✨️ Obserwuj #mirkoanonim
2 miesiące temu poznałem laskę na #tinder . Na pierwszym spotkaniu chciała się przytulać i całować i potem mówiła mi że ma zaburzenia psychiczne, ale mówię sobie ze może dam radę jej jakoś pomóc. #!$%@? nie da się… laska się leczy psychicznie, bierze tabsy które jej nie pomagają. W szkole się z niej śmiali że była anorektyczną, później jej były groził jej nożem, dostała nawet raz w pysk od niego, po 6 latach go zostawiła. Wszystko to jej się nazbierało i postanowiła że po 2 miesiącach założy tindera i znajdzie innego faceta i padło na mnie. Ucieszyła się w końcu że ktoś na nią zwrócił uwagę i poświęca jej czas. Jeżdżę po nią 80km w jedną stronę i weekendy spędzamy u mnie. Ale dłużej nie mam siły tego ciągnąć. Raz odmówiłem spotkania w weekend bo postanowiłem po prostu się wyluzować z innym towarzystwem, to już zaczęły się jazdy ze nie zależy mi na niej. W końcu się pocięła… jak się okazało to nie pierwszy raz. W pewnym dniu nie wytrzymała i łyknęła 7 tabletek, zwykle biorąc 1-2 dziennie maksymalnie. Była u terapeuty stwierdzono borderline, nerwice lekowa, zaburzenia depresyjne itp. Rozumiem ze ma ciężko ale to jej się ciągnie od podstawówki i mam wrażenie że próbuje na mnie przerzucić część z tych problemów. Mówiłem jej o tym to odpowiada że jak ludziom na sobie zależy to są ze sobą na dobre i na złe,a nie że uciekają od problemów, ale ona te problemy nabyła już wcześniej… Tłumaczę jej że to nieodpowiedni czas na związek i że musi coś ze soba zrobić bo to nie ma sensu to ciągle mi powtarza że jej nie chce. Nie jestem jakimś dynamiczkiem tylko raczej spokojny i często siedzę w domu czy to na kompie czy coś porobię wokół domu ale ona wysysa ze mnie resztki energii. Boję się ją zostawić żeby sobie krzywdy nie zrobiła jak już raz się pochlastała za to, że nie przyjechałem po nią. Mówię że więcej szkody niż pożytku jej przynoszę ale do niej nic nie dociera. Chodzi na terapię ale chyba tylko dla idei wygadać się ale wniosków nie wyciąga żadnych. Nie widać w ogóle poprawy, wręcz przeciwnie jest coraz gorzej od pierwszego spotkania w styczniu do teraz. Gadałem z moimi rodzicami na jej temat i zauważyli że coś jest z nią nie tak. Ja już nie wiem co robić. Męczy mnie to…
#tinder #zwiazki
──
2 miesiące temu poznałem laskę na #tinder . Na pierwszym spotkaniu chciała się przytulać i całować i potem mówiła mi że ma zaburzenia psychiczne, ale mówię sobie ze może dam radę jej jakoś pomóc. #!$%@? nie da się… laska się leczy psychicznie, bierze tabsy które jej nie pomagają. W szkole się z niej śmiali że była anorektyczną, później jej były groził jej nożem, dostała nawet raz w pysk od niego, po 6 latach go zostawiła. Wszystko to jej się nazbierało i postanowiła że po 2 miesiącach założy tindera i znajdzie innego faceta i padło na mnie. Ucieszyła się w końcu że ktoś na nią zwrócił uwagę i poświęca jej czas. Jeżdżę po nią 80km w jedną stronę i weekendy spędzamy u mnie. Ale dłużej nie mam siły tego ciągnąć. Raz odmówiłem spotkania w weekend bo postanowiłem po prostu się wyluzować z innym towarzystwem, to już zaczęły się jazdy ze nie zależy mi na niej. W końcu się pocięła… jak się okazało to nie pierwszy raz. W pewnym dniu nie wytrzymała i łyknęła 7 tabletek, zwykle biorąc 1-2 dziennie maksymalnie. Była u terapeuty stwierdzono borderline, nerwice lekowa, zaburzenia depresyjne itp. Rozumiem ze ma ciężko ale to jej się ciągnie od podstawówki i mam wrażenie że próbuje na mnie przerzucić część z tych problemów. Mówiłem jej o tym to odpowiada że jak ludziom na sobie zależy to są ze sobą na dobre i na złe,a nie że uciekają od problemów, ale ona te problemy nabyła już wcześniej… Tłumaczę jej że to nieodpowiedni czas na związek i że musi coś ze soba zrobić bo to nie ma sensu to ciągle mi powtarza że jej nie chce. Nie jestem jakimś dynamiczkiem tylko raczej spokojny i często siedzę w domu czy to na kompie czy coś porobię wokół domu ale ona wysysa ze mnie resztki energii. Boję się ją zostawić żeby sobie krzywdy nie zrobiła jak już raz się pochlastała za to, że nie przyjechałem po nią. Mówię że więcej szkody niż pożytku jej przynoszę ale do niej nic nie dociera. Chodzi na terapię ale chyba tylko dla idei wygadać się ale wniosków nie wyciąga żadnych. Nie widać w ogóle poprawy, wręcz przeciwnie jest coraz gorzej od pierwszego spotkania w styczniu do teraz. Gadałem z moimi rodzicami na jej temat i zauważyli że coś jest z nią nie tak. Ja już nie wiem co robić. Męczy mnie to…
#tinder #zwiazki
──
Tutaj jeśli chodzi o CSA to nie jestem specjalistą ale z tego się nie wychodzi zbytnio. To naprawdę są turbo #!$%@? rzeczy.
Jak chcesz jej pomóc to będzie #!$%@? akcja i musisz się naprawdę zastanowić w jakim celu jej pomagasz. Jeśli liczysz na jakieś bara bara i związek żeby jej pomóc ale robisz to w ten sposób to to jest chyba najgorsza rzecz jaką można zrobić takiej osobie w tej sytuacji. Jeśli tak to już prędzej bądź szczery, ze sobą i z nią. Na pewno nie udawaj cnotki przy niej ale się nie nią nie ładuj jak knur bo w obu przypadkach będziesz po prostu powielaczem jej traumy jedynie jak każdy mężczyzna z jej przeszłości. Ogólnie uważaj jak się zachowujesz przy niej bo miej świadomość (zresztą masz ale to warto powtórzyć kilka razy), że to jest osoba którą ktoś kiedyś potwornie skrzywdził w dodatku była to ktoś bliski. To jest scenariusz z piekła i nie komentując na temat intencji stwórcy tutaj, to jest piekło z którego ona się nie uwolniła nigdy bo tak to u nas ludzi działa. Takich jak ona są miliony.
Bóg jej nie pomoże czy tam ~w twoim światopoglądzie Bóg jej nie uratuje sam. Musi być jeszcze ona i nie może być Szatana a w jej głowie teraz jest Bóg i jest Szatan i ona ale nie w pozycji kapitana ale słuchacza. Rozumiesz? Dlatego to teraz