęczenie w nogach) w połowie. Idę na zawody i nie mam z tym problemu, mimo, że są większe wzniesienia (i spadki), błocko i takie tam. Kwestia #biegajnoco? Do tej pory właśnie nocą biegało