Przypadkowo podsłuchałam rozmowę dwóch starszych pań w autobusie:
- I wie pani, pojechałam do tego laryngologa, bo dwa miesiące czekałam na wizytę, i się okazało, że go dziś nie ma! Wyobraża to sobie pani? Tyle czekania i na nic. Taka ta służba zdrowia... Pielęgniarki niby mówiły, że dzwoniły do mnie kilka razy na numer stacjonarny, ale nikt nie odbierał... Pewnie w ogrodzie byłam.
- A to może powinna sobie
Cześć Mireczki.
Mam wujka. Wujek ma sąsiada, a sąsiad zarybiony staw. Co jakiś czas odławia z niego trochę karpi i rozdaje znajomym. Wujek dostał wczoraj kilka i przekazał dwa nam: jednego moim rodzicom, a drugiego mojej babci (rodzice i babcia mieszkają po sąsiedzku). Ani babcia, ani rodzice nie mieli czasu, żeby karpiami odpowiednio się zająć, więc wpuścili je do wanny na podwórku u babci (wanna lekko wkopana w