Wpis z mikrobloga

#zzyciaprzedszkola #przedszkole #pracbaza #dzieci #heheszki

Dziś na placu zabaw zaczęłam wić wianek ze stokrotek. Moje dziewczynki bardzo zainteresowały się tematem.
- Ciocia, a co robisz?
- Wianek.
- A dla kogo?
- A dla mnie.
- I będziesz nosić?
- Będę.
- Ale w tych kwiatkach są robaki!
- To niech one się mnie boją, a nie ja ich.
- To my Ci pomożemy!
Narwały kwiatów, sypnęły mi pod nogi. Wianek uwity, powiedziało się A, to trzeba powiedzieć i B. Założyłam go na głowę i paraduję po przedszkolu. Małolaty zobaczyły, zrobiły wielkie oczy i z zachwytem stwierdziły:
- Ciocia... Wyglądasz tak pięknie, jak jakaś Pani Matura!

Kiedyś moje dzieciaki zaczęły się wygłupiać. Przysłuchiwałam się ich rozmowom:
-Kasia mopsik! (??? Nie wnikam...)
Wybuch śmiechu.
-Staś mopsik!
Wybuch śmiechu.
-Wojtek mopsik!
Wybuch śmiechu.
-Ciocia mopsik!
Cisza... Grobowe spojrzenia pełne nagany reszty dzieci i komentarz Z.: Bardzo nieładnie tak mówić...
...Ale ciocię z przedszkola to ty szanuj...

Kiedyś w przedszkolu pokłóciły się dwie przyjaciółki - Z. i Ł. Z. powiedziała, że Ł. jest gruba... Ł. oburzona tym zachowaniem przybiegła do mnie, ale ja od jakiegoś czasu na skargi odpowiadam, że to nie dotyczy mnie i że mają sami wyjaśnić sprawę. Tak też było tym razem. Z. słuchała, a Ł. wyjaśniała:
- Jest mi bardzo przykro, że tak na mnie powiedziałaś. Zrobiło mi się smutno. Mój brat jest w domu, bo jest chory, a ja myślałam, że jak dziś wrócę z przedszkola, to mu powiem, że wszyscy byli mili dla mnie, a ty mnie przezywałaś i już nie będę mogła mu tak powiedzieć. A poza tym ja nie jestem gruba, bo moja mama mówi, że ja jestem niezła laseczka.
Na taką wypowiedź Z. mogła już tylko przeprosić i obiecać, że nigdy więcej. A ja mogłam tylko wyjść do łazienki i wyśmiać się w samotności.

Głoskujemy wyrazy. Szukamy takich, które zaczynają się na "T".
- Tata!
- Tramwaj!
- Telewizor!
- Ty grzybie!
... W sumie spełnia założenie...

Któregoś dnia miałam do przedszkola na drugą zmianę. Zawsze w takie dni przychodzę trochę wcześniej i zjadam obiad. Dzieci bawiły się na dywanie. Z. i E. rzucały do siebie dużym, czerwonym Angry Birds'em. W pewnym momencie duży, czerwony Angry Birds pacnął mi prosto w talerz z gulaszem... Spojrzałam na talerz, spojrzałam na dziewczynki... Wzięłam Angry Birds'a do łazienki, wyczyściłam z sosu, wróciłam do sali i zawołałam małe. Dziewczyny przyszły ze spuszczonymi głowami, trzymając się za ręce.
- Dziewczynki, jak myślicie, po co was zaprosiłam?
- ... Żeby się pobawić?
O słodka naiwności...
  • 53
  • Odpowiedz
@faramka: Nie no, jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza, tylko klimatem nie pasuje, jak już powiedziałem. Takich treści raczej bym się na jakichś blogach spodziewał. Takich zwykłych, nie mikro.
  • Odpowiedz
  • 33
@Jendrej nam pasuje, czytamy i czytać będziemy, te opowieści mają swoich wiernych fanów i po to właśnie jest mirko, że w jednym miejscu mam śmieszne opowieści z przedszkola, ręcznie robione noże i maskotki, relacje z meczów i najświeższe nowiny, nie muszę wchodzić na 15 różnych stron. A to, czego widzieć nie chcę, za jednym kliknięciem wysyłam w głębiny czarnej listy. Polecam taki sposób.
  • Odpowiedz
@Jendrej: ale, że mikroblog to w założeniu prywatny blog każdego użytkownika to ty wiedz i czarnolistuj treść której widzieć nie chcesz. Tak po prostu, bez zbędnego pieprzenia.
  • Odpowiedz
  • 8
Mireczki, spokojnie, może kolega Jendrej ma złe wspomnienia z przedszkola. Może jego panie/ciocie kazały mu pić kakao z kożuchem. Może gruby kolega nie dawał mu zejść z huśtawki. Może teraz każde wspomnienie przedszkola przywołuje traumę.
  • Odpowiedz
@uszatek8:
25 lat temu byłem bohaterem w mojej grupie - zjadałem wszystkim kożuchy z mleka/kakałka przy śniadaniu (paluchem a jak). Tylko 2 chłopaków było odważnych i radzili sobie sami. Byłem jak dyrygent śniadania - dopóki nie obszedłem stołów z moim uniesionym w górę palcem, śniadanie nie mogło się odbyć.

Gdzieś mi się ta charyzma zagubiła w międzyczasie.
Propsy za bycie fajną ciocią.
  • Odpowiedz
  • 0
@brak Brawo, Sherlocku ;) Nie chcę używać imion, bo nigdy nie wiadomo, kto mnie czyta. A zmieniać na inne też nie mam ochoty, bo podchodzę emocjonalnie do tych wszystkich historii i nie pasowałoby mi to.
  • Odpowiedz